Wywiad. Zdradzamy tajemnice nazistowskiej Wunderwaffe na Pomorzu

0
0
0
Pomorskie tajemnice III Rzeszy, Krzysztof Drozdowski
Pomorskie tajemnice III Rzeszy, Krzysztof Drozdowski / kfi.pl

Autor pracy „Pomorskie tajemnicy rzeszy" Krzysztof Drozdowski to historyk, społecznik, działacz na rzecz podniesienia świadomości historycznej w Bydgoszczy i regionie, członek Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy. Doprowadził do wznowienia przez IPN śledztwa w sprawie fordońskiej Doliny Śmierci. Jest autorem publikacji: ''Bitwa o Bydgoszcz 1945'', ''Bydgoszcz wita Armię'', ''Graudenz 1945 – ostatnie tchnienie'', ''Bydgoska architektura militarna w latach 1772-1945. Z lotu ptaka. Bydgoszcz na fotografii lotniczej w latach 1911-1945'', ''Tajemnica Doliny Śmierci. Droga do prawdy'', ''Artylerzysta Piłsudskiego. Wspomnienia gen. Jana Chmurowicza'', ''Wojenne sekrety Bydgoszczy'', ''Pomorskie tajemnice III Rzeszy''. Jest również współautorem publikacji ''Bitwa o Bydgoszcz 1945, walki, wspomnienia, relacje''; ''16 Pułk Ułanów Wielkopolski

Książka ''Pomorskie tajemnice III Rzeszy'' jest zbiorem różnych ciekawych historii, ale praktycznie przez wszystkie przewija się jeden zasadniczy wątek, którym jest niemiecka tzw. Wunderwaffe, czyli cudowna broń Hitlera, która miała odwrócić losy wojny i zapewnić Niemcom zwycięstwo. Do tej pory jednak terenu Pomorza nikt nie kojarzył aż tak bardzo tym zagadnieniem.

To prawda i to też był cel mojej książki. W trakcie badań nad zagadnieniem niemieckiego wysiłku zbrojeniowego na terenie Pomorza przy wielu okazjach natrafiałem na mniejsze lub większe informacje związane z tym tematem. Postanowiłem zebrać to w całość. Tak powstał pomysł na książkę, która jest zbiorem ponad 20 historii związanych z różnymi aspektami powstawania czy też wykorzystywania Wunderwaffe. Mamy tu więc zarówno tematy dotyczące konstruktora samolotów Kurta Tanka, szefa wszystkich tajnych projektów III Rzeszy SS-Gruppenführera Hansa Kammlera, twórcy rakiety V2 Wernhera von Brauna i innych.

 

Wspomniałeś Hansa Kammlera, do dziś nie wiemy, co się z nim stało. W książce piszesz, że został przejęty przez Amerykanów.

To prawda. Kammler został przejęty przez Amerykanów w ramach operacji paper clip (spinacz) tak samo, jak wielu innych naukowców, wysokiej rangi oficerów czy też ludzi zajmujących się wywiadem. Całe powojenne procesy niemieckich zbrodniarzy to jedna wielka hucpa. Osądzono tych, którzy nie poszli na współpracę albo byli bezwartościowi.

 

W książce oprócz zajęcia się tematami niemieckiej tajnej broni opisujesz również inne mniej znane historie lub poruszasz tematy, które mogą wzbudzać konsternację jak choćby sprawa śmierci Alberta Forstera.

Moi czytelnicy doskonale wiedzą, że z każdej historii staram się wycisnąć maksimum informacji. Często mam zupełnie inne spojrzenie na pewne sprawy niż osoby, które dotychczas zajmowały się jakimś tematem. Ale przecież też o to chodzi, a nie o powielanie stereotypów. Staram się wyjaśniać i obalać mity narosło wokół różnych historii. A wracając do Forstera to temat jego śmierci do dziś nie jest w pełni wyjaśniony, lub powiedzmy, są drobne poszlaki wskazujące, że mógł uniknąć swojego losu.

 

Jakie to poszlaki?

Pierwszą jest brak zdjęć z egzekucji. Gdy wieszano Arthura Greisera, Gauleitera Kraju Warty zrobiono mu kilkanaście zdjęć. Forsterowi żadnego. W książce opisuje też to, jak poszukiwano dokumentu z wykonania kary śmierci. Dokument był, ale znikł. Forster był bliskim współpracownikiem Hitlera, miał ogromną wiedzę na różne tematy. Był cenny dla Stalina. Nie chcę jednak tu pisać o wszystkim, co ustaliłem. Po to odsyłam do książki.

 

Mówisz, że starasz się obalać mity. Czy to dlatego zająłeś się tematem zbrodni w Dolinie Śmierci pod Bydgoszczą?

W sumie tak. Choć wyszło to też trochę przypadkiem. Zbieram materiały do monografii garnizonu bydgoskiego. Na pomniku w Dolinie Śmierci jest tabliczka informująca o 50 zamordowanych tam żołnierzach. To mnie zaciekawiło, bo w żadnych dokumentach nie mogłem znaleźć o tym informacji, skąd Ci żołnierze się tam znaleźli. Stąd też mój list otwarty do IPN aby wznowili śledztwo. To się udało po około 8 miesiącach wymiany wzajemnych ciosów. Najważniejsze, że się udało. Obecnie wiem, że IPN wkracza już w ostatnią fazę śledztwa. W międzyczasie sam odkryłem, że informacja o 50 zamordowanych żołnierzach w tym miejscu to kolejna legenda jakich wiele wokół tego tematu.

 

Do tej pory z tego, co wiem, wydałeś już 14 książek. Skąd pomysły na kolejne publikacje?

Pomysły rodzą się same. Piszę o tym, co mnie interesuje. Natomiast w trakcie pisania czy też zbierania materiałów do jednej książki nachodzą mnie pomysły na kolejne. Tak dobiłem do tej liczby. Z drugiej strony zgłasza się do mnie spora liczba osób, która przynosi mi różnego rodzaju dokumenty i zdjęcia. Czasami takie spotkania przeradzają się na kolejne książki. Tak może się stanie w przypadku historii ojca i syna Augustyna i Romana Tragerów, dzięki którym udało się zbombardować niemiecki ośrodek w Peenemundee.


Poza tym chcę w tym roku wydać książkę, która może wzbudzić dość duże zainteresowanie, a przynajmniej mam taką nadzieję. Szczegółów jeszcze nie zdradzę. Natomiast będzie opowiadała o tym, jak zarabia się na historii III Rzeszy. Jako kraj jesteśmy jednym z największych producentów podróbek niemieckich odznaczeń z drugiej wojny światowej. To będzie jednym z tematów. Reszty na razie nie zdradzę.


Jan Bodakowski

Źródło: JB

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną