Paweł Tanajno zatrzymany: „Wywieźli mnie do jakiegoś odludnego miejsca w Legionowie”

0
0
0
/ Paweł Tanajno

Wczoraj w Warszawie odbył się zapowiadany podczas debaty prezydenckiej strajk przedsiębiorców. Jeden z organizatorów – Paweł Tanajno, został zatrzymany i został wywieziony do podwarszawskiego Legionowa, gdzie według jego relacji w policyjnym samochodzie spędził kilka godzin. Został wypuszczony nad ranem.

Do Warszawy na strajk przyjechali przedsiębiorcy z różnych regionów Polski. W ten sposób chcieli wyrazić swój sprzeciw wobec zamrożenia gospodarki z powodu koronawirusa. Jednym z ich postulatów było spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim. Strajk trwał do późna, a policja nie próżnowała. Mundurowi wylegitymowali ponad  150 osób, zatrzymano 37, kontroli poddanych zostało 54 samochodów i wystawiono 10 mandatów.
 
Okazuje się, że jednym z zatrzymanych był organizator protestu Paweł Tanajno – kandydat na prezydenta. Jego zatrzymanie przebiegło jednak w dość niepokojący sposób o czym sam poinformował w mediach społecznościowych. - Wywieźli mnie do jakiegoś odludnego miejsca w Legionowie. Trzymali przez 5 godzin na tylnym technicznym siedzeniu „suki”. Co chwilę trzaskali drzwiami, było cholernie zimno, nie dało się spać. O 6:30 półprzytomnemu wręczyli 3 karteczki do podpisania i zaproponowali 500 zł mandatu. Z zamkniętymi oczami z zaspania odmówiłem podpisania czegokolwiek i przyjęcia mandatu. Powiedzieli że mogę sobie iść nie wiadomo gdzie i jak – mówił Tanajno.
 
O swoich działaniach podczas trwającego strajku, informowała Twitterze warszawska policja. Strajk ich zdaniem omijał wszystkie zasady bezpieczeństwa od zakazu zgromadzeń po nakaz noszenia maseczek. „W przypadku nocnego protestu mamy do czynienia z bezwzględnym łamaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa. Naruszonych jest wiele obostrzeń wprowadzonych celem ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa, a zachowanie protestujących należy określić jako skrajnie lekceważące. Na tego typu postawę nie ma przyzwolenia. Stąd nasza reakcja. Wszystkie osoby zostaną zatrzymane prewencyjnie, a następnie przewiezione do jednostek na terenie garnizonu stołecznego, gdzie sporządzona zostanie dokumentacja niezbędna do skierowania wniosków o ukaranie do sądu.” – można przeczytać na koncie Komendy Stołecznej Policji.
 
Strajk zrelacjonowała na swoich łamach między innymi stołeczna Gazeta Wyborcza. Dziennik przytacza wypowiedzi świadków protestów, którzy porównują działania policji wobec protestujących do „praktyk służb PRL”.  Gazeta przytacza wypowiedź warszawianki, świadka protestu. - - Było tam około 200 osób, policji dwa razy więcej, suki stały wzdłuż Alej Ujazdowskich od Klonowej do Pięknej. Dwie stały w poprzek alej, żeby zablokować ulicę. Dysproporcja między liczbą służb a protestujących była ogromna. Policjant zapytał mnie, co tu robię, powiedziałam, że chcę przejść, byłam bez maski, w ogóle nie zwrócił na to uwagi. Przeprowadził mnie na drugą stronę ulicy. Ludzi zaczęło z czasem ubywać, przenieśli się na trawnik po stronie Łazienek i zaczęli się tam rozbijać. Ktoś przywiózł im karimaty i powerbanki – zrelacjonowała.
 
Według relacji gazety w rozbitym pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów miasteczku namiotowym słychać było opinie, że uczestników tego protestu byłoby dużo więcej jednak nie wszyscy chętni mogli dotrzeć na protest. Jako nieoficjalną informację dziennik podaje to, że było to spowodowane działaniami policji. - Mój ojciec, właściciel firmy urodzony w 1960 r. cały czas głosował na prawicę, bo pamiętał komunę, a teraz jest załamany powrotem komuny w wykonaniu prawicy – mówił dziennikarzowi młody pracownik rodzinnej firmy transportowej.
 
Miasteczko zostało spacyfikowane przez policję między 1 a 2 w nocy. To właśnie wtedy doszło do zatrzymań i kontroli. Mundurowi w swoich działaniach powoływali się na przepisy antypandemiczne. Przedsiębiorcy nie składają jednak broni. Pomimo takiego działania zapowiadają kontynuowanie protestu dzisiaj po 16. Paweł Tanajno w swoim komentarzu do zaistniałej sytuacji nie zostawił na mundurowych suchej nitki. Działania policji określił jako „Milicja na służbie kampanii Dudy”.
 
DZ
Źródło: Facebook, Twitter, warszawa.wyborcza.pl

Źródło: Facebook, Twitter, warszawa.wyborcza.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną