Niezwykłe wyznanie czarnoskórego sędziego w Sądzie Najwyższym w USA

0
0
0
catholicnewsagency.com
catholicnewsagency.com /

Katolickie zakonnice i przykład dziadków pomogły wpoić sędziemu Sądu Najwyższego Clarence'owi Thomasowi przekonanie, że wszyscy ludzie są dziećmi Boga i że rasistowskie wady amerykańskiego społeczeństwa były zdradą jego najlepszych obietnic, powiedział w czwartkowym wykładzie.

"Moje siostry zakonne i moi dziadkowie realizowali swoje święte powołanie w czasach ostrego animuszu rasowego i czynili to z dumą, godnością i honorem. Obyśmy znaleźli w sobie siłę, by ich naśladować"

- powiedział Thomas na Uniwersytecie Notre Dame 16 września.

"Do dziś czczę, podziwiam i kocham moje siostry zakonne. Były one pobożnymi, odważnymi i kierującymi się zasadami kobietami".

Sędzia Thomas, dopiero drugi czarnoskóry sędzia Sądu Najwyższego, wygłosił Wykład Tocqueville'a na zaproszenie Center for Citizenship and Constitutional Government, nowej inicjatywy Notre Dame, która skupia się na dyskusjach i stypendiach związanych z katolicyzmem i dobrem wspólnym.

"W moim pokoleniu, jednym z centralnych aspektów naszego życia była religia i edukacja religijna”

- powiedział.

"Największym wydarzeniem w moim wczesnym życiu było zamieszkanie z moimi dziadkami w 1955 roku".

Jego dziadek był "bardzo pobożnym" nawróconym katolikiem, podczas gdy jego babcia była baptystką. Thomas, wówczas uczeń drugiej klasy, został wysłany wraz z bratem do gimnazjum św. Benedykta Mauora w Savannah, Georgia. Nie był wtedy katolikiem, ale miał się nawrócić w młodym wieku.

"Pomiędzy moimi dziadkami i zakonnicami, zostałem nauczony pedagogicznie i doświadczalnie, jak poruszać się i przetrwać negatywność świata segregacji bez negowania dobra, które istniało lub, jak często mawiał mój dziadek, bez 'wylewania dziecka z kąpielą’"

- powiedział sędzia Sądu Najwyższego.

"Oczywiście istniała codzienna i wszechobecna segregacja i prawa oparte na rasie, które były odrażające i sprzeczne z zasadami naszego kraju”

- oznajmił, ale była też

„Głęboka i trwała miłość do naszego kraju i zdecydowane pragnienie posiadania praw i obowiązków wynikających z pełnego obywatelstwa, niezależnie od tego, jak traktowało nas społeczeństwo".

Thomas powiedział:

"Nigdy nie było wątpliwości, że jesteśmy w równym stopniu uprawnieni do domagania się obietnicy Ameryki jako naszego prawa do urodzenia i w równym stopniu zobowiązani do jej honorowania i obrony najlepiej jak potrafimy. Wyznawaliśmy te ideały przede wszystkim dlatego, że wychowano nas w przekonaniu, że jako dzieci Boga jesteśmy z natury równi i tak samo odpowiedzialni za nasze czyny".

Thomas opowiadał o lekcjach katechizmu swojej wychowawczyni z drugiej klasy, siostry Mary Dolorosa, podczas których pytała klasę, dlaczego Bóg ich stworzył.

"W unisonie nasza klasa, licząca około 40 dzieci, odpowiadała głośno, recytując Katechizm Baltimore: 'Bóg stworzył mnie, abym poznał miłość i służył Mu w tym życiu i był z Nim szczęśliwy w następnym'"

- powiedział.

"Przez wiele lat szkoły i obszernych lektur od tamtego czasu, nie słyszałem jeszcze lepszego wyjaśnienia, dlaczego tu jesteśmy. To była motywująca prawda mojego dzieciństwa i pozostaje centralną prawdą dzisiaj"

- dodał.

"Ponieważ jestem dzieckiem Bożym, nie ma takiej siły na tej ziemi, która mogłaby uczynić mnie kimś mniej niż człowiekiem o równej godności i równej wartości"

- stwierdził.

Ta prawda była "wielokrotnie powtarzana i odbijająca się echem w całym segregowanym świecie mojej młodości" i "wzmacniała nasze właściwe role jako równych obywateli, a nie przewrotnie zniekształconą i zredukowaną rolę oferowaną nam przez Jim Crow".

Thomas zakwestionował to, co postrzegał jako "zredukowany" obraz dzisiejszych Czarnych, uważanych za gorszych przez bigotów lub "uważanych za ofiary przez najbardziej wykształcone elity".

"Bycie odrzuconym jako coś innego niż z natury równy jest nadal, na dole, redukcją naszej ludzkiej wartości"

- wyjaśnił.

"Moje zakonnice w Saint Benedict's nauczyły mnie, że to było kłamstwo. W oczach Boga byliśmy z natury równi".

Jego dziadkowie również wierzyli w równość wobec Boga. W związku z tym "nie tylko zasługiwaliśmy na równe traktowanie, ale także byliśmy zobowiązani zachowywać się jak dzieci Boże. Mieliśmy więc żyć zgodnie z Jego słowem". Moi dziadkowie wielokrotnie podkreślali, że z powodu naszej upadłej natury musimy zapracować na chleb w pocie czoła".

Thomas kontynuował:

"Nie było miejsca na wątpliwości, a tym bardziej na użalanie się nad sobą. Według nich, w dniu sądu będziemy odpowiedzialni za wykorzystanie naszych talentów i możliwości, które otrzymaliśmy od Boga”.

Thomas został katolickim seminarzystą i studiował przez rok w Conception Abbey Seminary w Missouri, ale odszedł po zamachu na przywódcę praw obywatelskich, Martina Luthera Kinga, Jr. w 1968 roku.

W innym miejscu Thomas powiedział, że czuł odrazę, gdy był świadkiem, jak koledzy z seminarium wygłaszali lekceważące komentarze na temat Kinga.

To doświadczenie doprowadziło do wieloletniego oddalenia się od katolicyzmu i powrócił do wiary katolickiej dopiero, gdy został sędzią Sądu Najwyższego.

Powiedział, że żałuje, iż zignorował lub odrzucił lekcje z młodości, w tym "aby nie postępować źle, ponieważ inni postępowali źle".

Przez pewien czas postrzegał tę moralność "jako oznakę słabości lub tchórzostwa". Po zabójstwie Kinga, powiedział:

"straciłem wiarę w nauki mojego dzieciństwa i poddałem się szeregowi wściekłych ideologii".

"Rzeczywiście, to był powód, dla którego opuściłem seminarium w maju 1968 roku. Pozwoliłem, aby inni i moje emocje przekonały mnie, że mój kraj i mój Bóg mnie opuścili. Stałem się zdezorientowany i rozczarowany moją wiarą i moim krajem oraz głęboko rozgoryczony, a co najgorsze, zawiodłem moją rodzinę"

- powiedział.

W wieku 19 lat jego dziadek poprosił go, by opuścił dom. Następnie został studentem College of the Holy Cross w Massachusetts, gdzie, jak mówi, "szybko zetknąłem się z radykalnymi ideologiami, takimi jak Black Power. To była era rozczarowania i dekonstrukcji. Przekonania mojej młodości zostały poddane lupie krytycznych teorii lub, być może bardziej precyzyjnie, cynicznych teorii".

Jego dziadek ostrzegał go, że obrał złą drogę, a Thomas później doszedł do przekonania, że "teorie mojej młodości były destrukcyjne i samounicestwiające".

"Zdrowy rozsądek mojego dzieciństwa został zastąpiony pustką, cynizmem i rozpaczą"

- powiedział.

"Stanąłem w obliczu prostego faktu, że nie było większej prawdy niż to, czego nauczyły mnie moje zakonnice i moi dziadkowie: Wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi i prawowitymi spadkobiercami dziedzictwa równości obywatelskiej naszego narodu. Byliśmy zobowiązani do wypełniania obowiązków wynikających z pełnego i równego obywatelstwa, do którego byliśmy uprawnieni przez urodzenie”.

W kwietniu 1970 roku Thomas wrócił wczesnym rankiem do swojego kampusu uniwersyteckiego z zamieszek. Tam, jak mówi, "stanąłem przed kaplicą na Świętym Krzyżu i poprosiłem Boga, aby zabrał nienawiść z mojego serca".

To było jego tło dla późniejszych spotkań z Deklaracją Niepodległości i dziedzictwem założenia Stanów Zjednoczonych. Chwalił "oczywiste" prawdy zawarte w Deklaracji, które były "bezdyskusyjne" w społeczeństwie, szkole i domu jego młodości,

"Kiedy na nowo odkryłem dane mi przez Boga zasady Deklaracji i naszego Założenia, w końcu powróciłem do Kościoła, który nauczał tych samych prawd przez tysiąclecia"

- mówił, zastanawiając się nad historią Ameryki i jej zaciętymi debatami na temat niewolnictwa i równości rasowej.

Podczas gdy radykalni abolicjoniści, tacy jak William Lloyd Garrison, przedstawiali Amerykę jako "rasistowski i nieodkupiony naród", Thomas stanął po stronie tych, którzy "nie chcieli zrezygnować z amerykańskiego projektu".

"Równe obywatelstwo było wrodzonym prawem czarnego człowieka i rezygnacja z Ameryki była przyznaniem, że czarni Amerykanie nigdy nie byli równymi obywatelami, jak obiecała im Deklaracja Niepodległości”

- mówił.

"Demoralizacja wyzwolonych i niewolników w ten sposób, jak twierdził Frederick Douglass, służyła tylko zwiększeniu beznadziejności ich niewoli".

Douglass, były niewolnik, który stał się słynnym amerykańskim oratorem, dążył do przekonania Amerykanów, "że kraj jest oderwany od ziemi, ale nie stracony". Zarówno Abraham Lincoln jak i Martin Luther King w podobny sposób podkreślali obietnicę równości zawartą w dokumentach założycielskich Ameryki.

"Podczas gdy my zawiedliśmy Deklarację raz po raz, a ideały Deklaracji raz po raz, nie znam czasu, kiedy ideały nas zawiodły”

- powiedział Thomas.

"Jak uczył nas Lincoln, Deklaracja odzwierciedla szlachetne zrozumienie sprawiedliwości Stwórcy wobec swoich stworzeń i oświecone przekonanie, że 'nic, co jest naznaczone boskim obrazem i podobieństwem, nie zostało wysłane na świat, aby było deptane, degradowane i brudzone przez swoich bliźnich".

W innych swoich komentarzach Thomas zastanawiał się nad swoją przyjaźnią ze zmarłym sędzią Antoninem Scalią i możliwością, że pomimo różnych środowisk, obaj myśleli podobnie ze względu na wspólne katolickie pochodzenie, wspólną formację w szkołach katolickich i "wspólną kulturę".

Thomas znał sędzię Sądu Najwyższego Amy Barrett, byłą profesor prawa z Notre Dame, z czasów, gdy była ona urzędniczką Scalii.

"Modlę się, by jej kadencja w sądzie była długa i owocna"

- powiedział o nowej sędzi.

Sprawiedliwość została przedstawiona przez studentkę Notre Dame, Maggie Garnett, której matka pracowała dla sędziego Thomasa, gdy była z nim w ciąży. Garnett powiedziała, że twierdzi, iż jest "pierwszym nienarodzonym urzędnikiem Sądu Najwyższego", choć zażartowała, że sędzia Thomas może nie zgodzić się, że jest to "wierna interpretacja oryginalnego znaczenia".

Źródło: CatholicNewsAgency.com

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną