Zgodzimy się na 12 tys. imigrantów, a później się zobaczy

0
0
0
/

Im częściej wypowiadają się publicznie przedstawiciele rządu w sprawie przyjmowania przez Polskę imigrantów, tym wyraźniej widać, że miotają się w tej sprawie od ściany do ściany.

 

Z jednej strony nie chcieliby zawieść oczekiwań kanclerz Angeli Merkel i przewodniczącego Rady Donalda Tuska, a więc w całej rozciągłości poprzeć koncepcję Komisji Europejskiej w tej sprawie, z drugiej w związku z kampanią wyborczą, boją się przyznać do tego przed polską opinią publiczną.

 

Nie udało się ustalić jasnego stanowiska w tej sprawie mimo wielogodzinnej debaty sejmowej w ostatnim tygodniu przeprowadzonej na wniosek opozycji, nic nowego nie wniosło także niedzielne orędzie premier Kopacz wygłoszone w mediach.

 

Przypomnijmy tylko, że od kilku tygodni premier Kopacz i jej ministrowie w publicznych wystąpieniach tłumaczą, że jesteśmy gotowi przyjąć około 2 tysięcy uchodźców (a więc takich ludzi którzy uciekli z ich kraju, ratując zdrowie i życie) i to nie w ramach przyjętego przez Komisję Europejską tzw. systemu kwotowego, a systemu dobrowolnego.

 

Co więcej na posiedzeniach Rady (ministrów spraw wewnętrznych), mieliśmy się domagać zdecydowanego wzmocnienia granicy zewnętrznej UE i jasnego rozdziału przybywających do Europy kolejnych grup imigrantów na uchodźców i imigrantów ekonomicznych i odsyłania tych ostatnich do krajów z których przyjechali.

 

Doskonale jednak wiadomo (choćby z wypowiedzi brukselskich urzędników), że na posiedzeniach Rady polscy przedstawiciele nie są już tak stanowczy i prezentują bardziej elastyczne stanowisko.

 

Przypomnijmy także, że szef KE Jean Claude Juncker przedstawił przecież już jakiś czas temu na posiedzeniu Parlamentu w Strasburgu koncepcję ustanowienia stałych kwot imigrantów dla każdego kraju członkowskiego ze 160 tysięcy przebywających obecnie w ośrodkach we Włoszech, Grecji i na Węgrzech (na Polskę przypada z tej grupy około 12 tysięcy imigrantów) i to nie jako pomysł do dyskusji ale raczej szybkiego przyjęcia.

 

Koncepcja ta jest niezwykle groźna nie dlatego, że ilość imigrantów przewidziana dla Polski wzrosła aż 6-krotnie, ale dlatego, że ma być to stały system „kwotowania” kolejnych fal imigrantów przybyłych do UE (już w tej chwili szacuje się, że od stycznia tego roku do UE przybyło ponad 500 tysięcy imigrantów).

 

Wprawdzie do jej przyjęcia nie doszło do tej pory na posiedzeniach Rady ministrów spraw wewnętrznych tak jak Juncker zapowiadał, ale tylko dlatego, że weto zapowiedzieli szefowie resortów spraw wewnętrznych Słowacji i Węgier (wszystko wskazuje na to, że ministrowie sprawa wewnętrznych przyjmą te rozwiązania właśnie dzisiaj).

 

Było jeszcze to nieszczęsne wystąpienie rzecznika prasowego rządu Cezarego Tomczyka, który na antenie jednej z komercyjnych rozgłośni radiowych wypowiadał się tak jakby w sprawie imigrantów rząd Kopacz miał w zasadzie wolną rękę.

 

Rzecznik nie tylko uznał, że 12 tysięcy imigrantów jakie ma przyjąć obligatoryjnie Polska, to jak to określił „podział sprawiedliwy”, a także stwierdził, że tak naprawdę to nasz kraj „jest w stanie przyjąć każdą liczbę uchodźców”.

 

Wszystko wskazuje zatem na to, że na tak radykalną zmianę stanowiska naszego kraju miały wpływ wypowiedzi czołowych niemieckich polityków (kanclerz Angeli Merkel i jej zastępcy z niemieckiej lewicy), którzy nie tylko żądali zaakceptowania przygotowanego przez KE systemu kwot, ale także straszyli opornych zablokowaniem środków finansowych przyznanych tym krajom w ramach nowego unijnego budżetu).

 

Zapewne takiego stanowiska od premier Kopacz, domaga się także przewodniczący Rady Donald Tusk, który przecież chce zajmować to stanowisko nie przez zaledwie 2,5 roku ale także przez następną podobną kadencję.

 

Sprawa jest więc w zasadzie przesądzona, pozostaje tylko problem jak zakomunikować to Polakom, wszak trwa kampania wyborcza, a nawet 66% wyborców Platformy nie chce otwierania kraju na imigrantów Północnej Afryki.

 

Dr Zbigniew Kuźmiuk

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną