Obecność prezydenta będzie precedensem, do tej pory nigdy prezydent Stanów Zjednoczonych nie był uczestnikiem Marszu dla Życia, choć pojawiał się wiceprezydent, Mike Pence. Stojąca na czele organizatorów marszu Jeanne Mancini, odnosząc się do informacji o planowanym udziale amerykańskiego prezydenta w wydarzeniu, powiedziała, że Donald Trump jest wierny ruchowi antyaborcyjnemu.

Inicjatywa ta została zapoczątkowana jako protest społeczny przeciwko wyrokowi Sądu Najwyższego w precedensowej sprawie Roe przeciwko Wade, co w praktyce zalegalizowało aborcję na życzenie w Stanach Zjednoczonych. Marsze w Waszyngtonie odbywają się zawsze w rocznicę tej niechlubnej decyzji i skupiają kilkaset tysięcy ludzi. Szacuje się, że od tego wyroku w USA w wyniku aborcji zginęło 60 milionów nienarodzonych dzieci. Na całym świecie rocznie wykonuje się ponad 40 mln aborcji – jest to więc najczęstsza przyczyna ludzkiej śmierci.

Kilka dni wcześniej (w tym roku 11 stycznia) jeden z największych marszy pro-life corocznie przechodzi ulicami Chicago. W tym roku hasłem marszu było: „Pro-life is pro-woman” (Obrona życia jest po stronie kobiet). Będzie to również temat tegorocznego marszu w Waszyngtonie, co podkreśla fakt, że imprezy te są ze sobą powiązane. W marszu w Chicago bierze udział dużo mieszkających tam Polaków.