Oburzające zachowanie działacza LGBT! Najpierw spalił polską flagę, teraz profanuje Mszę Świętą

0
0
0
/ Sławomir Kuleta

Sławomir Kuleta nie daje za wygraną. Tęczowy aktywista słynący ze spalenia flagi Rzeczypospolitej znowu postanowił zszokować opinię publiczną. Nagrał w tym celu film mający przedstawiać parodię Mszy Świętej. Całość umieścił na facebookowej grupie o nazwie "Forum LGBT".

Kuleta dokonał profanacji 3 maja, w Święto Konstytucji. Jak zaznaczył, „Eucharystię” sprawuje za Rzeczpospolitą. Od początku nagrania jest ubrany w koszulę z koloratką. Następnie zakłada szkaplerz, który, jak stwierdził, otrzymał kiedyś od katolickiego duchownego. Na piersiach umiesza również krzyż. Całość obrzędu „sprawuje” na stole stylizowanym na ołtarz. W tle wiszą dwie flagi – unijna i polska, z wyraźnie wypaloną dziurą. Kuleta wykonuje czytania z Pisma Świętego, a następnie odgrywa scenę konsekracji. W ten sposób parodiuje przebieg katolickiej liturgii. Pod bluźnierczym „eventem” pojawiło się wiele krytycznych komentarzy internautów, zarzucających aktywiście podwójne standardy i hipokryzję. Użytkownicy portalu społecznościowego zwracali uwagę, że aktywista, który domaga się szacunku dla własnych poglądów, nie szanuje jednocześnie cudzych uczuć religijnych.  


- Jak możesz nadal należeć do bractwa szkapleżnego (którego?) skoro dokonałeś apostazji? To się chyba trochę wyklucza jedno z drugim. No i sam fakt otrzymania szkaplerza nie uprawnia do odprawiania nabożeństwa. Tak „narzekasz” (użyję łagodnego określenia) na księży katolickich, że to k**** i kłamcy, a nosisz szkaplerz, który dostałeś od jednego z nich? Hipokryzją trąci na kilometr - komentuje jeden z internautów.
- Sfrustrowany czlowiek, skłócony nawet z p. Biedroniem, który ma nadzieje, że na łamaniu prawa wypłynie na szczyty popularności - dodaje inny użytkownik Facebooka.


Komentujący nie pozostawili suchej nitki na działaczu LGBT. Część z nich nie przebierała w słowach, inni w wyważony, lecz zdecydowany sposób zaznaczali swój brak akceptacji dla profanacji Mszy Świętej.
- Jeżeli nadal będziesz obrażał religię oraz osoby wierzące i profanował, sam zgłoszę to na policję i nie pozwolę na takie traktowanie - czytamy w jednym z wpisów pod filmem.
- Leczenie wskazane - skwitował kolejny internauta.


Biuro prasowe warszawskiej prokuratury poinformowało ostatnio o wszczęciu postępowania w sprawie spalenia polskiej flagi przez Kuletę. Sytuacja miała miejsce 2 maja w Święto Flagi. Aktywista LGBT nagrał całe zdarzenie i umieścił je w sieci. Wówczas również był ubrany w koszulę z koloratką. Za dokonanie tego czynu mu teraz do roku pozbawienia wolności.


- Dzisiaj święto flagi, dzień flagi i pomyślałem, że warto by to uczcić. To co teraz zrobię, jest to gest protestu przeciwko niesprawiedliwości, jaka się w Polsce dzieje. W inny sposób nie umiem, nie mam pomysłu, żeby w inny sposób zaprotestować przeciwko tej wielkiej hańbie, jaką się okryła Polska i tej wielkiej niesprawiedliwości. Więc taka jest moja metoda tego protestu. Miłego oglądania - w takich słowach działacz LGBT zapowiedział swój film.
Za swoimi plecami miał powieszone dwie flagi: Polską i unijną. Zapowiedział jednak, że tylko jedna z nich spłonie. Film na którym dokonuje spalenia szybko obiegł imedia społecznościowe. Wielu internautów wyraziło sprzeciw wobec działania, które, szczególnie w Dniu Flagi, określali jako „wyjątkowo ohydne”.


Ze względu na ochronę prawną symboli narodowych sprawą zainteresowała się prokuratura. Według przepisów, „znieważenie, niszczenie, uszkadzanie lub usuwanie flagi Polski to występek zagrożony karą grzywny, karą ograniczenia wolności albo karą pozbawienia wolności do roku.”


Co ciekawe, Kuleta wcześniej dwurotnie próbował podpalić flagę. W marcu żalił się, że jako homoseksualista przez 10 lat był okłamywany przez Polskę „co do istnienia decyzji administracyjnej, która nigdy nie istniała”.
- Gdy się w końcu o tym dowiedziałem, wytoczyłem Polsce proces i Polska mi odpowiedziała pozwem. Znów zaczęła mnie okłamywać - przekonywał wówczas aktywista.


Organizowane ostatnio przez Kuletę "happeningi" polegające na profanacji symboli narodowych i religijnych sprawiły, że zrobiło się o nim głośno w mediach. Taki zresztą był zapewne jego cel. To jednak nie pierwszy raz, kiedy aktywista szokuje opinię publiczną. Kilka lat temu procesował się w dwóch sprawach cywilnych i kilku administracyjnych z Uniwersytetem Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, zarzucając UKSW naruszenie zasady równego traktowania ze względu na jego orientację seksualną, poglądy prohomoseksualne i niepełnosprawność. Jak twierdzi, prosił wówczas o wsparcie Roberta Biedronia jako posła ziemi słupskiej, lecz nie otrzymał ze strony polityka żadnej pomocy. Kuleta był wówczas doktorantem UKSW. Pozostaje pytanie, dlaczego wybrał akurat uczelnię, która promuje wartości chrześcijańskie, skoro sam jawnie występuje przeciwko nim? Czyżby jego studia również były jedną, wielką prowokacją i happeningiem?

PZ
Źródło: Facebook    

 

 

Źródło: Facebook

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną