Żołnierze USA - Angela ma dość, Polska weźmie ich hurtem

0
0
0
/ źródło: "Meet the first enlisted female Guard Soldiers to graduate Ranger School" www.army.mi

Jeszcze nie zatarła się w naszej pamięci obecność wojsk radzieckich w Polsce a już postanowiono sprowadzić nam nowych sołdatów.

Decyzję o przenosinach amerykańskich wojsk z Niemiec do Polski skomentowałem na facebooku tak: To symboliczny moment, Niemcy po 75 latach odzyskują niemal niepodległość, piszę niemal ponieważ do pełni szczęścia brakuje jeszcze pozbycia hasających po całych Niemczech izraelskich służb specjalnych. Ironią losu jest fakt, że odzyskiwanie niepodległości przez Niemców łączy się z oddaniem jej resztek przez Polskę. W 1939 roku stawiliśmy przynajmniej honorowy opór, dziś zaś starający się o reelekcje Prezydent Polski mówi, że jego największym osiągnięciem jest obecność obcych wojsk na terytorium Polski. Patrząc na ostatnie trzy wieki historii Polski odnieść można wrażenie, że Polakom niepodległość nie jest do niczego potrzebna, zdecydowanie lepiej czują się w roli niewolników, zawsze można ponarzekać na okupanta albo zorganizować jakąś ruchawkę.  Większość osób analizujących  mój wpis dała   lajka ale kilka osób, którym nie podobała się moja wypowiedź postanowiło napisać czemu nie podziela moich obaw co do zasadności obecności amerykańskich wojsk w Polsce.  

Obecność wojsk amerykańskich to nie problem dla Polski ponieważ przecież są oni  też obecni w Korei Południowej, Japonii czy właśnie w Niemczech - przeczytałem. Obecność Amerykanów w Niemczech i Japonii ma oczywiście historyczne konotacje i było efektem rozpętania przez nie globalnego konfliktu, amerykanie woleli je kontrolować aby móc podjąć w porę działania prewencyjne przeciwko nim, choć z czasem po prostu obecność tę wymuszali dla realizacji własnych interesów w Europie i Azji. Co do Korei Południowej, to za obecność wojsk amerykańskich Koreańczycy płacą rocznie krocie, a robią to tylko dlatego, że obawiają swoich komunistycznych pobratymców z Północy, którzy regularnie grożą im wojną i podejmują agresywne działania. Polska na porównywalną skalę nikt nie  zagraża.

Wśród komentujących padały też opinie, że nie mamy innego wyjścia, że musimy się podporządkować albo Stanom albo Rosji więc lepiej Amerykanom (sic!). Nie ukrywam, że z niedowierzaniem czytałem takie komentarze, z których wynika chęć czy zgoda na zrobienie z polski  zamorskiego stanu USA. Czy jako naród z tysiąc letnią historią, który w okresie swojej świetności był jednym z głównych graczy w Europie, stać nas tylko na zostanie podnóżkiem Amerykanów czy Rosjan. Czy po to krew przelewali nasi dziadowie żebyśmy dziś efekt ich daniny krwi oddawali obcym bez walki?

Ani same Stany, ani sama Rosja nie mogą być gwarantem niepodległości Polski ponieważ kraje te są na kursie kolizyjnym, ich interesy nachodzą na siebie a tym samym Polska może stać się polem ich konfrontacji a konfrontacja ta nie będzie miała nic wspólnego z troską o zapewnienie nam bezpieczeństwa. Usadowienie amerykanów w Polsce to złamanie międzynarodowych postanowień jeszcze z lat 90-tych według, których Rosja nie będzie miała obiekcji co do rozszerzenia NATO na Wschód pod warunkiem, że na terytorium nowo przyjętych państw nie będzie stałych baz amerykańskich. Złamanie tych postanowień przez USA i Polskę, to początek nowego rozdziału zimnej wojny. Jeśli do tego dodać sugestie, że na terytorium naszego kraju  miała by być również amerykańska broń jądrowa, to wchodzimy w okres w którym ewidentnie jako kraj szukamy delikatnie mówiąc przysłowiowego guza. Jeśli na terytorium polski ma być broń jądrowa, to tylko nasza własna.

Amerykanie nie będą stacjonować w Polsce za darmo, warto pamiętać, że funkcjonowanie armii amerykańskiej jest niezwykle kosztowne ponieważ amerykańskie wojska operacyjne korzystają z ogromnego wsparcia logistycznego na każdych stu żołnierzy w pierwszej linii przypada setka, która dba o zapewnienie zaopatrzenia na odpowiednim poziomie. Za to wszystko będziemy musieli zapłacić Stanom. Za utrzymanie 10 tysięcy Amerykanów zapłacimy tyle ile wystarczyłoby na utrzymanie 20 tysięcy własnych żołnierzy. Pytam kto będzie nas lepiej bronił Polak czy amerykański murzyn, który przyjechał do Europy na kilkuletni kontrakt po to żeby za zarobione dolary  poprawić sobie poziom życia w ojczyźnie.

Są w błędzie ci którzy mają wyobrażenie wojny w której Rosja atakuje Polskę próbując  zająć jej terytorium a naprzeciw nim idą w bój dzielni amerykanie gotowi oddać swoje życie w rewanżu za to co zrobił dla nich Kościuszko. Otóż tak to nie będzie wyglądało, bo Rosjanie nie są zainteresowani zajmowaniem terytorium Polski. Rosjanie, podobnie zresztą jak Amerykanie są zainteresowani doprowadzeniem do konfliktu, który doprowadzi do wzrostu cen surowców energetycznych, dlatego nie będzie potrzeby  wchodzić w głąb terytorium Polski, wystarczy w zupełności  uderzenie artylerii rakietowej i lotnictwa. Rosjanie będą precyzyjnie atakować wybrane cele, moje bez kozery piszę „precyzyjne”  ponieważ ta precyzja pozwoli im  unikać atakowania celów amerykańskich. Po kilku dniach zrównywania północno-wschodniej Polski z glebą, dojdzie do zawieszenia broni. Ceny ropy pójdą w górę, co zadowoli i Amerykanów, i Rosjan wszak oba państwa żyją przede wszystkim z handlu surowcami  energetycznymi. Następnie Stany udzielą nam kredytu na odbudowę, który będziemy spłacać my, nasze dzieci i wnuki przez następne 100 lat. Ponieważ stracimy też sporo zniszczonego sprzętu wojskowego zaciągniemy kolejne kredyty na jego zakup. Najbardziej wygrani będą Amerykanie, zadowoleni będą Rosjanie, tylko Polska cofnie się w rozwoju o 5 lat.

Obecność amerykańskich baz w Polsce, to jeszcze jeden element realizacji amerykańskiego planu tzw. absolutnej dominacji, który zakłada podporządkowanie interesom USA całego globu.
Na terytorium Polski nie powinny stacjonować ani wojska amerykańskie, ani rosyjskie, ani brytyjskie czy niemieckie. Obce armie zapraszać powinniśmy jedynie na nasze poligony, niech przyjeżdżają, korzystają i niech płacą za każdego żołnierza, ciężarówkę czy czołg. Uczmy się zarabiać na naszym położeniu i zasobach. Bezpieczeństwa Polski nie zagwarantuje Polsce ani sama Rosja w kontrze do Stanów, ani one w kontrze do Rosji. Bezpieczeństwo Polski musimy zapewnić sobie przede wszystkim sami ale wspomóc je mogą dobre relacje z państwami Grupy Wyszehradzkiej. Gwarantem bezpieczeństwa Polski powinny być też Chiny. Wystarczyło choć raz potraktować nasze położenie geograficzne jako atut a nie przekleństwo. Na terytorium Polski mogła powstać krańcowy punkt kolei z Chin do Europy. Chińczycy zainwestowaliby by w ten projekt gigantyczne pieniądze tym samym zależałoby im na tym aby  państwo, które stanowi kres nowego jedwabnego szlaku było bezpieczne. Chiny szachować mogą Rosję a przyjacielskie relacje z nimi doprowadzić mogą, że Waszyngton przestanie traktować nas jak chłopca na posyłki. Niestety polska polityka zagraniczna doby III RP jest wyjątkowo siermiężna i prosta jak budowa cepa, a ponieważ jest bezpośrednio wiąże się z  polityką obronną, więc również i ta skażona jest organicznym brakiem polotu.  Pomysł na bezpieczeństwo Polski w wydaniu polskiego rządu, to podporządkowanie polityczne, militarne ale też gospodarcze Wielkiemu Bratu zza oceanu.  Ja tego ordynarnego pomysłu po prostu nie kupuję!

Arkadiusz Miksa  

 

Źródło: redakcja

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną