Jak sanacja budowała socjalizm

0
0
0
/

Irracjonalny kult Józefa Piłsudskiego pleni się w Polsce niczym nowotwór. Dzieje się tak pomimo że sanacyjna kilka Piłsudskiego zlikwidowała po zamachu majowym demokrację, parlamentaryzm, wolność słowa, odpowiadała za mordy polityczne, zamykanie polskich patriotów w więźniach, za zniszczenie polskiej gospodarki oraz doprowadzenie do zapaści cywilizacyjnej II RP.

 

Wbrew wszystkiemu Piłsudski jest otaczany czcią - nawet przez duchownych i w katolickich mediach apostata i okultysta Piłsudski stawiany jest za wzór mimo że odpowiada za odebranie katolickiej partii władzy i przekazanie jej w ręce masonów i sekciarzy, wprowadzenie aborcji w Polsce, legalizację homoseksualizmu. Nikogo nie obchodzi świadectwo świętej Faustyny Kowalskiej o tym, że Piłsudski trafił do piekła.

 

Odtrutką na sanacyjną propagandę jest monografia Sławomira Suchodolskiego „Jak sanacja budowała socjalizm”, w której autor niezwykle rzetelnie ukazuje, jak sanacyjna klika Piłsudskiego zniszczyła gospodarkę II RP i doprowadziła do zapaści cywilizacyjnej przedwojennej Polski. Zapaści, która umożliwiła niemiecką i sowiecką okupację, a potem cztery dekady komunistycznego terroru w PRL.

 

Korzenie sanacji były marksistowskie. Sanacja może wysiadła z czerwonego tramwaju na przystanku niepodległość. Jednak pozostała czerwona i dalej serca miała po lewej stronie. Dalej postrzegała świat według schematów narzuconych przez Marksa i Engelsa.

 

Z przykrością trzeba przyznać, że pierwsze kroki w kierunku budowy socjalizmu w Polsce wykonały rządy pochodzące z demokratycznych wyborów. Odrodzona po zaborach Polska przyjęła wszelkie najbardziej lewicowe przepisy po zaborcach. Eskalacja socjalistycznych patologii była dziełem sanacyjnej kliki Piłsudskiego po wprowadzeniu dyktatury w wyniku zamachu majowego w 1926 roku.

 

Jednym z wielu szkodliwych pomysłów sanacji były izby przemysłowe i handlowe. Przynależność do nich była obowiązkowa i miała umożliwić sanacji centralne planowanie produkcji w sektorze państwowym i prywatnym. Istnienie takich instytucji było niepotrzebne, bo przedsiębiorcy mieli własne organizacje, o wiele lepiej wypełniające swe zadania.

 

Jednym z sanacyjnych środowisk, które ponosi odpowiedzialność za eskalację socjalizmu w sterroryzowanej przez sanację Polsce była Konfederacja Ludzi Pracy. Postulowała ona upaństwowienie dużego przemysłu i handlu, centralne planowanie w sektorze państwowym i prywatnym, maksymalne ograniczenie inicjatywy prywatnej. Kolejnym destruktywnym środowiskiem była I Brygada Gospodarcza. Politycy sanacji pozytywnie wypowiadali się na łamach swojej prasy o industrializacji i kolektywizacji w ZSRR, nie bacząc na miliony ofiar tych praktyk.

 

Sanacja była mistrzem propagandy i kreacji własnego wizerunku. Oficjalnie wypowiadała się za wolnym rynkiem, realnie wszelkie działania sanacji miały na celu eskalacje socjalistycznych patologii. W dziele ogłupiania narodu wykorzystywała zmasowaną propagandę i ograniczanie wolności słowa.

 

Za sanacji non stop rosnące podatki w II RP były większe o 70-100% od podatków na Zachodzie. Wraz ze wzrostem podatków społeczeństwo ubożało. W ramach bezpośrednich podatków pobierano daniny przymusowe od nieruchomości, przemysłu, kapitału, dochodów z rent, dochodu i majątku. W podatku dochodowym było 80 progów podatkowych.

 

Podatek przemysłowy płacony był przed przedsiębiorców, handlowców i wolne zawody. Dodatkowo opłatą było świadectwo przemysłowe, które trzeba było wykupić. Podatek przemysłowy, wynoszący2% od obrotu, był płacony kilkukrotnie, za każdym razem gdy kolejna faza produkcji miała miejsce w innym przedsiębiorstwie.

 

Problemem sanacyjnej Polski nie były tylko niskie płace i wysokie podatki ale także ogromne dysproporcje między wysokimi pensjami urzędników a niskimi pensjami robotników. Inną patologią było to, że zwolnienia podatkowe były zależne od dobrej woli urzędnika, co potęgowało korupcję i nepotyzm.

 

Podatki płacone były do budżetu państwa, samorządu i różnych innych instytucji, co podrażało koszty ich poboru. Podatki pośrednie zawarte były w cenach: drożdży, cukru, piwa, wina, kwasu octowego, energii elektrycznej, żarówek, wazeliny, oleju mineralnego i jego pochodnych, benzyny i nafty, kart do gry, weksli, plakatów, szyldów, zabaw i rozrywek. Inne podatki naliczane były od psów, nadmiernej ilości izb w mieszkaniu, uboju, wycięcia drzew, spadków i darowizn, niezdolności do służby wojskowej, rejestracji rowerów i dorożek.

 

Przepisy podatkowe w sanacyjnej Polsce nieustannie się zmieniały. Były niejasne, nadmiernie skomplikowane i wewnętrznie sprzeczne. Dodatkowo każda instytucja w inny sposób pobierała podatki, co rodziło dodatkowe utrudnienia dla podatników. Wysokie podatki wyniszczały biedny kraj, jakim była Polska, spustoszona przez zabory, I wojnę światową, agresję bolszewicką i walki o granice. Wysokie podatki uniemożliwiały oszczędności niezbędne do inwestycji. Sanacyjne państwo podatkami niszczyło Polskę, a co gorsze pieniądze uzyskane z podatków były przez władze marnowane.

 

Przedsiębiorstwa państwowe były uprzywilejowane - niektóre nie musiały płacić podatku dochodowego. Kiedy wszelkie zaległości podatkowe sektora prywatnego były bezwzględnie egzekwowane, to zaległości podatkowe sektora państwowego nie były egzekwowane w ogóle. Sanacja, by uniknąć publicznej kontroli przedsiębiorstw państwowych, tworzyła je w postaci spółek handlowych niepodlegających publicznej kontroli. Przedsiębiorstwa państwowe były niedochodowe i nic na ich działalności państwo nie zyskiwało, równocześnie na nieuczciwej konkurencji przedsiębiorstw państwowych tracił sektor prywatny.

 

W sanacyjnej Polsce funkcjonowało kilka monopoli z których pochodziło 30% dochodów budżetowych. Monopol spirytusowy, który władza wydzierżawiła kilku prywatnym spółkom, utworzony został w 1924 roku. Skutkiem monopolu alkoholowego były najwyższe w Europie ceny alkoholu w Polsce, nieustanny spadek konsumpcji legalnego alkoholu i wpływów z jego sprzedaży do budżetu, ogromny przemyt z zagranicy, rozwój bimbrownictwa.

 

Monopol tytoniowy istniał od 1922 roku. Jego powstanie spowodowało likwidację sektora prywatnego w tej branży, ogromną biurokrację w państwowych firmach, spadek konsumpcji legalnego tytoniu, spadek zysków dla budżetu, przemyt, nielegalne uprawy i produkcję tytoniu.

 

Monopol solny istniał od 1924 roku. Państwowy dystrybutor soli – Biuro Sprzedaży Soli znany był z ogromnej niegospodarności i zatruwania życia rolnikom. By kupić sól dla bydła trzeba było przedstawić ogromną ilość zaświadczeń, w tym i świadectwo moralności.

 

Monopol zapałczany istniał od 1925 roku. Wydzierżawiony był w atmosferze korupcji szwedzko-amerykańskiej spółce. W wyniku istnienia monopolu zapałczanego ceny zapałek, w stosunku do cen z czasów zaborów, były większe o 550%. Monopolista doprowadził do ogromnego wzrostu cen. Zapałki stały się dobrem luksusowym, a ilość sprzedaży opakowań spadła o 2/3. Dochody państwa z monopolu ciągle spadały. By zlikwidować konkurencję dla zapałek w postaci zapalniczek wprowadzono opłaty stemplowe od zapalniczek. Każdy posiadacz zapalniczki był zobowiązany do ostemplowania w urzędzie swojej zapalniczki. Praktyka ta spowodowała przemyt zapalniczek.

 

Kolejną skandaliczną praktyką sanacji był dumping czyli polityka sprzedaży krajowych produktów za granicą po cenach niższych niż w kraju. Przykładem był cukier, w kraju sprzedawany po 1,40 za kilogram (dziś około 14 zł) a zagranicą sprzedawany po 17 groszy za kilogram. Cukier w wyniku takiej polityki państwa był dobrem luksusowym, za drogim dla Polaków. Wysokie ceny cukru spowodowały przemyt sacharyny z Niemiec – słodziki w II RP mogli kupować tylko diabetycy za zezwoleniem urzędów skarbowych.

 

Za niskie ceny dla zagranicy musieli płacić polscy konsumenci o dochodach kilkadziesiąt razy mniejszych niż dochody mieszkańców zachodniej Europy. Ceny dumpingowe dotyczyły cementu, nafty, węgla kamiennego i żelaza. Ceny dla konsumentów za granicą były czterokrotnie niższe niż ceny na rynku krajowym. Polski przemysł nie mógł się rozwijać, bo polscy przedsiębiorcy polskie surowce musieli kupować wielokrotnie drożej niż ich konkurenci za granicą. Skutkiem tego Polska nie produkowała własnych tanich urządzeń technicznych. Polski konsument decyzją władz sanacyjnych wspierał zagraniczne firmy.

 

Polska miała najwyższe cła w Europie. Sanacja świadomie niszczyła Polską gospodarkę i utrzymywała Polskę w stanie zapaści cywilizacyjnej. Sanacyjni urzędnicy mogli uznaniowo przyznawać ulgi celne, zatem otrzymywali je tylko lojalni wobec sanacyjnej kliki przedsiębiorcy. Staranie się o ulgi celne było biurokratyczną drogą przez mękę. Równocześnie polityka celna sanacji spowodowała rozwój przestępczości, dochodów nie można było bowiem osiągać legalnie, więc nielegalne dochody były atrakcyjne.

 

Podobnie szkodliwa dla gospodarki była sanacyjna polityka regulowania wysokości cen, wprowadzona przez kilkę Piłsudskiego od 1936 roku.

 

Pomimo, że II RP była jednym z najbiedniejszych krajów Europy to miała najbardziej rozwinięte ustawodawstwo socjalne – 8 godzinny dzień pracy, 46 godzinny tydzień pracy, obowiązkowe ubezpieczenia na wypadek choroby , zasiłki chorobowe, ubezpieczenia od wypadków przy pracy, ubezpieczenia emerytalne dla robotników i pracowników umysłowych, ubezpieczenia od bezrobocia. Rozwinięty socjal doprowadził do ogromnego wzrostu kosztów pracy, wzrostu cen towarów, i spadku konkurencyjności polskiej gospodarki.

 

Poziom usług w państwowych szpitalach był tak niski, że ludzie woleli się leczyć prywatnie. Sładki ubezpieczonych były marnowane. Koszty biurokratyczne funkcjonowania kas chorych były bardzo duże. Dodatkowo sanacja zlikwidowała niezależność kas chorych. Władze kas chorych pochodzące z wyborów zastąpiono urzędnikami sanacyjnymi – koszty funkcjonowania jeszcze bardzie wzrosły.

 

Koszty funkcjonowania instytucji polityki społecznej były ogromne. Każda instytucja przymusowe składki pobierała w osobnym trybie, co podnosiło koszty ponoszone przez pracodawców. W 1931 roku w Funduszu Bezrobocia z 28 milionów złotych składek na administrację wydano 8 milionów. W utworzonym w 1934 roku ZUS koszty funkcjonowania pochłaniały 30% dochodów ze składek. Wydatki na politykę społeczną rządów sanacji, w dużej mierze na administrację instytucji polityki społecznej, były większe niż dochody z podatków, czy budżet oświaty albo obrony narodowej.

 

Sanacyjne państwo przejmowało na własność bankrutujące przedsiębiorstwa prywatne w celu utrzymania miejsc pracy. Zakłady takie stosowały ceny niższe niż koszty, czym niszczyły konkurencję ze strony przedsiębiorstw prowadzących racjonalną gospodarkę.

 

Ustawiczna ingerencja sanacyjnej kliki Piłsudskiego we wszystkie dziedziny życia skutkowała coraz to nowymi problemami i eskalacją patologii. Państwo nie rozwiązywało problemów tylko je tworzyło. Wybitni polscy ekonomiści byli tego całkowicie świadomi i przeciw sanacyjnemu obłędowi protestowali. Jednym z nich był Roman Rybarski, twórca wolnorynkowego programu gospodarczego narodowej demokracji.

 

Innym przejawem sanacyjnej patologii były gigantyczne afery gospodarcze, w które zaangażowani byli politycy sanacji. Aferzyści dzięki wsparciu sanacyjnej kliki Piłsudskiego pozostawali bezkarni, a olbrzymi aparat kontroli państwowej nie działał.

 

Polityka sanacji doprowadziła do powstania karteli: węglowego, naftowego, drożdżowego, cukierniczego, wieprzowego i bawełnianego. Te firmy, które nie chciały przystępować do karteli, były karane między innymi wyższymi cłami. W wspieranie karteli był zaangażowany minister skarbu Jan Piłsudski (brat Józefa, mason).

 

Po zamachu majowym w kierownictwie banków państwowych sanacja umieściła swoich zaufanych ludzi – zazwyczaj masonów o lewicowych poglądach. Państwowe banki inwestowały w prywatne spółki, dzięki czemu sanacyjni prezesi banków wchodzili w skład rad nadzorczych i mieli z tego tytułu dodatkowe dochody. Banki państwowe działały na uprzywilejowanych warunkach, miały zwolnienia podatkowe i gwarancje rządowe. Jak w każdej sanacyjnej instytucji koszty administracji były ogromne – w 1930 roku, w BGK zysk wyniósł 12 mln a koszty administracji 15 mln, w PBR zysk był w wysokości 10,1 mln a koszty - 16,4 mln, w PKO zysk wyniósł 5,7 mln a koszty - 13,7 mln. Liczba banków prywatnych spadła z 110 w 1924 do 26 w 1938, przy czym z tych 26 w 5 pakiet większościowy miało państwo, a w 13 - udziały.

 

Kolejnymi problemami sanacyjnej Polski był brak inwestycji zagranicznych. „Kapitał zagraniczny bał się w Polsce inwestować ze względu na wysokie koszty pracy i szalejący etatyzm”.

 

II RP była krajem rolniczym. 70% obywateli mieszkało na wsiach. Z rolnictwa utrzymywało się 61% populacji. Wieś była przeludniona. Ponad 5,5 mln mieszkańców wsi nie powinno wyemigrować do miast. Nawet cała parcelacja dużych a więc i efektywnych gospodarczo gospodarstw ziemian, nie zaspokoiłaby potrzeb bezrolnych chłopów. Problem przeludnienia wsi można było by zlikwidować poprzez wprowadzenie wolnego rynku i likwidacja socjalizmu w Polsce – sanacja jednak wolała dalej brnąć w socjalistyczną patologię. Dodatkowo sanacja ewidentnie działała na niekorzyść polskiej wsi.

 

Nawozy sprzedawane były po dumpingowych cenach, mogli je tanio kupować rolnicy za granicą, a w Polsce polskie nawozy dla polskich rolników były za drogie, bo sprzedawano je po cenach dużo większych od cen oferowanych zagranicznym konsumentom. Bezsensowny interwencjonizm sanacyjnej kliki Piłsudskiego na wsi był niezwykle kosztowny i uciążliwy dla biednych polskich chłopów – przymusowe melioracje wysuszały żyzne gleby i zmniejszały plony. Koszty administracji egzekwującej głupie zarządzenia były ogromne.

 

W lasach państwowych istniała olbrzymia biurokracja i kwitły afery, by je ukryć sanacja zlikwidowała kontrole. Upaństwowione fabryki były nieefektywne, generowały koszty i nie przynosiły dochodów. Produkcja państwowa była droga i nieatrakcyjna dla konsumentów. Uprzywilejowane przedsiębiorstwa państwowe, wolne od ciężarów nakładanych na prywatne, niszczyły swoją nieuczciwą konkurencją przedsiębiorstwa prywatne.

 

Jedne z najwyższych opłat pocztowych w Europie doprowadziły do spadku liczby wysyłanych listów. Państwowa poczta zatrudniała olbrzymie ilości pracowników, by ci kontrolowali ilość słów na pocztówkach: za niższą opłatą można było umieszczać tylko 6 słów na kartce. Polityka ta była absurdalna, bo przesłanie pocztówki z 6 słowami czy przesłanie pocztówki całkowicie zapisanej generuje takie same koszty dla operatora pocztowego. Podobnie państwowy monopol w telefonach zaowocował tym, że w Europie najmniej telefonów było w sanacyjnej Polsce.

 

Inaczej niż w Europie transport kolejowy w Polsce był całkowicie państwowy. Skutkowało to tym, że PKP marnowało gigantyczne kwoty na nigdy nie ukończone budowy. Zdarzały się też inne przejawy niegospodarności. Sanacja zniszczyła prywatny transport autobusowy. Państwowy okazał się za drogi dla Polaków. Dodatkowo państwowe autobusy okazały się zbyt ciężkie dla dla większości mostów w Polsce. W wyniku polityki celnej władz sanacyjnych samochody były za drogie dla Polaków, a Polska pod rządami sanacji była jednym z najmniej zmotoryzowanych krajów w Europie. Rozwój motoryzacji w Polsce wstrzymywały też gigantyczne opłaty drogowe: za zarejestrowanie samochodu, czy najwyższe w Europie ceny paliw. Katastrofalnie mała była też liczba dróg w sanacyjnej Polsce. Za to sanacyjny prezydent miał do swojej dyspozycji 22 limuzyny, podczas gdy prezydent Niemiec tylko 2 – realia sanacyjnej Polski przypominały realia bananowych republik. Przez politykę sanacji nie mógł w II RP funkcjonować właściwie transport towarów i ludzi, a więc i handel oraz produkcja. Sanacja tym samym odpowiadała za zapaść cywilizacyjną Polski.

 

Za sanacji nikt nie ponosił odpowiedzialności za marnotrawstwo publicznych pieniędzy. Podobnie jak w PRL szefami przedsiębiorstw państwowych zostawali ludzie niekompetentni ale powiązani z władzą. Owcem sanacyjnej dyktatury była epidemia nepotyzmu, defraudacji i korupcji.

 

Jan Bodakowski

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną