„Frajerstwo.” „Nie nadaje się do polityki”. Fala krytyki pod adresem Hołowni

0
0
0
/ Szymon Hołownia

Filmik z płaczącym nad konstytucją Szymonem Hołownią skomentowali już chyba wszyscy: politycy, publicyści, celebryci, zwykli internauci, a także sam zainteresowany. Wideo spotkało się z negatywnym odbiorem nie tylko ze strony przeciwników byłego prowadzącego „Mam talent”. Skrytykowały je nawet osoby wywodzące się ze środowisk poglądowo bliskich kandydatowi na prezydenta.

Hołownia regularnie bierze udział w konferencjach organizowanych na żywo w sieci. Niecodzienna scena miała miejsce w przeddzień Święta Konstytucji 3 maja. W pewnym momencie nieoczekiwanie w oczach polityka pojawiły się łzy.


- Czytam ją (konstytucję) codziennie i chciałbym kiedyś zrobić Polskę, która będzie właśnie taka. Jak będzie trzeba, to wszystko oddam, żeby właśnie taka była - powiedział Hołownia, zanosząc się od płaczu. Dwa dni później nagranie trafiło do sieci.
Film spotkał się z lawiną komentarzy. Szybko zareagowali rywale w wyścigu o fotel prezydencki. W mocnych słowach odniósł się do niego Krzysztof Bosak z Konfederacji.


- Kandydat na prezydenta powinien być człowiekiem stabilnym emocjonalnie. Jeśli ktoś codziennych komentarzy udziela w stanie silnego wzburzenia, a refleksja nad obecną, niezbyt doskonałą Konstytucją, doprowadza go do płaczu, to jest to poważny sygnał, że nie nadaje się do polityki – napisał wiceprezes Ruchu Narodowego. Krytykę pod adresem byłego dziennikarza kontynuował w wywiadzie dla portalu Interia.pl.
- Od dłuższego czasu mam wrażenie, że Szymon Hołownia jest człowiekiem na tyle emocjonalnym, że nie nadaje się do pierwszoligowej polityki. Widać to w jego wystąpieniach internetowych. Część ludzi docenia jego hiperemocjonalność, ale ludzie, którzy w taki sposób przeżywają niektóre sprawy, nie nadają się do pełnienia urzędów, które wiążą się z dużymi obciążeniami psychicznymi – ocenił Bosak.


Na temat nagrania z płaczącym Hołownią wielokrotnie wypowiadali się publicyści. Na Twitterze skomentował je pisarz Jacek Piekara.
- Jeśli miałbym wybierać kandydata na prezydenta z małżeństwa państwa Hołowniów, to wolałbym żołnierza i pilota myśliwca niż płaczka wzruszającego się do łez własnymi słowami – skwitował Piekara, odnosząc się do pracy, jaką wykonuje żona polityka.


Zachowanie byłego gwiazdora TVN w mediach społecznościowych ocenił również aktor Jarosław Jakimowicz. Jego zdaniem, była to „żenada”.
- To, że podobny do laleczki Chucky, że nie wiadomo, kto go finansuje, to interesujące, może zaskakujące, ale to frajerstwo, które odwalił z nieudolną sceną płaczu, to się w głowie nie mieści. Może niech już lepiej w poważną politykę bawią się politycy, a nie pajac na gumce. Wyobraźcie sobie rozmowę, negocjacje z np. Putinem. Nosem by go wciągnął i wypluł. Wstyd! - zaznaczył artysta.


- Różne rzeczy w polityce widziałem, ale strategii na maminsynka - jeszcze nie. Pan Hołownia miałby być zwierzchnikiem sił zbrojnych. I co, miałby w chwili krytycznej rozpłakać się przed żołnierzami? Miałby płakać przed prezydentem USA? – pytał retorycznie w TVP Info publicysta Gazety Polskiej Codziennie i Telewizji Republika Adrian Stankowski.


- Nigdy nie czytajcie konstytucji przy krojeniu cebuli. Albo odwrotnie – napisał na Twitterze Krzysztof Kossowski, wiceszef portalu informacyjnego Polskiego Radia.


Bezlitośni dla kandydata na prezydenta okazali się internauci, którzy nie pozostawili na nim suchej nitki. Wyraźnie widać to było po serii memów, która zasypała portale społecznościowe w ostatnich dniach. Szczególną popularność zyskała grafika, na której Władimir Putin wycofuje się ze zbrojnego ataku na Polskę pod wpływem płaczu Hołowni.


A jak całą sprawę komentuje sam kandydat? Po jegosłowach wypowiedzianych w programie "Kropka nad i" w TVN widać, że nie żałuje swojego zachowania.


– Jestem dumny, że tak wielu ludzi do mnie później napisało, że czuło to samo wzruszenie, że przebili jakąś ścianę, że polityka, która była dla nich zimną grą, gdzieś toczącą się w telewizji, nagle stała się znów czymś realnym. Płakali, pozwalali sobie na emocje różni ludzie, Barack Obama, Bill Clinton, Justin Trudeau. Nie ma nic wstydliwego, gdy mówi się o najdroższych rzeczach, kiedy wciąga się biało-czerwoną flagę na maszt, kiedy śpiewa się Mazurek Dąbrowskiego, człowiek cały jest w tym, i z sercem i umysłem – przekonywał Hołownia. Wcześniej odniósł się do opublikowanego nagrania na Twitterze.


- Łzy są oznaką wewnętrznej siły mężczyzny. To prawda, wzruszyłem się na myśl, ile dobrego jako prezydent mogę zrobić w Polsce. Polska potrzebuje zmian i prezydenta, który nie boi się płakać z troski o los Ojczyzny. Bo teraz, to tylko siąść i płakać – napisał kandydat. Do fali krytyki pod adresem Hołowni odniósł się również jego doradca, Mirosław Różański.


- Czy chcecie powiedzieć, że wzruszony sportowiec, żołnierz w takim momencie jest słabym człowiekiem? – pytał internautów Różański. – Szkoda, że to zainteresowanie wzruszeniem Szymona Hołowni nie jest dedykowane treściom, które wzbudziły to wzruszenie. Człowiek, który jest wrażliwy, który dostrzega problemy i okazuje emocje, jest naturalny, a takiego prezydenta potrzebujemy, takim prezydentem będzie Szymon Hołownia – przekonywał Różański.


Wygląda na to, że były dziennikarz nie wyciągnął zbyt wielu wniosków po lawinie krytyki, która spadła na niego w ostatnich dniach. Oznacza to, że możemy spodziewać się z jego strony kolejnych scen w podobnym stylu. Po reakcji opinii publicznej widać jednak, że wyborcy nie przepadają za ordynarnym graniem na emocjach. W ten sposób Hołownia raczej nie poszerzy swojego elektoratu.

PZ
Źródło: DoRzeczy.pl. Interia.pl, Facebook, Twitter    

 

 

 

Źródło: DoRzeczy.pl. Interia.pl, Facebook, Twitter

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną