Robi się niebezpiecznie. Płonie Czarnobyl!

0
0
0
/ czarnobyl

Dokładnie tydzień temu, w ubiegłą sobotę koło południa pojawiła się informacja na temat pożaru 20 hektarów lasów w zamkniętej strefie wokół nieczynnej elektrowni atomowej. Pożaru jednak nadal nie udało się opanować i zbliża się on do miasta Prypeć i „czerwonego lasu” czyli najbardziej radioaktywnego miejsca na świecie.

Z pożarem strażacy walczą już od tygodnia. Warunki jednak nie pozwalają na skuteczne opanowanie żywiołu i ogień konsekwentnie opanowuje kolejne tereny. W piątek, 10 kwietnia poinformowano, że pożar wdziera się do miasta i powoli zbliża się także do najbardziej skażonych miejsc.

„Czarnobyl płonie. Ogień wdarł się w granice miasta, w jego północnej części na ulicy Kirowa. Płonie również port rzeczny, gdzie znajdują się barki używane w likwidacji skutków katastrofy z 1986 roku [...] Ogień rozprzestrzenia się nie tylko w kierunku południowym, ale również północnym. Powoli wdziera się już do Czerwonego Lasu będącego najbardziej skażonym miejscem w Strefie. Linia ognia znajduje się też tylko 3 kilometry od miasta Prypeć” – czytamy w specjalnym komunikacie.

Według medialnych doniesień Ukraińscy śledczy ustalili, że pożar został wywołany celowo. Zatrzymano już 27-latka, mieszkańca wsi Rahivka. Mężczyzna ten przyznał się do winy i wyjaśnił, że dla zabawy podpalił trawę i śmieci w trzech miejscach. Zabawa okazała się jednak brzemienna w skutkach. Wiatr natychmiast rozniósł ogień tak, że sprawca nie był w stanie go opanować. Teraz za swoje wybryki odpowie przed sądem. Grozi mu nawet więzienie.

Pytania jakie w pierwszej kolejności nasuwają się w związku z informacjami to niebezpieczeństwo związane z powstaniem zagrożenia radiacyjnego. Pożar bowiem trawi teren, który został skażony podczas katastrofy w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej w kwietniu 1986 roku. Doszło wtedy do wybuchu w jednym z reaktorów. Była to jedna z największych katastrof w historii stosowania energii atomowej. Wówczas radioaktywna chmura z uszkodzonego reaktora rozeszła się po całej Europie. Skażony został teren na pograniczu dzisiejszej Białorusi, Ukrainy i Rosji, które wówczas należały do Związku Radzieckiego. Zostało ewakuowanych wtedy wiele miast i wsi w tym 50 tysięczny Prypeć, któremu teraz zagraża pożar. Łącznie strefa wykluczenia obejmuje około 2600 kilometrów. Według ekspertów z ONZ w wyniku katastrofy śmierć poniosło około 4 tysięcy osób. W większości to ludzie, którzy wskutek promieniowali zachorowali na nowotwory. Jednak dyskusji co do faktycznej liczby ofiar cały czas trwa.

Czerwony Las do którego zbliża się ogień jest jednym z najbardziej skażonych terenów na ziemi. Swoją nazwę przyjął od rudawo-czerwonego koloru sosen, które zostały skażone w wyniku wysokiej dawki promieniowania. Rozpoczęto prace mające na celu zakopanie radioaktywnych drzew, jednak przerwano je z uwagi na to, że z gleby którą przerzucano zaczęły wydostawać się ogromne dawki promieniowania. W efekcie Czerwony Las i jego okolicy są potężnie skażone.

Dlatego też pożar w tym miejscu niesie za sobą niebezpieczeństwo rozniesienia przez dym z pożaru śmiertelnie niebezpiecznego promieniowania. Eksperci na tym etapie informują, że na razie nie ma informacji o podwyższonej ilości promieniowania dostającego się do atmosfery. Polska Agencja Atomistyki na bieżąco monitoruje sytuacje związaną z pożarem i jej ewentualne skutki. W ostatnim komunikacie możemy przeczytać:

„Dane monitoringowe przekazane przez stronę ukraińską nie odbiegają od wartości obserwowanych w sytuacji normalnej, również wartości mocy dawki promieniowania jonizującego zarejestrowane przez stacje wczesnego ostrzegania nie przekraczają wartości normalnych. Na tej podstawie stwierdza się brak zagrożenia. Centrum ds. Zdarzeń Radiacyjnych Państwowej Agencji Atomistyki pozostaje wciąż w stałym kontakcie z dozorem jądrowym Ukrainy.”

Pożar w Czarnobylu objął powierzchnię 3500 hektarów. Oznacza to, że jest to największe takie zdarzenie na tym terenie od czasu katastrofy w 1986 roku. Władze przyznały, że nie były gotowe na pożar na tak dużą skale. Mimo zaangażowania dużych środków do walki z pożarem strażacy nie mogą dotrzeć do miejsc, w których on występuje. Dzieje się tak ponieważ większość ukraińskiej Strefy Zamkniętej stała się dzikimi terenami do których nie ma dostępu. Twórcy strony napromieniowani.pl zajmujących się tematyką katastrofy i jej skutków dziwią się takiemu postępowaniu władz ukraińskich.

„Powstaje więc pytanie, dlaczego przez tyle czasu nie stworzono infrastruktury przeciwpożarowej, co po drugiej stronie granicy - w Białoruskiej Strefie Zamkniętej - jest standardem” można przeczytać w poście opublikowanym na stronie napromieniowanych.pl

Pozostaje mieć nadzieję, że mimo wszystko sytuacja zostanie jak najszybciej opanowana, a skutki pożarów nie spowodują kolejnej katastrofy związanej z rozniesieniem radioaktywnych pozostałości po katastrofie. Gdyby tak się stało, zagrożone zostałoby wiele innych miejsc w tym Polska.

Damian Zakrzewski

Źródło: Polska Agencja Atomistyki, Pap, napromieniowani.pl

 

Źródło: Polska Agencja Atomistyki, Pap, napromieniowani.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną