Terlikowski o tym, jak papież Franciszek wprowadza lewicową "Agendę Martiniego"

0
0
0
/

Tomasz Terlikowski zwrócił uwagę, że wszystko, co robi teraz papież Franciszek, nie jest niczym nowym, bo jest realizacją "agendy Martiniego".

Terlikowski napisał w "Rzeczpospolitej" i w mediach społecznościowych:

"Ograniczenie celibatu zaproponowane w trakcie sprawnie wyreżyserowanego przez papieża synodu amazońskiego, kwestia praw kobiet w Kościele, skupienie się na karze śmierci, dożywotniego więzienia, którego zakazu także papież się domaga, na walce o pokój i globalne rozbrojenie, na ochronie środowiska. Poluzowanie katolickiej etyki, ze szczególnym uwzględnieniem dopuszczenia rozwodników w ponownych związkach do Komunii Świętej oraz szerzej postępująca pod wpływem adhortacji „Amoris laetitia" liberalizacja etyki seksualnej w ogóle. To wszystko, co jest przedstawiane jako elementy wprowadzane przez Franciszka do debaty, nie jest w najmniejszym stopniu niczym nowym. To stare postulaty, określane niegdyś mianem „agendy Martiniego". O ile jednak kilkadziesiąt lat temu była ona relatywną nowością – nawet jeśli i wtedy część z postulatów mogła wydawać się dyskusyjna – o tyle teraz wiemy, do czego realizacja czy skupienie się na takich postulatach doprowadziło".

Dodał też:

"Progresywny katolicyzm swój projekt realizował od lat w części diecezji amerykańskich, w Kościele niemieckim, holenderskim, szwajcarskim, kanadyjskim itd. Jakie są skutki? Upadek żeńskiego życia zakonnego (właśnie za sprawą jego liberalizacji), brak powołań kapłańskich, odpływ wiernych, rozpad tradycyjnych instytucji – to już się wydarzyło. Oczywiście progresywna agenda – w wielu miejscach, choćby w kwestii liberalizacji etyki seksualnej, już zrealizowana – nie ponosi winy za wszystko".

Źródło: Rzeczpospolita, Facebook

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną