Kościół BEZ CENZURY: Racjonalistyczna krytyka Ewangelii nie jest naukowa!

0
0
0
/

Polska jest jednym z tych krajów, a Polacy są jednym z tych narodów, który wiele wycierpiał z powodu komunistycznego ateizmu. Dziś w Polsce coraz modniejszy jest wśród wykorzenionych z łacińskiej tożsamości kulturowej i wrogich wobec katolicyzmu osób neoateizm z zachodu. Fałszywość tej doktryny opisał w swojej (wydanej przez inicjatywę ewangelizacyjną ''Wejdźmy na szczyt”) pracy „Kościół bez cenzury” Jan Lewandowski.

Zdaniem Jana Lewandowskiego stawiający sobie za cel zwalczanie katolicyzmu racjonaliści bezpodstawnie twierdzą, że katolickie podejście do Biblii jest nienaukowe. By zdobyć poparcie dla swoich nieprawdziwych twierdzeń, racjonaliści oferują złudne poczucie prestiżu. Osoby mające kompleks niższości mogą poprawić sobie samopoczucie, odrzucając katolicyzm, co daje im irracjonalne poczucie przynależności do klasy rzekomo wyższej, rzekomo oświeconej, a nie do ciemnych katolików.
 
Według Jana Lewandowskiego rzeczywistości rzekomo naukowość tez racjonalistów nie jest naukowa i nie znajduje akceptacji w oczach wielu naukowców. Dodatkowo warto pamiętać, że naukowcy w swoich poglądach często się diametralnie różnią. Ofiary racjonalistycznej propagandy nie zdają sobie z tego sprawy i bezkrytycznie wierzą w racjonalistyczne twierdzenia o posiadaniu monopoli na naukowość. Wbrew twierdzeniom racjonalistów w nauce nie tylko racjonaliści, ale i katolicy mogą znaleźć argumenty na poparcie swoich tez.
W opinii Jana Lewandowskiego racjonaliści nie mają dowodów na poparcie swoich tez, więc nie są one naukowe – racjonaliści nie mają jak udowodnić tego, że: Biblia jest tylko zbiorem legend, tekst Biblii sfałszowano, opis procesu Jezusa jest sprzeczny z żydowskim prawem.
 
Jan Lewandowski uważa, że niedorzecznym argumentem racjonalistów, jest ten mówiący o tym, że jak autor wcześniejszego pisma czegoś nie opisał, to tego nie było, i późniejsze pisma opisujące takie wydarzenie są sfałszowane – nie da się bowiem opisać wszystkiego, i naturalne jest to, że zbiegiem czasu, kolejne pisma są coraz bardziej szczegółowe.
 
Autor książki twierdzi, że racjonaliści błędnie twierdzą, że jak w jednym tekście są powtórzenia, to świadczy to o tym, że do tekstu oryginalnego ktoś coś dopisywał – w rzeczywistości w pismach na Bliskim Wschodzie powtórzenia są czymś normalnym.
 
Zdaniem autora książki skandalem jest też to, że racjonaliści głoszą tezy sprzeczne z faktami – twierdzą, że coś jest w pismach, pomimo że tego nie ma – autor podaje w swej pracy liczne tego przykłady. Racjonaliści przemilczają też niewygodne dla siebie fakty, nie mówią o wszystkim, co jest w pismach, tylko o tym, co jest dla nich wygodne. Nagminnie przemilczają pisma wczesnochrześcijańskie jednoznacznie wskazujące, że nauczanie katolickie nie jest wymysłem późniejszym (tak jak twierdzą racjonaliści) tylko było obecne w Kościele już w pierwszych wiekach – co autor bardzo dokładnie opisuje w swojej książce.
 
Według autora książki warto pamiętać, że pomimo posiadania tych samych danych naukowych, naukowcy zmieniają swoje wnioski na skutek mody (kiedyś wśród racjonalistów modne było negowanie historyczności postaci Jezusa, dziś już nie jest). Należy więc krytycznie podchodzić do ocen naukowców, do ocen, które często są ze sobą sprzeczne.
W opinii autora książki brzydką cechą racjonalistów jest to, że stosują naukę, gdy ta pasuje do ich tez, a jak nie pasuje, to ją ignorują – autor w swej pracy przytacza przykłady takiej nieładnej metody. Inną dyskusyjną metodą polemiczną racjonalistów jest stosowanie argumentów ad hominem – nieodnoszenie się do tezy tylko do postaci głoszącej. Argument taki można byłoby stosować też przeciwko racjonalistom i wskazywać na to, że ich autorytety nie są kompetentne w dziedzinach, w jakich się wypowiadają.
 
Autor książki uważa, że racjonaliści w swych atakach na katolicyzm są niekonsekwentni. Konstrukcja Ewangelii, kiedy jest sprzeczna z ich tezami, jest ich zdaniem wadliwa, a gdy ma potwierdzać ich tezy, to nie jest dla nich dyskusyjna. Jedne fragmenty Biblii uznają za rzetelne, a innych z tego samego pisma za nierzetelne.
 
Zdaniem Jana Lewandowskiego jednym z ulubionych argumentów racjonalistów jest ten mówiący, że rzekomo większość naukowców neguje nauczanie katolickie. W rzeczywistość nikt nie zrobił takich badań, a nawet gdyby takie badania były zrobione, to i tak z historii nauki wiemy, że przełomy nauce, postęp w nauce, był dziełem jednostek, które głosiły poglądy sprzeczne z ówczesnym konsensusem elit naukowych.
 
Według Jana Lewandowskiego błędem popełnianym przez racjonalistów jest uogólnianie na podstawie błędów w niektórych kopiach pism twierdzenia, że nieprawdziwy jest cały katolicyzm – choć nie ma ku temu podstaw.
W opinii Jana Lewandowskiego racjonaliści wbrew faktom twierdzą, że ich interpretacja jest wolna od założeń, a przez to lepsza, od interpretacji osób wierzących, które nie są wolne od założeń – w rzeczywistości, każda interpretacja ograniczona jest światopoglądem badacza (racjonalistycznym czy teistycznym). Racjonaliści są zniewoleni przez swoje naturalistyczne paradygmaty, założeniami co mogło, a co nie mogło się wydarzyć.
 
Jan Bodakowski

Źródło: redakcja

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną