Zmiany w Chorwacji

0
0
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / pxhere.com

Nie tak dawno odbyły się wybory prezydenckie w Chorwacji. Przez ostatnie pięć lat urząd ten sprawowała Kolinda Grabar-Kitarović z ramienia konserwatywnej Chorwackiej Partii Demokratycznej (HDZ). Dzięki mądremu marketingowi politycznemu zrobiła bardzo dużo. Uczyniła to, że Chorwacja stała się znana na świecie. W wyborach prezydenckich przegrała jednak z Zoranem Milanovicem kandydatem liberalno-lewicowego bloku i byłym szefem Socjaldemokratycznej Partii Chorwacji (SDP).

Nie stało się to dlatego, że Milanović zaproponował nowy ciekawy program. Był on już premierem Chorwacji w latach 2011-2016. Nawet jego zwolennicy przyznają, że była to zła kadencja. Co się zatem stało, że wygrał wybory i to znacznie pokonując swoją rywalkę? Wynika to z dużego rozczarowania, jakie przeżyło społeczeństwo, pokładając nadzieję w prawicowej HDZ. Kieruje ją premier Andrej Plenkovic. To dzięki niemu partia ta zbliżyła się do głównego nurtu polityki europejskiej, czyli do polityki lewicowej. Wbrew opinii publicznej, partia ta ratyfikowała kontrowersyjną konwencję stambulską, która wprowadza do dyskusji publicznej ideologię gender. Dlatego partia weszła w konflikt z Kościołem. Biskupi w kwietniu 2018 roku opublikowali dokument sprzeciwiający się konwencji, krytykujący jej założenia i wzywający parlamentarzystów do odrzucenia jej ratyfikacji. Pomimo to parlament konwencję ratyfikował, czyli wszedł w otwarty konflikt z kościołem katolickim.

Tak samo HDZ zrobiła ze światowym paktem w sprawie imigracji. Tym samym, który w Polsce Prawo i Sprawiedliwość odrzuciło. Nie daje on bowiem „gwarancji suwerennego prawa do decydowania o tym, kogo państwa przyjmą na swoim terytorium oraz rozróżnienia migracji legalnej i nielegalnej”. Tym dziwniejsza była decyzja HDZ, bo Chorwacja leży na szlaku migracyjnym i społeczeństwo odczuwa tego skutki.

HDZ zawiodła również naród, gdy zbierano podpisy w sprawie referendum o zmianie systemu wyborczego w kraju. Zdobyto ponad 400 tys. podpisów, ale większość unieważniono, niejasno się z tego tłumacząc. Ludzie byli z tego powodu wściekli.

Dochodzi do tego jeszcze to, że dla zachowania władzy Andrej Plenkovic w 2016 roku stworzył koalicję z lewicowo-liberalną Chorwacką Partią Ludową. Dostała wówczas szkolnictwo.

Szef HDZ jest były dyplomatą o doskonałych koneksjach z Unią Europejską i Europejską Partią Ludową. To właśnie ta partia w Zagrzebiu zorganizowała kongres Europejskiej Partii Ludowej, podczas którego na jej szefa został wybrany Donald Tusk. Plenkovic jest również przyjacielem Angeli Merkel, która dla niego była obecna na przedwyborczych zgromadzeniach. Te alianse HDZ w liberalno-lewicowym nurtem brukselskim zawiodły wyborców, którzy chcieli, aby w ich kraju zapanowały rządy prawicowe na wzór Polski i Węgier. Dali temu wyraz podczas wyborów do parlamentu europejskiego. HDZ zdobyła wówczas mało mandatów.

Wszystko to zapracowało na wyborczą porażkę Kolindy Grabar-Kitarović, która nie potrafiła zdecydowanie się odciąć od swego szefa. Pomimo deklarowania swej wiary katolickiej, kilkakrotnie mówiła, że popiera prawo aborcyjne, tak samo było z poparciem konwencji stambulskiej. To jej niezdecydowanie i lęk przed wejściem w otwarty konflikt z Plenkovicem rozmyło jej prezydenturę. Później podczas kampanii wyborczej starała się podkreślać swoje konserwatywne przekonania, ale było na to zbyt późno. To niezdecydowanie skończyło się jej porażką wyborczą.

Nie znaczy to jednak, że Chorwaci zrezygnowali z konserwatywnego nurtu. Coraz bardziej w siłę rośnie Miroslav Skory niezależny kandydat w wyborach prezydenckich, który w pierwszej turze wyborów zdobył 24,45 głosów. To popularny piosenkarz, który zaprezentował się jako antysystemowa alternatywa fałszywie konserwatywnej HDZ. W tegorocznych wyborach parlamentarnych zamierza wykorzystać swój potencjał i wzmocnić suwerenność państwa chorwackiego.

Nowy prezydent ma niestety duży wpływ na politykę zagraniczną. A to wiąże się z inicjatywą Trójmorza. Projekt ten ocenił już dawno jako „bezsensowny i błędny” . Nie chce, aby Chorwacja uwolniła się od wpływów bałkańskich, czyli zerwała z postkomunistycznymi strukturami, biznesowo i finansowo wiążące ją z obszarem byłej Jugosławii. Teraz nie wiadomo, jaki los czeka projekt Trójmorza. Ruszyły już prace terminalu LNG na wyspie Krk oraz budowa linii kolejowej Rijeka-Budapeszt. Czy nowy prezydent będzie starał się opóźnić te prace?

Źródło: Iwona Galińska

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną