Leszek Żebrowski napisał: "Ameryka płonie. Ale Amerykanie rozprawią się z Antifami i innymi bolszewicko-nazistowskimi bojówkami lewicy. Problemem są te bojówki u nas. Dlaczego my nie pamiętamy niemieckiej Antify na ulicach Warszawy 11 listopada 2011 roku? Która partia wówczas rządziła Polską i Warszawą, dlaczego bojówkarze zostali tak szybko z Polski ewakuowani, żeby im się kuku nie stało? Porzucili tylko swoje pacyfistyczne "narządy": kastety, pałki, gaz... W siedzibie jakiej to Krytyki" mieli zbiórki i skład owych"narządów"?".

Dodał też: "Antyfiarze hajlowali i wznosili okrzyki: "Auschwitz, Auschwitz"! - kto chciał, to widział. Chcieli ten cały syf na stałe wprowadzić w Polsce. Stąd to wycie, że są jeszcze jakieś Marsze Niepodległości, święto Żołnierzy Wyklętych, resztki normalności, które nie zostały dobite. To nie koniec, ta walka trwa".