Aj waj nie dali czyli jak "Gazeta Wyborcza" znowu wyciągała łapę po pieniądze polskiego podatnika

0
0
0
/ printscreen gazeta.pl

Na początku tego miesiąca "redaktor" Wojciech Czuchnowski (nie bez powodu określenie zawodu wziąłem w myślnik, ponieważ w tym kłębowisku medialnych kanalii i kłamców akurat on jest jednym z najgorszych) z "Gazety Wyborczej" urządził medialny klangor, że zły rząd PiS (po którym jadą od zawsze) nie dał im kasy na rządowe ogłoszenia na temat koronawirusa. Dodajmy kasy z kieszeni podatników. Tych samych Polaków, których "GW" od dziesiątek lat nienawidzi, którymi gardzi i których najchętniej wytresowałoby na wykastrowanych, potulnych szabesgojów.

Oczywiście (niedo)rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar przybiegł im od razu na ratunek głosząc, że "Rządowa kampania informacyjna o zasadach bezpieczeństwa w sytuacji epidemii koronawirusa pomija „Gazetę Wyborczą”. Może to wpływać negatywnie na realizację konstytucyjnego prawa obywateli do informacji". Po prostu śmiech, jakby ktoś to jeszcze czytał. A jak ktoś chce sobie poczytać, czy usłyszeć co rząd ma do powiedzenia na temat tej "pandemii" może sobie kupić inny dziennik, albo włączyć telewizor. Zwłaszcza, że szmatławiec kupuje jeszcze, tylko jakieś 80 tysięcy lemingów.

- Rzecznik Praw Obywatelskich spytał Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o przyczyny pominięcia jednego z przewodnich dzienników opinii w prowadzonej kampanii informacyjnej. W jej ramach w drukowanej prasie codziennej ukazały się płatne ogłoszenia Kancelarii Prezesa Rady Ministrów informujące o kluczowych dla obywateli zasadach prewencji przed zakażeniem. Materiały opublikowano w: „Dzienniku Gazecie Prawnej”, „Rzeczpospolitej”, „Pulsie Biznesu”, „Fakcie”, „Super Expressie”, „Gazecie Polskiej Codziennie” i „Naszym Dzienniku”. RPO ocenia te działania pozytywnie. Ale bardzo ważne jest, aby tego typu informacje docierały do jak najszerszej grupy odbiorców. A sprzedaż „Gazety Wyborczej” jest wyższa niż pozostałych tytułów prasowych - z wyjątkiem „Faktu” i „Super Expresu”. Jakkolwiek materiały te są powszechnie dostępne, to w sytuacji epidemii zadaniem władz publicznych jest dotarcie do jak największej części społeczeństwa. A media, choć odgrywają kluczową rolę w realizacji prawa obywateli do informacji, nie mają obowiązku kopiowania i rozpowszechniania wskazanych komunikatów.

- ogłosiło biuro RPO.

- Pomijanie czytelników jednego z ważnych dzienników opinii w kampanii informacyjnej może wpływać negatywnie na realizację konstytucyjnego prawa obywateli do pozyskiwania informacji (art. 54 Konstytucji). W stanie epidemii może to też mieć bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo i ochronę zdrowia obywateli - jęczał wówczas w obronie tego zakłamanego dziennika Adam Bodnar.

Cóż Bodnar pitoli jak potłuczony. Jednak jest z tego środowiska i zrobiłby dla niego wszystko. Ma do tego prawo. Jednak nie wtedy, gdy jest na pensji urzędnika państwa polskiego. Wiem, że mu bliżej do "Gazety Wyborczej", WSI24 i "Naszego Słowa", niż do polskiego obywatela, ale to jego problem. Poza tym mam wielką pretensję do Prawa i Sprawiedliwości, że go nie wywalili z tego stołka.

O poziomie szmatławca z Czerskiej i fanatyzmie wyznawców tej sekty me(n)dialnej mogą świadczyć cytaty spod artykułu. Zacytuję tylko jeden, który w pełni oddaje jakim trzeba być świrem, żeby jeszcze czytać i kupować "Gazetę Wyborczą":

- Adamie Michniku i cała szanowna redakcjo! Z szacunkiem obserwujemy waszą walkę o rzetelne relacje z oficjalną władzą. Jednak ostatnio ta władza straciła wszelkie atrybuty przedstawicielstwa większości narodu. To władza oparta na kłamstwie i przemocy. Systematyczne szczucie na inteligencję i wszystkich o poglądach niezgodnych z nacjonalistyczno - katolickim systemem wartości przestaje być tak skuteczne jak kilka lat temu. Polacy jednak nie są aż takimi ciemniakami. Mają internet i dostęp do informacji poza rządowych. Najważniejszym ich źródłem jest Gazeta Wyborcza. Czy nie czas przestać udawać, że mamy na katolickiej prawicy partnerów do dyskusji o Polsce? Czy nie czas powiedzieć głośno, że mafijna ekipa rządowa dokonała zamachu stanu i powinna być oskarżona o zdradę narodowego interesu? Dosyć symetryzmu i konformizmu dziennikarskiego. To jest wojna z podłością i kłamstwami. Dosyć atakowania bezradnych opozycjonistów, których sytuacja i możliwości powinny być sprawiedliwie oceniane. Apelujemy o odważną odpowiedź na wypowiedzianą już dawno temu wojnę z wolnymi mediami! Apelujemy o bezpardonową walkę tak mądrą i skuteczną, jak to miało miejsce w złotej erze narodzin Gazety Wyborczej!

Jak już wcześniej pisałem "Gazeta Wyborcza" od dziesiątek lat nienawidzi Polaków, którymi gardzi i których najchętniej wytresowałoby na wykastrowanych, potulnych szabesgojów. Promuje najohydniejsze kłamstwa takich kanalii jak Gross, Grabowski, czy Engelking - Boni, robi wywiady z synami morderców Polaków: Szuchewyczem i Frankiem, wspiera ukraiński banderyzm, rozgrzesza Żydokomunę i żydowskich morderców Polaków, pluje na groby Powstańców Warszawskich (słynny artykuł Michała Cichego) i Żołnierzy Wyklętych, a poza tym najchętniej włożyłaby swoją brudną łapę do naszych kieszeni, żeby mogła dalej istnieć.

Źródło: gazeta wyborcza, rpo.gov.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną