Samsel powiedział: "Tłumaczenia policji po tej akcji są trochę z innej epoki. Proszę spojrzeć, na tym proteście było więcej osób z mediów niż samych protestujących. Do tego każdy mógł to nagrywać i robić zdjęcia własnymi telefonami. Gdyby powody do użycia gazu były, to jestem przekonany, że policja by je upubliczniła. Ustawa o środkach przymusu bezpośredniego mówi wyraźnie, że należy użyć środka adekwatnego do danej chwili".

Dodał też: "Dynamiczna ocena analizy ryzyka wskazuje, że nie było potrzeby użycia gazu i dowódca akcji powinien to widzieć. Policjanci mieli znaczną przewagę, powinni rozproszyć tłum, wylegitymować uczestników i na tym zakończyć interwencję. Tymczasem mieliśmy policjanta, z zasłoniętym imiennikiem, który rozpyla gaz z trzeciego szeregu kordonu, nad głowami kolegów. To błąd taktyczny".

Samsel uważa, że użycie gazu było pokazem siły i próbą zastraszenia Polaków, żeby nie protestowali przeciwko władzy. W Niemczech w ostatnim czasie odbyło się wiele manifestacji, w tym część nielegalnych i przy pogwałceniu tamtejszych obostrzeń, a mimo to policja nie korzystała z takich środków. Często w ogóle nie interweniowała nie chcąc wzbudzać niepokojów społecznych.