Apel abpa Gądeckiego spóźniony o miesiąc. W dodatku niewysłuchany

0
0
0
/ By Paterm - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=21406610

Abp Wojciech Gądecki zaapelował do władz o złagodzenie restrykcji w kościołach. Zrobił to jednak już po Świętach Wielkanocnych, a władza, choć restrykcje zmniejszy od 20 kwietnia, bo generalnie to robi, to nie w takim stopniu, jak chciał Arcybiskup.

Abp Gądecki napisał w liście do premiera: "Proponuję więc, aby § 9 ust. 2 aktualnego Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 10 kwietnia 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, przyjął następujące brzmienie: „W okresie od dnia 20 kwietnia 2020 r. do odwołania ograniczeń w kwestii sprawowania kultu religijnego w miejscach publicznych, w tym w budynkach i innych obiektach kultu religijnego, ograniczenia te polegają na obowiązku zapewnienia, aby – w trakcie sprawowania kultu religijnego, czynności lub obrzędów religijnych – w danym obiekcie znajdowała się jedna osoba na 9 m2, nie wliczając w to osób sprawujących kult i posługujących lub osób zatrudnionych przez zakład lub dom pogrzebowy w przypadku pogrzebu".

Przypomnijmy, że ograniczenie obowiązuje od 24 marca. Tymczasem sam abp Gądecki zwrócił uwagę na jego niesprawiedliwość i niezasadność: "W kontekście przygotowywanych przez Rząd zmian chciałbym zwrócić uwagę – podobnie jak w moim poprzednim liście, skierowanym do Pana Premiera – na potrzebę bardziej spójnego, proporcjonalnego i sprawiedliwego kryterium ograniczania dopuszczalnej liczby wiernych w kościołach, podobnie jak to ma miejsce w przypadku innych podmiotów".

Słowa te odwołują się do faktu, że np. w sklepach może przebywać trzy osoby na jedną kasę (co w marketach daje kilkadziesiąt osób), a w autobusach i pociągach może być zajęta połowa miejsc - co znowu daje kilkadziesiąt osób.

Abp Gądecki w swoim liście odwołał się do jakiegoś swojego wcześniejszego listu do premiera, w którym miał już wówczas podnosić zarzut niesprawiedliwości. 24 marca, w momencie wydania przez rząd zalecenia, by ograniczyć liczbę wiernych w kościołach, arcybiskup wydał jednak natychmiast dekret przypominający o tym wszystkim kapłanom i akceptujący go.

Rząd od 20 kwietnia zezwolił na to, by w świątyniach przypadała jedna osoba na 15 metrów kwadratowych. Znowu jest to absurdalne obostrzenie - bo przecież oficjalny dystans społeczny, jaki trzeba zachowywać, to 2 metry. Tymczasem w kościołach między osobami przypadnie aż 7 razy tyle. Może się nawet okazać, że w małym kościele nie będzie mogło przebywać nawet tych 5 osób.

Abp Gądecki zaapelował także o to, by osoby przed kościołami mogły gromadzić się przy zachowaniu 2 metrów odległości od siebie. Na to rząd nie zezwolił, a już w trakcie świąt były rozpędzane zgromadzenia wiernych przed świątyniami. Jednocześnie nikomu nie przeszkadzało, jeśli przed sklepem spożywczym ustawiało się np. 50 osób.

 

 

Źródło: Redakcja

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną