Belgia: karnawał z cenzurą

0
0
0
/ By Anndegeest - Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=10424848

Tym razem nie będzie o nagości kipiących sambą i seksem Ostatków w Rio de Janeiro. Nagość spowszedniała. Cenzura obyczajowa tępiąca wibrujące w tańcu nagie piersi i pośladki została zastąpiona cenzurą poprawności politycznej. Zwłaszcza w Europie, gdzie multikulti zamiast „ubogacać” ( czym tak zachwycała się nasza ostatnia Noblista) staje się realnym zagrożeniem. Szok wywołany niedawnym zastrzeleniem 9 osób w Niemczech na tle rasowym czy też imigranckim wyostrzył jeszcze czujność, by dmuchać na zimne: nie prowokować agresywnych zachowań.

Ostry zakaz obecności symboli religijnych w przestrzeni publicznej we Francji wziął się nie tylko z laicyzacji społeczeństwa czy ustawowego oddzielenia od roku 1905 Kościoła od państwa, ale i ze strachu, że koktail religii, zwłaszcza nietolerancyjnych wyznań, może doprowadzić do nieszczęścia.

Belgia nie miała problemów z multikulti na taką skalę jak Francja, choć i tam zdarzały się zamachy terrorystyczne a o wylęgarniach mordujących w imię Allacha islamskich bojowników skupionych w enklawach największych miast, wiadomo od dawna. Europa się boi. Ofiarą poprawności politycznej stał się ostatnio karnawał w belgijskim Aalst, w którego obchodach dopatrzono się antysemityzmu. Fakt, że ta mająca już 600 lat karnawałowa impreza została dziesięć lat temu wpisana na listę ogólnoświatowego niematerialnego dziedzictwa kultury UNESCO nie ma żadnego znaczenia. Wykreślono, podano do mediów. I tak ma być.

Po ubiegłorocznej paradzie nastąpił wielki spór o sposób przedstawienia w karnawałowych rydwanie karykatur ortodoksyjnych Żydów z zakrzywionymi nosami, siedzących na workach ze złotem. Jak to w karnawale, miało być przesadnie i śmiesznie. Te karykatury nie wzięły się z powietrza, są uwarunkowane kulturowo i historycznie przez wielowiekowe stereotypy. Oskarżenie karnawału w Aalst o antysemityzm i potępienie jak „mowy nienawiści” do żywego dotknęło mieszkańców tego flamandzkiego miasta. Wykluczenie z listy UNESCO  za „powtarzanie się rasistowskich i antysemickich obrazów podczas parady, niezgodnych z „ wymogiem wzajemnego szacunku między społecznościami, grupami i jednostkami” uznali za hamowanie wolności słowa. „ Niech Aalst będzie Aalst” tłumaczyl burmistrz tego miasta. „To nie jest antysemicka parada. Aalst nie jest antysemickim miastem”- oburzał się.  

Z wywiadów zebranych na miejscu przez dziennikarzy AFP wynika, że nikt w Aalst nawet nie rozważał lekceważenia, kpin czy dopuszczenia się krzywdzenia Żydów, jak to nagłaśniały niektóre media. Choć i pojawiały się zdania: - Jedź do Antwerpii, do handlarzy diamentami, zobaczysz, że Żydzi tacy są”. Inni narzekają, że u Żydów zniknęło poczucie humoru

Jednak cenzura poprawności politycznej w pewnym stopniu w tym roku zadziałała. Tym razem na paradzie nie było toreb ze złotem, ale na figurkach było widać pejsy opadające spod  dużego czarnego futrzanego kapelusza, charakterystycznego dla ortodoksyjnych Żydów. Niektórzy mieszkańcy zdecydowali się wystąpić w masce ze sztucznej skóry przypominającej kaganiec, symbolizującej cenzurę narzuconą przez polityczna poprawność. Wiele banerów odnosiło się do UNESCO, wyśmiewanej jako „Wielki Brat”, który monitoruje i karze.

Burmistrz Aalst podkreślał, że  przez trzy dni karnawałowej fiesty „ biedni odgrywają  bogatych, bogaci  biednych, mężczyźni kobiety, a kobiety mężczyzn. Na tym polega zabawa.  Tutaj śmiejemy się ze wszystkiego, z rodziny królewskiej, Brexitu, polityki lokalnej i narodowej oraz wszystkich religii, islamu, judaizmu, katolicyzmu ”, zapewnia D'Haese  Są jednak opinie odmienne. Niektórzy uznają, że wykorzystanie stereotypów, odniesień piętnujących społeczności, grupy ludzkie ze względu na pochodzenie prowadzi do podziałów i zagraża wspólnemu życiu. Sprawa jest delikatna, zwłaszcza po atakach terrorystycznych na synagogi ,w których praktyki religijne i tak odbywają się pod ochroną policji. Organizacje żydowskie w Belgii monitorujące internet odnotowały w 2019 roku 51 816 treści antysemickich opublikowanych online. Ta liczba rośnie. A mówi się, o Polsce jako antysemickim kraju, bo wyssaliśmy antysemityzm z mlekiem matki. Nic bardziej mylnego.

Alicja Dołowska

Źródło: Alicja Dołowska

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną