Tęczowy Festiwal Filmów Dokumentalnych. Niestety rząd dotuje homopropagandę

0
0
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / watchdocs.pl

W Warszawie trwa właśnie Festiwal Filmów Dokumentalnych Watch Docs. Festiwal ma długoletnią tradycję. Wątki homoseksualne pojawiały się na Festiwalu już w poprzednich edycjach, ale nigdy na taką skalę jak w trakcie tegorocznej edycji. Odrębny blok tematyczny o nazwie Kto się boi tęczy? oraz tęczowa flaga będąca symbolem propagandy, w festiwalowym logo, nie pozostawiają złudzeń co do tegorocznego festiwalowego przesłania. Komu mało niech przeczyta notkę o przewodniczącym festiwalowego jury, którym jest Polak Jacek Dehnel, który wyszedł na Wsypach Brytyjskich za mąż, a teraz propaguje małżeństwa homoseksualne w Polsce.

Wśród patronów medialnych cała lista kontrowersyjnych mediów i instytucji: Parlament Europejski, Rzecznik Praw Obywatelskich, Gazeta Wyborcza, Polityka, OKO. Press, periodyk Replika zajmujący się promocją LGBT czy lewacka Krytyka Polityczna. Wśród instytucji finansujących przedsięwzięcia znalazła się Ambasada Holandii, Miasto Stołeczne Warszawa, które jak wiemy bardzo chętnie finansuje takie przedsięwzięcia, Fundacja Open Society finansowana przez Georga Sorosa, Rada Nordycka zrzeszająca państwa skandynawskie oraz Polski Instytut Sztuki Filmowej.

Być może nie wszyscy zdają sobie sprawę, że Polski Instytut Sztuki Filmowej jest instytucją finansowaną i w znacznej mierze kontrolowaną przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W radzie Instytutu zasiada rzekomo konserwatywny Mateusz Matyszkowicz, aktualnie Członek Zarządu TVP, a w przeszłości publicysta Frondy Lux czy Republiki. I tu należy zadać sobie pytanie, czy to efekt niedopatrzenia  zwyczajnego dziadostwa i niechlujstwa ze strony reprezentujących PiS aparatczyków, czy może celowe działanie, które będzie alibi w Parlamencie Europejskim, kiedy PiS będzie atakowany za rzekomo homofobiczną politykę państwa polskiego?  Pytanie jest tym bardzie zasadne jeśli weźmie się pod uwagę, że wśród pozostałych prezentowanych filmów jest produkcja uderzająca w Węgry za rządów Orbana czy produkcje uderzająca w polskie  środowiska narodowe i konserwatywne  oraz produkcja będąca laurką  dla środowisk skrajnej antypisowskiej opozycji. Odrębny blok filmowy tworzą filmy uderzające we władze rosyjskie.

Jak to się dzieje, że Sorosowa Fundacja Open Society, której pozbyły się i Węgry, i Rosja uznając jej działalność na swoim terytorium za szkodliwą, działa sobie w najlepsze w Polsce, atakując  za pośrednictwem przychylnych jej polskich władz samorządowych i państwowych, władze wspomnianych wyżej  państw? Czy psucie relacji z państwami, z którymi powinniśmy  mieć jak najlepsze relacje jest w polskim interesie? Czemu PiSowskie władze państwowe wspólnie z samorządowymi władzami rodem z PO, finansują promocję postaw osłabiających polską rodzinę, której ochronę gwarantuje polska konstytucja?  Czy dotowanie filmu uderzającego w reformy PiSu, przez ludzi podległych ministrowi Glińskiemu, to celowe działanie mające pokazać, że przysłowiowa cnota krytyki się nie boi, czy tak jak wspomniałem, to raczej efekt niemocy i niewydolności aparatu państwowego stworzonego przez PiS?

Źródło: Arkadiusz Miksa

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną