USA: Stany z otwartym dostępem do broni odstraszały zadymiarzy

0
0
0
/ PAP/EPA/JOHN G. MABANGLO

Zamieszki, które ogarnęły Stany Zjednoczone po tym jak przez policjanta uduszony został czarnoskóry Georg Floyd powoli wyciszają się. Pokojowe protesty często wykorzystywane były przez bojówkarzy lewicowych formacji czy zwykłych przestępców co skutkowało pobiciami, włamaniami do domów i sklepów oraz podpaleniami. Okazuje się, że takie sceny miały miejsce głównie w rejonach w których, podobnie jak w Polsce, obowiązuje zakaz posiadania broni. Natomiast miasta i miejscowości, gdzie mieszkańcy mogą mieć broń awanturnicy omijali szerokim łukiem.

Couer d’Alene – miasto położone na północy stanu Idaho. Do jego mieszkańców od jakiegoś czasu dochodziły do nich plotki, że w stronę ich miasta zbliżają się już ekstremiści z Antify 
i ze skrajnie prawicowej organizacji Proud Boys, którzy mają zamiar „rozruszać” zaplanowaną na poniedziałek demonstrację. - Plotki mówią, że pojawią się w wielu miejscach i że mieli tu już zwiadowcę, który miał ocenić naszą liczebność i donieść o niej komuś – powiedział lokalnemu portalowi CDA Press mężczyzna przedstawiający się pseudonimem Rescue.

W odpowiedzi na te zagrożenie mieszkańcy sformowali grupy, w których zaczęli patrolować miasto oraz pilnować protestów jakie miały miejsce w mieście. Jako charakterystyczny znak nosili oni czerwone czapki znane ze spotkań wyborczych Donalda Trumpa. Jako, że sytuacja miała miejsce w stanie, w którym nie jest wymagane pozwolenie na broń to wielu z nich towarzyszyła ona podczas obywatelskiego zrywu. - Proszę bardzo, jestem po ich stronie. Nie podoba mi się to, co się stało. Nie zgadzam się jednak na to, żeby protest zmienił się 
w zamieszki, niszczenie firm i krzywdzenie ludzi, którzy nie mają z tym nic wspólnego. Mam nadzieję, że moja obecność tutaj temu przeszkodzi – powiedział mieszkaniec Dan Carson. Mieszkaniec zabrał ze sobą samopowtarzalną strzelbę AR-12, karabin AR-15, dwa pistolety 
i rewolwer. W skutek takiej postawy trudno było szukać sytuacji znanych z ulic Waszyngtonu.

Mieszkańcy stanów, które dają swoim mieszkańcom zdecydowanie więcej wolności aniżeli te, w których dochodzi do burt, z niepokojem obserwowali sytuację w kraju. - Długi czas siedzieliśmy biernie i patrzyliśmy jak reszta Ameryki nie pomaga swojej cienkiej niebieskiej linii (określenie policji) bo boją się albo nie są uzbrojeni. Tu się to kończy, w tym stanie (…) Kocham łowić, kocham polować, kocham Idaho. Chcę chronić nasz sposób życia mówił były policjant Brett Surplus.

Do podobnych akcji dochodziło w innych stanach gwarantującym wolność swoim mieszkańcom. I tak na przykład w hrabstwie Folk na Florydzie tamtejszy szeryf po otrzymaniu informacji o tym, że bojówkarze zamierzają odwiedzić tereny, w których odpowiada za bezpieczeństwo, zwołał konferencję prasową na której udzielił ewentualnym zadymiarzom kilku informacji. - Otrzymaliśmy informacje, że bandy kryminalistów planują przybyć do naszego hrabstwa. Powiem tak: jeśli cenią oni swoje życie, to na ich miejscu lepiej bym tego nie robił. Obywatele hrabstwa Polk lubią broń palną, posiadają broń palną, ja sam ich zresztą zachęcam do uzbrajania się, i dzisiaj wieczorem wszyscy będą u siebie z załadowaną bronią pod ręką. Jeśli spróbujecie włamać się do ich domów, aby kraść lub podkładać ogień, to zgodnie z moim zaleceniem, wykurzą was stamtąd używając tejże broni. Tak więc dla waszego dobra zostawcie nas w spokoju – powiedział.

Okazało się, że ostrzeżenie szeryfa poskutkowała i także na terenie jego jurysdykcji nie doszło do żadnych aktów wandalizmu czy kradzieży spowodowanych publicznymi protestami. Okazuje się więc, że wbrew twierdzeniom lewej strony sporu politycznego prawo do posiadania broni jest podstawą w społeczeństwach wolnych i pozwala na utrzymanie porządku oraz zachowanie sprawiedliwości. Pytanie więc dlaczego tym, którzy twierdzą inaczej, zależy na tym aby obywatele takich możliwości nie mieli?

Protesty trwały w ponad 140 amerykańskich miastach, w 21 stanach w zaprowadzanie porządku zaangażowana jest Gwardia Narodowa. Podczas zamieszek zginęło co najmniej pięcioro ludzi, tysiące zostały zatrzymanych, a straty materialne już teraz ocenia się na miliony dolarów.

DZ

Żródło: PAP, Stefczyk.info, Facebook

Źródło: redakcja

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną