Uzbrojeni po zęby elementem nowej nauki

0
0
0
/

Kwestia, czy posiadamy broń jest póki co w Polsce rozstrzygnięta. Prowadzimy żywot narodu rozbrojonego. Takie są skutki działań po II wojnie światowej. Okupanci Polscy nie mieli ochoty na zmagania się z karabinami, czy pistoletami dawnych powstańców. W efekcie czego broń stała się tematem tabu. Dzięki temu kultura wychowania do broni u nas jest w odwrocie. Stanowi element związany z myśliwymi oraz rzeszą sportową. Inaczej dzieje się w Stanach Zjednoczonych.

Sytuacji prawna i jakie są jej skutki przyjrzał się zespół badawczy. Roseanna Smart, Andrew Moirral, Sierra Smucker, Samantha Cherney oraz inni wydali w czerwcu 2020 książkę „Nauka regulacji odnośnie broni. Krytyczna synteza baania dowodów efektywności zasad regulacji odnośnie broni w Stanach Zjednoczonych”. W ramach projektu przyjrzeli się w jaki sposób ustawodawcy podchodzą do posiadania i użycia broni. Skorzystali przy tym z danych zebranych w trzynaście rodzajów kategorii praw w zakresie od 1995 do 2018 roku. Przeanalizowali sposoby posługiwania się osiemnastoma typami broni.

Rzeczą zupełnie odmienną i zgodną z amerykańską specyfiką jest obecność broni w szkołach przez ochroniarzy. Takie kwestie wydają się w Polsce egzotyczne, ale USA takie rozwiązania nie tylko wprowadza, ale z nich korzysta. Wedle ich ustaleń istnieje rozdźwięk w posiadaniu broni w gronie osób dorosłych i nastolatków. Uważają, że w przypadku dostępu dzieci do broni kwestie bezpiecznego przechowywania oraz ograniczenia im dostępu wpływają korzystnie dla bezpieczeństwa. Łączą je ze zmniejszeniem się liczby wypadków.

Zarazem dowodzą, że wśród osób dorosłych tego rodzaju regulacje, o ile w ich opinii skuteczne w kontekście dzieci, mają „ograniczony wpływ na osoby dorosłe”. Przekonują, że celem prawników jest na chwilę obecną zmierzenie się z ograniczeniem samobójstw z broni palnej a także wypadków. Proponują dostęp dla dzieci, aby został obarczony karą ze strony prawa.

Krytykują doktrynę „mój dom moją twierdzą” i uważają, że powinny być wprowadzone działania zmierzające do ograniczenia jej znaczenie. Sądzą, że jej obecność powoduje zwiększenie liczby samobójstw z użyciem broni w domach. Aspekt targania na swoje życie pojawia się jeszcze w kontekście stwierdzenia, że cytowana praca sugeruje rozbrojenie, bo ograniczenie posiadania broni łączy ze zmniejszeniem samobójstw z nią związanych. Zarazem sugerują, że wprowadzenie regulacji rozwiąże problemy.

Podejmuje również temat zaburzeń psychicznych i tym samym testów osobowości przed przyznaniem zgody na posiadanie broni. Zachęca do rozwijania wymiary informacji w zakresie pozyskiwanie informacji o skazanych za przestępstwa. Wedle cytowanych autorów wprowadzaniu zakazu kupowania broni z większym magazynkiem tylko nakręca sprzedaż. Tak samo dowodzą, że wprowadzenie minimalnego wieku dwudziestu jeden lat jako granicy dla osób posiadających broń oznacza od razu ograniczenie zabójstw młodocianych.

Wedle ich ustaleń wprowadzenie psychotestów oznacza ograniczenie samobójstw o podłożu psychicznym w mniej niż pięciu procentach przypadków. Zarazem w kwestii masowych ofiar użycia broni palnej w szkołach tylko jedna osoba (pół procenta wszystkich przypadków) miała problemy na tym tle.

Przyjrzenie się temu opracowaniu rodzi wrażenie, że posiadanie broni szkodzi, a w dużej mierze łączy się z samobójstwami. Wypacza to obraz sytuacji. Stany Zjednoczone są specyficzne, bo tutaj znajduje się połowa broni na świecie. Zależnie od danych między trzydzieści jeden a czterdzieści dziewięć procent osób w domach posiada broń. Dla sześćdziesięciu trzech procent osób głównym powodem jest ochrona przeciwko przestępczości. Przykład Waszyngtonu mówi o tym, jak regulacje wpływają na bezpieczeństwo. W stanie w 1976 roku wprowadzono regulacje, że broń jest dozwolona, ale rozładowania i w częściach, co utrudniało efektywne jej korzystanie. Efektem tego jest, że w latach stopniowy wzrost morderstw z poziomu dwudziestu pięciu na sto tysięcy osób do osiemdziesięciu w 1990 roku. Z chwilą jak zlikwidowano te ograniczenia w 2008 w 2012 odnotowano najmniejszą liczbę morderstw w historii stanu, bo trzynaście na sto tysięcy osób wedle danych FBI.

Jacek Skrzypacz

Źródło: Jacek Skrzypacz

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną