Masoneria i atak na abp. Andrzeja Dzięgę

0
0
0
/ By Redaktor01 - Praca własna, CC BY 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=32540316

Nie przejrzałem stron internetowych wszystkich kurii diecezjalnym. Nie wiem jakie i czy listy pasterskie wydali poszczególni ordynariusze. Na takie analizy przyjdzie jeszcze czas. Wiem, że z pewnością stanął na wysokości zadania ks. abp. Andrzej Dzięga.

Wystosował on „Słowo pasterskie Księdza Arcybiskupa Metropolity na III Niedzielę Wielkiego Postu 15 marca 2020 r.”.

Padły w nim ważne i potrzebne słowa: „Potwierdzeniem tej przynależności do Chrystusa jest w praktyce Kościoła także woda święcona. Posługujemy się nią z wiarą, gdy pragniemy się duchowo oczyścić i umocnić oraz gdy pragniemy wezwać Bożej pomocy, opieki i ochrony w różnych sytuacjach naszego życia, szczególnie w trudnościach i doświadczeniach. Kusiciel doskonale wie, jak cierpliwie osłabiać tę naszą bliskość i jedność z Panem. Zaczyna nieraz od drobnych spraw. Trzeba mu powtarzać: idź precz, szatanie. Szatan jest bezradny wobec takiego wyrazistego i jednoznacznego człowieczego świadectwa wiary. On się tego wręcz panicznie boi. Nie bez podstawy mówi się, że ktoś się czegoś boi, jak diabeł święconej wody. (…) Dlatego woda święcona pozostaje do dyspozycji wiernych także w kropielnicach przy wejściu do świątyń. Duszpasterze dbają, by była zawsze świeża i odnawiana przynajmniej raz w tygodniu. W razie potrzeby, woda w kropielnicach jest wymieniana dosłownie każdego dnia. Nie lękajcie się sięgać z wiarą po wodę święconą. Nie lękajcie się świątyni. Nie lękajcie się Kościoła. Otwórzcie na nowo Chrystusowi drzwi Waszych serc i myśli, Waszych wyborów i czynów”.

Abp Dzięga napisał również: „Słyszymy też słowa: Ja mam do jedzenia pokarm, o którym wy nie wiecie. /…/ Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, Który Mnie posłał i wykonać Jego wolę. Chrystus mówi tu o łasce sakramentalnej, o życiu Bożym w ludzkiej duszy, o Bożej mocy, Która jest w stanie każdego człowieka odnowić, uzdrowić i uświęcić. Doświadczamy tej tajemnicy najsilniej w czasie przeżywanej Liturgii Eucharystii, a najbardziej w momencie Świętego Zjednoczenia – Świętej Komunii. Dlatego w zwyczajnych okolicznościach uczestniczymy osobiście w niedzielnej i świątecznej Liturgii Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa, kto jest w stanie łaski uświęcającej – także przyjmując Go wprost do naszego serca, naszej duszy, naszego ciała. Tylko nadzwyczajne okoliczności mogą zatrzymać ucznia Chrystusa, aby nie uczestniczył osobiście w Świętej liturgii. Chrześcijanin nie może bowiem żyć bez Eucharystii. Chrześcijanin bez Eucharystii umiera. Eucharystia jest dla nas Życiem i Zdrowiem. Pokarmem dla ciała i dla duszy. Lekarstwem na ziemi a jednocześnie początkiem Niebiańskiej Uczty. Nie lękajcie się Chrystusa, prawdziwie Obecnego w konsekrowanej Hostii, czyli pod Postacią Chleba i pod każdą cząstką tej Postaci. To jest ten sam Chrystus, do Którego podeszła niewiasta cierpiąca na krwotok, mówiąca: bylebym się rąbka Jego szaty dotknęła, a będę zdrowa. Została uzdrowiona, bo to było dotknięcie JEGO szaty. To ten sam Chrystus, Który widząc żebraka, od urodzenia niewidomego, uczynił błoto i nałożył na jego oczy, a następnie polecił: idź, obmyj się w sadzawce Siloe. A gdy ten się obmył – odzyskał wzrok. Nie dlatego odzyskał, że ktoś nałożył mu jakieś błoto na oczy, ale dlatego, że to Chrystusowa dłoń to błoto nałożyła. Chrystus uzdrawia wierzących nawet poprzez szatę naciskaną w tłumie, nawet przez błoto, gdy JEGO WOLĄ jest nakładane. Trzeba tylko uwierzyć całym sercem. Trzeba uznać, że to o NIEGO chodzi. Chrystus nie roznosi zarazków ani wirusów. Chrystus rozdaje Świętą czystość i Życie, przywraca zdrowie”.

Stwierdził również: „Umiłowani. Trudny mamy czas w Polsce i w świecie. Nie należy dzisiaj pytać, kto zgrzeszył, że pandemia się rozwija. Może być bowiem i tak, że Bóg chce nam dać Znak nowej Mocy i nowego Życia, jeśli tylko my damy świadectwo naszego zawierzenia. Ale mamy też świadomość poważnych grzechów. To są grzechy nasze – osobiste, i nasze – polskie, i nasze – europejskie, i nasze – światowe. Wszyscy winniśmy zwrócić się na nowo do Boga. Nie lękajcie się więc, tylko zachowajcie wiarę. Oto na naszych oczach, przed maleńkim wirusem w koronie, padają w strachu nawet wielcy tego świata, ci sami, co jeszcze przed chwilą z samym Bogiem i Jego Prawami gotowi byli walczyć. A przecież Bóg jest ponad wirusem. Specjaliści niech szukają w tej sprawie odpowiednich pomocy medycznych, a my trwajmy na modlitwie. Dlatego świątynie pozostają u nas otwarte dla każdego, także do osobistej modlitwy, z zachowaniem odpowiednich, rozumnych przepisów porządkowych”.

Powiedział: „Jest to dobry czas, aby przed Panem Bogiem w pokorze uklęknąć, zachwycić się NIM i adorować. Nie lękaj się, Siostro i Bracie, jeśli tylko możesz, przyjmować Świętej Komunii na kolanach i do ust. Ta postawa dojrzewała przecież w Kościele świętym poprzez wieki, jako najdoskonalsza forma przyjmowania Pana. Warto ją zachować i z pietyzmem pielęgnować...”.

Powiedział wreszcie: „Proszę jednak wszystkich Was – jeśli nie zachodzą okoliczności rzeczywiście nadzwyczajne – nie proście o Komunię Świętą na rękę, chociaż formalnie macie w Kościele takie prawo”.

Na koniec zaznaczył: „A poza tym – wszyscy musimy się jeszcze wiele modlić, aby wreszcie zakończyło się w Polsce zabijanie nienarodzonych dzieci, traktowane jako metoda pozbywania się problemów, oraz by zaczęła się pełna ochrona zdrowia i życia każdej niewiasty i każdego mężczyzny, także każdego dziecka, od poczęcia do naturalnej śmierci. Dopiero wtedy będziemy mogli ufnie prosić Pana o Święty Dar Jego Błogosławieństwa nad naszą Ojczyzną” (wszystkie wytłuszczenia – S. K.).

Jaki powinien być skutek w Polsce tych słów?

Prawdziwi i dobrzy katolicy (również oczywiście kapłani i biskupi) powinni je powtarzać, cytować, odwoływać się do nich.

Lewacy, różnej maści wrogowie Kościoła, a przede wszystkim masoni powinni dostać szału, rozpocząć frontalny atak na Księdza Arcybiskupa.

To drugie się stało.

A tak poza tym?

Albo cisza albo atak ze strony wielu z tych, którzy zawsze prezentowali się jako katolicy, również ze strony kościelnej, np. jezuitów czy „Gościa Niedzielnego”.

I tak na jezuickim portalu Deon.pl znajdujemy szereg materiałów zawierających komentarz do „Słowo pasterskiego” Księdza Arcybiskupa.

Ewa Kiedio: „To już jest skandaliczne”.

O. Maciej Biskup OP: „To przykład nadużywania władzy, łamania sumienia... odwrotność postawy Jezusa wobec Samarytanki, który przekracza granice ale nie narusza pewnej granicy wolności w człowieku. Ten list jest wyrazem egoizmu duchowego: po trupach do.... no właśnie do czego, bo chyba nie do Boga, który jest miłością!”.

Piotr Żyłka (redaktor naczelny Deon.pl): „Jak bardzo nieodpowiedzialnym człowiekiem trzeba być, żeby teraz napisać coś takiego? Ręce opadają”.

Takie słowa pasują do niewierzących. Podpisaliby się pod nimi oczywiście masoni.

Bardziej, pozornie, wyważony, ale również krytyczny jest komentarz Jarosława Dudały w „Gościu Niedzielnym”. Przytacza on tam obficie cytaty z „Słowo pasterskiego” Księdza Arcybiskupa i pisze: „Wytłuszczone fragmenty wzbudziły krytykę. Nie byłoby jej, a przynajmniej nie byłaby ona tak gwałtowna, gdyby te same słowa padły poza kontekstem ogłoszonego w Polsce stanu zagrożenia epidemicznego. Mam nadzieję, że właśnie taka była intencja abp. Dzięgi – ogólna, abstrahująca od aktualnej sytuacji. Że to było wezwanie skierowane do mizofobów, którzy generalnie i z olbrzymią, wręcz patologiczną przesadą obawiają się zarazków. Źle się jednak stało, że słowa te padły w aktualnym kontekście. Opublikowanie ich w dniu wczorajszym można odczytać jako namawianie do lekceważenia zaostrzonych obecnie norm sanitarnych. Bo przecież konsekracja to nie sterylizacja. Ani dezynfekcja. Ciało Pańskie po Przeistoczeniu, a także woda po poświęceniu, zachowują swe właściwości fizyczne, chemiczne i biologiczne. Ponadto sytuację mamy nadzwyczajną i dziś bardziej niż kiedykolwiek Kościół powinien podkreślać, że podporządkowanie się słusznym prawom czy sugestiom władz państwowych jest obowiązkiem sumienia każdego katolika. Kościół nie ma własnego zdania w kwestiach epidemiologicznych. To nie jego działka. Od tego są osoby kompetentne i odpowiedzialne za sprawy sanitarne. A one akcentują dziś potrzebę daleko posuniętej ostrożności. Jej niezachowywanie to naruszenie V przykazania Bożego: Nie zabijaj. Obowiązuje ono zresztą nie tylko wierzących, ale wszystkich cieszących się używaniem rozumu. W dzisiejszym irracjonalnym świecie Kościół jest jedną z niewielu ostoi racjonalności. Szkoda każdego gestu, który zdaje się kwestionować uznanie Kościoła dla rozumu jako daru danego ludziom przez Boga” (wytłuszczenia – S. K.).

Tu już wprost znajdujemy ostrzeżenie przed Najświętszym Sakramentem jako źródłem zarażenia.

To prawda, że Kościół „nie ma własnego zdania w kwestiach epidemiologicznych”, ale ma własne zdanie w kwestiach zbawienia i tego co jest ważniejsze dusza czy ciało, Chrystus czy zdrowie. To Kościół ma decydować autonomicznie o udziale wiernych w Mszach Św. i o przystępowaniu do Stołu Pańskiego, a nie podporządkowywać się „słusznym prawom czy sugestiom władz państwowych”.

Dudała mówi dokładnie to samo, co powiedzieliby masoni. Czy to zauważa on i redakcja „Gościa Niedzielnego”?

Czy nie zauważają oni tego, że biorą czynny udział w masońskiej akcji, o której mówił prof. Jacek Bartyzel: „wdrukować w podświadomość zbiorową automatyczne skojarzenie Kościoła, Mszy, Komunii św. etc., ze śmiertelnym zagrożeniem”?.

 

Jest to fragment najnowszej książki Stanisława Krajskiego pt. „MASONERIA POLSKA 2020. NA ROZDROŻU HISTORII”, która ukaże się w drugiej połowie kwietnia. Zamówienia można już składać: 601-519-847

lub: savoir@savoir-vivre.com.pl

Źródło: dr Stanisław Krajski

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną