Szpiedzy użyją robotów z Harvardu

0
0
0
/

Miniaturyzacja wkracza do robotyki. Dzięki niej pojawiają się możliwości wpuszczania maszyn w miejsca do tej pory niedostępne dla ludzi. Rodzi to nie tylko nowe szanse, ale również zagrożenia. Nikt nie zastanawia się dokąd doprowadzą postępy w miniaturyzacji, bo nie mają one widowiskowego wymiaru. Miniaturowe maszyny oznaczają zaś przekształcenie naszego dotychczasowego życia.

Wedle doniesień redaktor Christine Fisher Uniwersytet Harvarda pokonał kolejną granicę i stworzył HAMR. Pod tą nazwą kryje się Harvard Ambulatory Microrobot. Maszyna ma wielkość typowej monety centowej. Wykorzystuje do poruszania się odnóża, czym naśladuje sposób przemieszczania się pająków oraz różnych stawonogów. W porównaniu do HAMR-JR o połowę uległ zmniejszeniu rozmiar. Obecne rozwiązania pozwalają, aby poruszał się także pod wodą.

Operowanie na mikroskali pozwala zarazem na tworzenie dużych, przemysłowych rozwiązań. Miniaturyzacja wiąże się z tworzeniem rozwiązań energooszczędnych, co ma skutki odnośnie czasu pracy. Takie projekty jak RoboBee stanowią forpocztę nowych rozwiązań w zakresie mechatroniki. Przy wadze trzech dziesiątych grama i długości dwóch centymetrów i dwudziestu pięciu milimetrów wielkością dorównuje owadom. Samo urządzenie również obok kroczenia pozwala na podnoszenie się, a także na skakanie. Rozwiązanie opracowane przez zespół Kaushika Jayarama ukazuje poziom zaawansowania wykraczający poza podstawowe metody poruszania się. Problem w tej skali stanowi nie tylko wprowadzenie maszyny w ruch, ale umożliwienie jej wykonywania czegoś bardziej zaawansowanego. Obecne osiągnięcie badacze zaprezentowali na Międzynarodowej Konferencji Automatyki Robotycznej.

Samo urządzenie stworzono w systemie dwóch wymiarów. Od strony technologicznej przypomina to wycinanie wzorów z kartki papieru. Jednak takie podejście pozwoliło na stworzenie pojazdu w trzech wymiarach. Stanowi tym przykład kurczenia obwodów drukowanych przy zachowaniu właściwości mechanicznych. Przy szybkości poruszania się blisko jednego metra na trzy sekundy ukazuje potencjał, bo mikrobot również pływa pod wodą. Równocześnie przenosi do jednego i czterdziestu czterech gramów ładunku.

Te właściwości czynią go obiektem zainteresowania służb. Przykładowo cytowany wcześniej RoboBee został zaprojektowany do przetrwania uderzeń z szybami oraz ścianami. Wedle planów znajdą one zastosowanie w operacjach poszukiwania zaginionych, a także uwięzionych osób. RoboBee przypomina bardziej skrzynkę, co przeczy powszechnym wyobrażeniom o mikrorobotach. Zwłaszcza, że rok 2020 jest przełomowy pod kątem zastosowania materiałów. Przez doktora Sama Kriegmana z Uniwersytetu w Vermont pojawił się ksenobot, maszyna oparta o komórki pobrane od afrykańskiej żaby. Zdjęcia ukazujące pozostawiane przez maszynę ślady przypominają rozrastanie się rośliny i rozbudowę systemu korzeniowego.

Ksenobot zmienia rozumienie tego, co uznajmy za przyszłość robotyki. Stawia ją blisko manipulacji kodem genetycznym i tworzenia maszyn składanych z materii organicznej, bliższej pod kątem technicznym temu, co jest żywe (rośliny, zwierzęta). Badania zmierzają w kierunku odzwierciedlenia w maszynach zachowań i reakcji typowych dla organizmów żywych, czyli innymi słowy stworzenie urządzeń jakie korzystają z materiału biologicznego do tworzenia rozwiązań z uczenia maszynowego. Taka koncepcja oznacza nic innego, jak podążanie w kierunku maszyn naśladujących biologicznie procesy związane z reakcjami w ludzkim mózgu.

Związany z Narodowym Laboratorium w Los Alamos Johndale Sole w 1996 opublikował tekst „Zastosowanie mikrorobotyki w działaniach wojennych”. Od razu pierwszym z proponowanych zastosowań stało się wykorzystanie w zwiadzie lotniczym jako bezzałogowe statki latające. Sam fakt odniesienia do skali maszyn utrudnia ich wizualne wykrycie i stwarza niebywały potencjał dla wywiadu wojskowego i szpiegostwa. Od samego jednak początku przeszkodzę stanowiły źródła zasilania - jednocześnie małe i wydajne.

Wstępne pomysły z lat dziewięćdziesiątych zakładały wykorzystanie silnika Namiki 7CE-1701 o mocy czterdziestu mikrowatów przy wadze własnej dwóch gramów. Pod względem rozmiaru śmigła z ponad pięcioma centymetrami czynił pojazd widocznym. Opracowanie Sola stanowi teoretyczną inspiracje dla dalszych twórców. Ksenoboty ukazują kierunek, a HAMR obecny status i zarazem postęp.

Jacek Skrzypacz

 

 

Źródło: Jacek Skrzypacz

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną