Morze trzęsie Chinami

0
0
0
/

Morze Południowochińskie stanowi wyznawanie dla Chin. Oddziałuje na pozycje Państwa Środka w regionie i kto wytrąci ten oręż z rąk Pekin ten zyska molocha w garści.

Analitycy z Instytutu Hudsona Ryan Neuhard i Patrick Cronin wzięli w styczniu 2020 pod lupę kwestię żywotnych interesów Chin. Sinocentryczny punkt widzenia ukazuje, że pod rządami komunistów rośnie nowa potęga. Dzięki temu dominują na terytorium morza dwa razy większego niż amerykańska Alaska. Armia Chin dba o gotowość do desantu, aby siłą militarną pozbyła się ewentualnej konkurencji. Operacje na morzu również mają wymiar praktyczny, osłabienia Stanów Zjednoczonych. Od 2018 roku ta sytuacja stała się faktem. Wtedy admirał Philip Davidson w maju stwierdził: „Chiny mają zdolność do kontrolowania Morza Południowochińskiego we wszystkich scenariuszach krótkotrwałej wojny ze Stanami Zjednoczonymi”. Odpowiedzią na to są działania USA w celu umocnienia sił niechętnych komunistom z Państwa Środka pod hasłem umacniania demokracji.

Na chwilę obecną dominacja Chin w ramach Morza Południowochińskiego stała się faktem. Jeśli trend się utrzyma oznacza on zmarginalizowanie znaczenia Stanów Zjednoczonych w regionie. Za tym idą konsekwencję, że do 2035 roku Państwo Środka będzie ustalało zasady i doprowadzi do przejęcia wód międzynarodowych jako własne, wewnątrz terytorialne. Za tym idzie ustalenie stref dostępu do surowców. Dodatkowo pojawia się przewaga i dominacja nad komunikacją w regionie. Ostatecznie zaś to prowadzi do ochrony łańcuchów dostaw, przejęcia szlaków żeglugowych i punktów przerzutowych towarów. Wokół tego morza znajdują między innymi centra elektronicznych dostaw dla świata, Tajwan, Malezja, Filipiny. Blisko jest Wietnam i Brunei. Za tym idzie wpływanie na przykład na elektronikę konsumencką, a to jest tylko jeden z możliwych scenariuszy.

Stany Zjednoczone nie poddają się i starają się o stworzenie swobody w zakresie operacji nawigacyjnych (FONOP). Chcą, aby stanowiły trzon sił zajmujących się ochroną morza i by stanowiły partnera dla okolicznych państw. Nie jest to jedyny projekt zmiany wpływów w tej części świata. Od listopada 2019 Amerykanie realizują tak zwaną Sieć Niebieskich Kropek (Blue Dot Network). Stoi za nimi Stany Zjednoczone, Japoński Bank Międzynarodowej Współpracy a także Ministerstwo Spraw Zagranicznych Australii. Celem jest ustanowienie sieci przez którą będą przechodziły projekty do regionu. Kto będzie „niebieską kropką” ten zyska nic innego, jak uznanie ze strony urzędników, że jego biznes odbywa się wedle zasad, tak zwanego „globalnego zaufania”. Tym sposobem uderzają w Chiny.

Działania na Morzu Południowochińskim oznaczają przykładowo, że jeśli Pekin zapewni ochronę żeglugi i wskaże, że jakaś firma mu nie odpowiada szansę na sprzeciw maleją. Tym sposobem jako opiekun regionu ma rolę kogoś na wzór zarządcy. Dla uzyskania wpływów na świecie Chiny posługują się strategią totalnego współzawodnictwa. Obejmuje ono kilka nachodzących na siebie technik, jakie wskutek synergii umacniają Pekin. Pojawiają się tutaj działania nieregularne i partyzackie (na przykład piractwo). Uzupełniają je akcje zwodzenia, a także kontrola informacji czego przykładem jest chińska blokada Internetu. Obok tego zakładają mobilizowanie społeczeństw dla uzyskania wsparcia, a także pośrednie operacje o dostępne warunki dla osiągania celów. Jest to poniekąd wariacja taktyki opisanej przez Sun Tzi oraz „Sześciu sekretów nauczania” Tai Gunga, jednego z najbardziej cenionych w Chinach teoretyków wywiadu i zakłamania faktów o świecie.

Jednym z elementów uzyskiwania przewagi są tak zwanego operacje szare. Przez wskazanie stref zamkniętych i umożliwienie działań bez świadków przechodzą w działania kampanii politycznych. Zaczynają się one zaś na przykład od ustanowienia stref obrony przeciwlotniczej i adnotacji, że kto tam wleci będzie zestrzelony. Przez uzyskanie przewagi informacyjnej, demonstracje siły marynarki, pojawia się przewaga ekonomiczna umocniona operacjami psychologicznymi, czyli działaniami wymierzonymi na rzecz tworzenia otoczki medialnej i przyjęcia chińskiego rozumienia świata. Dlatego na Morzu Południowochińskim pojawiają się podwodne drony wymierzone w okręty podwodne USA, tak zwane IUT (Internet of Underwater Things).

Tak kontrole chińskiej marynarki umacniają przekaz z mediów, że USA jest słabe i w związku z tym liczącym się graczem w ekonomii są Chiny, czego dowodzi umieszczanie okrętów o dużym tonażu i wprowadzaniu projektów takich jak porty, linie kolejowe i mosty. Takie właśnie potyczki wokół Morza Południowochińskiego układają się w ciąg zdarzeń prowadzących do ustalenia kto będzie miał przewodnie znaczenie w świecie.

Jacek Skrzypacz

 

Źródło: Jacek Skrzypacz

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną