Czy Kaczyński jest rozczarowany zachowaniem szefowej kampanii prezydenta?
RMF FM donosi, że po posiedzeniu klubu Prawa i Sprawiedliwości w Jachrance, Jarosław Kaczyński był rozczarowany postawą Jolanty Turczynowicz-Kieryłło, szefowej kampanii prezydenta. W swoim wystąpieniu miała skupić się wyłącznie na tym, jakich ataków ostatnio doświadcza, co w końcu spotkało się z okrzykami: "Andrzej Duda", które miały jej uświadomić, na czym powinna się skupić. Trudno powiedzieć, czy jest to prawda, ale wydaje się, że pole do konfliktu z pewnością jest.
Jolanta Turczynowicz-Kieryłło jest ostatnio krytykowana za to, że miała w Milanówku nielegalnie rozdawać ulotki podczas ciszy wyborczej i ugryźć wówczas mężczyznę, który zaatakował jej dziecko. Ona sama mówi, że żadnych ulotek nie rozdawała i jedynie broniła swoich najbliższych. O ile cała ta sytuacja wydaje się być jedynie pretekstem do ataku na Andrzeja Dudę, to już jej wystąpienie o wolności słowa było co najmniej niefortunne.
Szefowa kampanii Dudy mówiła bowiem o zagrożeniach płynących z istnienia wolności słowa. Rzecz w tym, że to nie wolność słowa tworzy zagrożenia, a jej nadużywanie.
Problemem Jolanty Turczynowicz-Kieryłło jest też paradoksalnie to, że jest kobietą sukcesu - atrakcyjną i elegancką mecenas z rodziny prawniczej, która osiągnęła duży sukces w życiu, a w wolnych chwilach zajmuje się kampaniami społecznymi. Jest to zupełnie ktoś inny niż Beata Szydło - osoba niezwykle ciepła i prosta, z którą identyfikuje się bardzo wielu Polaków. W tym sensie Turczynowicz-Kieryłło (nawet jej nazwisko ma w sobie pewne pretensje) kojarzy się bardziej z elitą, z kastą prawniczą (nawet jeśli ona sama reprezentuje wśród prawników przykład prawego działania), z systemem. W ten sposób sam Andrzej Duda wydaje się dużo bardziej systemowy niż 5 lat temu - nie dość, że jest urzędującym prezydentem, to otacza się ludźmi z elit.
Źródło: RMF FM