Durczok przyznał się do podrobienia podpisu na wekslu z sierpnia 2008 roku na sumę 2.035.729,30 franków szwajcarskich oraz do sfałszowania innych dokumentów bankowych m.in. deklaracji wekslowej i oświadczenia o podaniu się egzekucji bankowej. Nie przyznał się natomiast do oszustwa na szkodę banku Getin Bank SA w kwocie 2.899.941 zł.

Ma to związek ze sprawą z sierpnia, kiedy była żona Kamila Durczoka złożyła zawiadomienie do prokuratury w związku z podejrzeniem, że jej były mąż sfałszował jej podpis. Do wydarzenia miało dojść w 2009 r., kiedy znany dziennikarz starał się o kredyt w banku na zakup nieruchomości. Aby otrzymać 2 miliony franków szwajcarskich (6 milionów złotych), musiał przedstawić weksel podpisany przez siebie i żonę.

Teraz, kiedy Durczok przestał spłacać kredyt, bank zwrócił się do żony o wykupienie weksla. Ta oznajmiła, że niczego nie podpisywała, a były mąż sfałszował dokument. Sąd będzie musiał roztrzygnąć, czy Durczok faktycznie jest winny, czy też była żona próbuje uniknąć odpowiedzialności za podpisanie weksla.