"Pytacie mnie o dziś odpowiadam, z bolszewicką szczerością.

Moim zdaniem dziś najtrafniej ocenia przyszłościowe działania i proponuje przyszłościowe rozwiązania, muszę przyznać z przykrością że P. Czarzasty. Wielu to się nie będzie podobać, no ale ja nazywam się LW".

Lech Wałęsa sam odłania swoje sympatie i antypatie, pokazując, że najbliżej mu było do postkomunistów. Świetnie dogadywał się z Aleksandrem Kwaśniewskim, choć przegrał z nim pojedynek wyborczy, a nie mógł być w jednym miejscu z Lechem Kaczyńskim i nie cierpi Andrzeja Dudy. Tak samo, teraz, gdy rządzi PiS, jest przekonany o rządach totalitarnych, ale kiedy postkomuniści byli u władzy, nie podnosił takiego larum.