Czekam na prezydenta, który powie: "Uczyńmy Polskę znowu wielką"

0
0
0
/

Czego nie powiedzieć o Donaldzie Trumpie, ale także o Władimirze Putinie, obaj chcą, aby ich kraje były wielkie, liczyły się na arenie międzynarodowej i przewodziły. Tymczasem w Polsce prezydenturę określa się jako "pilnowanie żyrandola".

W Polsce na skutek małych politycznych sporów, przede wszystkim chęci osłabienia prezydentury Lecha Wałęsy przez lewicę, stworzono system, w którym prezydent ma niewiele do powiedzenia. Premier jednak także nie ma tak silnej pozycji, jak to się zdarza w innych krajach. W ten sposób ośrodki władzy w Polsce są słabe, czasami wzajemnie się szachują, słabnąc jeszcze we wzajemnych sporach.

Teoretycznie system ten może uniemożliwiać wariatom odgrywania zbyt wielkiej roli w polityce, ale nie pozwala on też na to, by pojawił się mąż stanu, który byłby w stanie przeprowadzić konieczne reformy. Obsewując to, co dzieje się w Polsce, trudno nie odnieść wrażenia, że zbliżamy się do punktu, w którym możliwości polskiego systemu demokratycznego  po prostu się wyczerpią.

Już teraz widzimy, że rząd Prawa i Sprawiedliwości nie jest w stanie dokonać skutecznej reformy wymiaru sprawiedliwości, uzdrowić służby zdrowia i szkolnictwa, nie może zapanować nad służbami, ani zreformować wojska. Częściowo winna może być jego niekompetencja, ale częściowo jest to działanie służb, bunt ludzi starego systemu, sprzeciw opozycji, która nie zgadza się na jakiekolwiek zmiany, a także sprzeciw Brukseli.

Rząd PiS wciąż ma zbyt słaby mandat do rządzenia, ale nawet gdyby miał kilku, kilkunastu posłów więcej, niewiele by to dało. Potrzeba człowieka, a raczej ludzi, którzy będą w stanie powiedzieć "Uczyńmy Polskę znowu wielką" i podjąć decyzje, które będą wyrażać te słowa. Wojna handlowa, jaką Trump podjął z Chinami, czy stanowcze działania Rosji, niezależnie jak je oceniać, są wyrazem woli działania, która nie cofa się pod wpływem sprzeciwu.

Problem w tym, że jak wiele na to wskazuje, do tego potrzeba strukturalnych zmian w polskim ustroju, bo w naszym kadłubowym państwie i demokracji pozorowanej, władza też jedynie pozoruje działania. Aby je podjąć niekoniecznie trzeba mieć większość konstytucyjną. Trzeba mieć odpowiednią stanowczość, która cechuje tylko mężów stanu.

Źródło: Michał Krajski

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną