W USA nasilają się protesty przedsiębiorców przeciwko obostrzeniom. Tylko w Polsce wszyscy są potulni
W USA, gdzie z powodu obostrzeń już pracę straciło nawet 10 milionów ludzi, nasilają się protesty społeczne przeciwko nim. W Polsce nie widać podobnych głosów, choć i u nas dochodzi już do tysięcy dramatów polskich rodzin z powodu utraty pracy.
Protestujący wyszli na ulice w USA, domagając się, aby gubernatorzy ponownie otworzyli gospodarki zamknięte przez pandemię koronawirusa.
W niedzielę odbyło się kilka wieców w Arizonie, Kolorado, Montanie i stanie Waszyngton po wcześniejszych protestach w kilku innych stanach.
Wzrosła agitacja w celu złagodzenia ograniczeń, pomimo ryzyka ponownego odrodzenia się Covida-19 przez zbyt szybkie ponowne otwarcie.
Prezydent USA Donald Trump zasygnalizował poparcie dla protestów.
Stany Zjednoczone są epicentrum kryzysu w Covid-19, z ponad 735 000 przypadków i około 40 000 zgonów - ale pojawiły się oznaki, że zbliża się do szczyt epidemii, a wskaźniki infekcji spadają w niektórych stanach.
Gubernatorzy w kilku stanach rozpoczęli dyskusje na temat planowania ponownego otwarcia w obliczu oznak spowolnienia, ale inne regiony pozostają pod ścisłą blokadą.
Gubernator Kalifornii Gavin Newsom jako pierwszy w kraju wydał ogólnokrajowy nakaz pozostania w domu, zamykając najbardziej zaludniony stan w kraju od 19 marca. Sąsiednie stany zachodniego wybrzeża Waszyngton i Oregon poszły w ich ślady kilka dni później, poddając ich łącznie 11,5 miliona mieszkańców pobytowi w domu od 23 marca.
Gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo ogłosił w tym tygodniu, że państwo przedłuży nakaz pobytu w domu do 15 maja.
„Wciąż musimy się upewnić, że kontrolujemy tę bestię” - powiedział Cuomo - „Ponieważ wszyscy bardzo pragniemy żyć dalej i iść dalej".
Źródło: BBC