Dzięki „pomocy z góry” ugaszono pożar w Czarnobylu!

0
0
0
/ popularne.pl

Władze ukraińskie poinformowały, że udało ugasić się pożar w zamkniętej strefie w Czarnobylu. Ogień dotarł już w pobliże elektrowni atomowej i składowiska odpadów promieniotwórczych. Walka z żywiołem trwała od 4 kwietnia. Strażacy walczyli z żywiołem przez 10 dni. Ogień rozprzestrzeniał się w zawrotnym tempie i stwarzał bardzo duże zagrożenie, bo zdążył dotrzeć już do najbardziej skażonych terenów na świecie. Opanowanie zagrożenia utrudniał wiatr i ludzkie zaniedbanie. Władze przyznały, że nie były gotowe na pożar na tak dużą skalę.

Mimo zaangażowania dużych środków do walki z pożarem strażacy nie mogli dotrzeć do miejsc, w których on występował. Działo się tak ponieważ większość ukraińskiej Strefy Zamkniętej stała się dzikimi terenami do których nie ma dostępu. Pasjonaci katastrofy elektrowni atomowej pytali otwarcie ukraińskie władze dlaczego nie przygotowały odpowiedniej infrastruktury pożarowej. Na skażonym terenie leżącym w granicach Białorusi takie rozwiązania są już dawno wprowadzone.
 
Okazało się, że aby móc ostatecznie zwyciężyć z żywiołem trzeba było pomocy w postaci deszczu. Pełniący obowiązki szefa Ekologicznego Inspektoratu Ukrainy Jegor Firsow o sukcesie w walce poinformował w krótkich słowach. - Krótko: pożar udało się ugasić, bardzo pomógł deszcz. Strażakom, którzy walczyli z pożogą dziesięć dni, należą się wielkie podziękowania – powiedział.
 
O tym jak poważna była sytuacja świadczy poniedziałkowy wpis na facebooku prezesa Stowarzyszenia Czarnobylskich Przewodników Jarosława Jamalienko. „Sytuacja jest krytyczna. Strefa płonie. Miejscowe władze meldują, że wszystko jest pod kontrolą, ale w rzeczywistości ogień gwałtownie obejmuje nowe terytoria”. W poniedziałek wieczorem napisał jeszcze: „Teraz ogień dotarł do Prypeci i jest 2 km od składów radioaktywnych odpadów „Pidlisnyj”, gdzie znajdują się najbardziej wysokoaktywne odpady z całej czarnobylskiej strefy. Dosyć udawania, że wszystko jest ok! Powiedzcie ludziom, co naprawdę dzieje się z pożarem” – apelował prezes stowarzyszenia.
 
Jak można się więc domyślać sytuacja była bardzo poważna i groziła dużym niebezpieczeństwem. Deszcz niewątpliwe przyszedł w samą porę i to głównie on pomógł zwyciężyć z żywiołem. W przeciwnym razie mielibyśmy do czynienia z niebezpieczeństwem przedostania się do atmosfery wraz z dymem radioaktywnych cząstek. Wówczas mogłyby one zostać rozniesione po całej Europie. Pożar postawił na nogi służby na starym kontynencie. W Polsce sytuacje monitorowała Polska Agencja Atomistyki, która wydawała specjalne komunikaty w  związku z zagrożeniem jakie miało miejsce na Ukrainie. Głos w tej sprawie zabrał również zastępca dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Grzegorz Świszcz, który napisał na twitterze: „Trwające od 4 kwietnia pożary lasów wokół elektrowni w Czarnobylu na Ukrainie nie mają wpływu na sytuację radiacyjną w Polsce. Wskazania ze stacji wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych nie odbiegają od normy i nie wskazują na pojawienie się izotopów promieniotwórczych.”. Sytuacja ta mogła się zmienić na szczęście, z pomocą deszczu, pożar w porę opanowano.
 
Według medialnych doniesień Ukraińscy śledczy ustalili, że pożar został wywołany celowo. Zatrzymano już 27-latka, mieszkańca wsi Rahivka. Mężczyzna ten przyznał się do winy i wyjaśnił, że dla zabawy podpalił trawę i śmieci w trzech miejscach. Zabawa okazała się jednak brzemienna w skutkach. Wiatr natychmiast rozniósł ogień tak, że sprawca nie był w stanie go opanować. Teraz za swoje wybryki odpowie przed sądem. Grozi mu nawet więzienie.
Pożar trawił teren, który został skażony podczas katastrofy w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej w kwietniu 1986 roku. Doszło wtedy do wybuchu w jednym z reaktorów. Była to jedna z największych katastrof w historii stosowania energii atomowej. Wówczas radioaktywna chmura z uszkodzonego reaktora rozeszła się po całej Europie. Skażony został teren na pograniczu dzisiejszej Białorusi, Ukrainy i Rosji, które wówczas należały do Związku Radzieckiego. Zostało ewakuowanych wtedy wiele miast i wsi w tym 50 tysięczny Prypeć, któremu teraz zagraża pożar. Łącznie strefa wykluczenia obejmuje około 2600 kilometrów.
 
DZ
 
 
 

Źródło: redakcja

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną