Kara więzienia za nie noszenie maseczki? Tylko w TYM kraju

0
0
0
fot. Pixabay.com
fot. Pixabay.com /

Od jakiegoś czasu na całym świecie trwa epidemia koronawirusa. W wielu krajach w tym i w Polsce jest nakaz noszenia maseczek. Za brak maseczki grożą spore kary. Jednak jest kraj, w którym za brak maseczki można nawet iść do więzienia. Domyślacie się, o który chodzi?

Mowa tutaj o Kenii – kraju położonym w Afryce Wschodniej nad Oceanem Inydyjskim. To w tym kraju osoby, które nie chcą przyjąć islamu są zabijane, a chrześcijanie prześladowani i mordowani.

Tylko tam pod koniec 2018 roku doszło do bestialskiego mordu na chrześcijańskich nauczycielach.  Radykalni muzułmanie napadli na dom nauczycieli. Komisarz hrabstwa stwierdził, że ponad 20 napastników zaatakowało szkołę w nocy i wrzuciło ładunek wybuchowy do pomieszczenia, w którym zamieszkiwali nauczyciele. Al Shabab somalijska, radykalna, islamistyczna organizacja militarna. Jest to jeden z oddziałów Al Kaidy.


Jak widać Kenia jest dosyć radykalnym krajem. Rząd Kenii tak jak wiele innych krajów wprowadził nakaz noszenia maseczek. Okazuje się, że za jej brak można nawet iść do więzienia! Co prawda obywatel Kenii może otrzymać tylko grzywnę, ale może i być karany 6 miesięcznym pozbawieniem wolności, bądź pozbawieniem wolności oraz karą grzywny wynoszącą 200 dolarów. Maseczkę trzeba także zakładać kiedy chce się prowadzić pojazd. To jednak nie wszystko. 


Jeśli jest się w miejscu publicznym, oprócz noszenia maski, trzeba również zachować odległość jednego metra od siebie i innych. Można również pójść do więzienia lub dostać grzywnę w wysokości 200 dolarów, jeśli dana firma nie zapewnia mydła i wody ani środków dezynfekujących przy samym wejściu. 


„Osoba, która popełni przestępstwo na podstawie niniejszych zasad, będzie skazana, po skazaniu, na grzywnę nieprzekraczającą dwudziestu tysięcy szylingów lub na karę pozbawienia wolności na okres nieprzekraczający sześciu miesięcy lub obydwu” – możemy przeczytać Health Mutahi Kagwe. 


Możemy przeczytać również, że „użytkownicy transportu publicznego lub prywatnego oraz przewoźników transportu publicznego powinni nosić odpowiednią maskę, która musi zakrywać usta i nos danej osoby.”


Ministerstwo Zdrowia z Kenii informuje jednak, że nie trzeba nosić stricte maski, a można jedynie nosić szalik.


Policja ma także możliwość zatrzymania danego pojazdu do czasu wyjaśnienia sprawy w sądzie. 
Najbardziej zainfekowane obszary w Kenii to: Nairobi, Mombasa, Kwale i Kilifi. Z tego też powodu od 6 kwietnia przez 21 dni władze zakazały przemieszczania się osób do lub z zainfekowanego obszaru, ani samochodem ani, koleją, ani samolotem. Jest tylko jeden wyjątek.

Przemieszczać może się transport niezbędnych towarów, takich jak żywność, środki medyczne i ładunek, zgodnie z przepisami.


Dodatkowo każda organizacja, podmiot gospodarczy, handlowiec czy sprzedawca, niezależnie od tego, czy znajduje się na rynku, czy w zamkniętym lokalu, powinien dezynfekować swoje stanowisko pracy  mydłem i wodą lub środkiem dezynfekującym na bazie alkoholu. 


„Są  zobowiązani do wprowadzenia środków zapewniających zachowanie fizycznej odległości nie mniejszej niż 1 metr między osobami wchodzącymi do lub w ich lokalu lub miejscu prowadzenia działalności” – możemy przeczytać w rozporządzeniu. 


W Kenii zakazana jest też możliwość wszelkich zgromadzeń w tym pogrzebów, na których może uczestniczyć minimum 15 osób. 


Przepisy nakazują również, aby wszystkie pasażerskie usługi kolejowe, usługi autobusowe, usługi taksówek i pojazdy e-gradowe nie mogły przewozić więcej niż 50% swojego obszaru.


Dodatkowo pojazdy prywatne nie mogą przewozić więcej niż 50 procent pojemności objętej licencją.
Granice w Kenii zamknięte były od 27 marca do 17 kwietnia. Szkoły także zostały zamknięte. 


Mimo, że w Kenii jest stosunkowo mało zarażeń koronawirusem władze  i tak wprowadziły radykalne restrykcje. 

Agnieszka Malinowska
 

Źródło: mocnefakty.com , the-star.co.ke

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną