SZOK! Sąd zarządził dziennikarzowi zakaz publikacji o... Zbigniewie Bońku! Równi i równiejsi?

0
0
0
/ Zbigniew Boniek

Jak podaje portal wirtualnemedia.pl Zbigniew Boniek chce od „Gazety Polskiej”, „Gazety Polskiej Codziennie” i Piotra Nisztora przeprosin i wpłat na cel społeczny za serię publikacji sugerujących m.in. jego związki ze służbami komunistycznymi i nieprawidłowości w PZPN. Sąd w ramach zabezpieczenia powództwa zakazał pozwanym publikacji przez rok na ten temat. Nisztor i naczelny „GP” Tomasz Sakiewicz uważają to za formę cenzury.

Pozwy skierowane przez Zbigniewa Bońka przeciw Piotrowi Nisztorowi, „Gazecie Polskiej” i „Gazecie Polskiej Codziennie” dotyczą serii artykułów Nisztora i nagrań na jego kanale youtube’owym. Publikacje dotyczyły przede wszystkim związków Bońka i kierowanego przez niego Polskiego Związku Piłki Nożnej z firmą Lagardere Polska (wcześniej SportFive), którą od lat zarządza Andrzej Placzyński. Placzyński w okresie PRL pracował w I Departamencie MSW i pod fikcyjnym nazwiskiem uczestniczył w operacjach wywiadu. Nisztor opisał też sytuację finansową PZPN-u, działalność firmy Mikrotel z Bydgoszczy należącej do brata i bratanka Zbigniewa Bońka oraz umorzone postępowanie skarbówki dotyczące podatku od dochodu Bońka ze sprzedaży ponad dekadę temu akcji Widzewa Łódź.

Do artykułu odniósł się na twitterze Zbigniew Boniek, który napisał: „Nawet nie wiem jak wygląda, jutro szukam dobrego, twardego adwokata. Mówi rzeczy totalnie z kosmosu i jeszcze oczekuje odpowiedzi.... pewnych rzeczy się nie zostawia.... „ . - Widać ze Zbigniew Boniek przyzwyczaił się, że nikt nie zadaje mu trudnych pytań i „jeszcze oczekuje odpowiedzi”. Skandal! Hańba! - odpowiedział mu Piotr Nisztor. - Jeśli prezes PZPN myśli, że takimi działaniami mnie wystraszy, to grubo się myli. A proces zapowiadałby się bardzo ciekawe. Być może wreszcie na sali sądowej na pytania o finanse odpowiedzieliby nie tylko współpracownicy Bońka, ale także Andrzej Placzyński - dodał Nisztor w komentarzu dla Niezalezna.pl. - Wpis Bońka miał miejsce po przesłaniu mu przez „GP” pytań w sprawie m.in. konta w Szwajcarii i pewnej spółki zarejestrowanej w Wielkiej Brytanii. Przypadek? Może zamiast straszyć prawnikami prezes wreszcie odpowie na pytania - zaznaczył.

Na początku sierpnia reprezentujący w tej sprawie Bońka adwokat Maciej Ślusarek skierował do Piotra Nisztora wezwanie do zaprzestania naruszania dób osobistych prezesa PZPN-u. Chciał, żeby Nisztor usunął dotychczasowe publikacje w tej sprawie. Dziennikarz „Gazety Polskiej” upublicznił otrzymane pismo i zapowiedział, że nie zastosuje się do wezwania. - Szanowny Panie Prezesie @BoniekZibi naprawdę Pan myśli ze pismo mec. Slusarka mnie zastraszy? Nie jest Pan zadna święta krową, ale szefem największego związku sportowego w PL finansowego przez państwo i spółki kontrolowane przez Skarb Państwa. Dobrego wieczoru - stwierdził na Twitterze (ten wpis obecnie nie jest już tam dostępny, natomiast zacytował go powiązany z „Gazetą Polską” serwis Niezalezna.pl).

Pod koniec sierpnia do sądu trafiły pozwy Zbigniewa Bońka przeciw „Gazecie Polskiej”, „Gazecie Polskiej Codziennie” i Piotrowi Nisztorowi. - Chodzi o publikacje sugerujące związki pana Zbigniewa Bońka ze służbami komunistycznymi, przypisujące mu nieprawidłowości w zarządzaniu Polskim Związkiem Piłki Nożnej, w tym relacji gospodarczych PZPN-u z rodziną pana Bońka oraz nieprawidłowości podatkowe przy sprzedaży akcji Widzewa Łódź - wyliczył Maciej Ślusarek w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. Dodał, że Zbigniew Boniek domaga się w pozwach przeprosin za te - jego zdaniem - nieprawdziwe informacje i całkowicie nieuprawnione sugestie oraz wpłaty wskazanych kwot na cel społeczny. Wraz z pozwami skierowano wnioski o zabezpieczenia powództwa. W zeszłym tygodniu sąd przychylił się do tych wniosków, nakazał Nisztorowi i „Gazecie Polskiej Codziennie” usunięcie publikacji wskazanych w pozwach oraz zakazał zamieszczania przez 12 miesięcy kolejnych podobnych materiałów. W przypadku Piotra Nisztora zabezpieczenie obejmuje także jego profile na platformach społecznościowych. Natomiast decyzja co do zabezpieczenia powództwa wobec „Gazety Polskiej” jeszcze nie zapadła. Maciej Ślusarek podkreśla, że zabezpieczenie powództwa w formie zakazu publikacji jest regularnie stosowane przez sądy w sprawach o ochronę dóbr osobistych. - Trybunał Konstytucyjny rozstrzygając tę kwestię, stwierdził, że tego rodzaju zabezpieczenia są zgodne z Konstytucją RP, nie są żadną formą cenzury, tylko koniecznością wynikającą z długotrwałości tego rodzaju postępowań. Natomiast nakazał dodanie przepisu wprowadzającego ograniczenie czasowe dla tego typu zakazów sądowych - opisał mec. Ślusarek.

DZ

Źródło: wirtualnemedia.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną