PRZERAŻAJĄCE wyliczenia, jak służba zdrowia została rozłożona na łopatki!

0
0
0
/ źródło: Pixabay

Przestawienie służby zdrowia na walkę z kowidem wymagało gigantycznych nakładów finansowych, które były niczym dobicie umierającego. Nieprzypadkowo rząd postanowił wrzucić do niej kolejne miliardy złotych. Pytanie, czy naprawdę chcemy, aby nasze pieniądze były trwonione w jeszcze większym stopniu.

Do tej pory pracujący i seniorzy płacili realnie 1,25 proc. na zdrowie, teraz trzeba będzie płacić 9 proc. Składka zdrowotna, której nie będzie można odliczyć od podatku, ma przynieść służbie zdrowia dodatkowe 7 mld złotych. Jest to gigantyczny zastrzyk pieniędzy, tym bardziej, że wydatki na ochronę zdrowia w 2022 mają wynieść 21 mld złotych. Problem w tym, że obywatele coraz częściej nie chcą się dorzucać do interesu, który i tak nie działa. Już przed pandemią było źle, a potem było sto razy gorzej. Pacjenci nie byli przyjmowani na planowe operacje, nie można było dostać się do lekarza, a chorym proponowano często bezwartościową teleporadę. Nikt już chyba nie wierzy, że problemy polskiej służby zdrowia to wyłącznie, albo nawet przede wszystkim, kwestia pieniędzy. Coraz częściej słychać też o tym, że dyrektorzy szpitali nie mogą znaleźć personelu, mimo że proponują niektórym lekarzom nawet po kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Pokazuje to, że źródło problemów leży gdzie indziej – w wieloletnich zaniedbaniach, w złym zarządzaniu, w fatalnej kondycji nie tylko służby zdrowia, ale i edukacji medycznej. Przez fatalną kondycję rozumiem tutaj także takie zjawiska, jak brak etyki lekarskiej. Było to widać zwłaszcza w ostatnich dniach, kiedy Ministerstwo Zdrowia ogłosiło, że ma problem, bo lekarze rodzinni nie chcą przyjmować chorych na kowid. Jest to szokujący, bo przecież po to są. To tak jakby policjanci stwierdzili, że nie chcą mieć do czynienia z przestępcami, a strażacy z pożarami. Dwa lata samoizolacji lekarzy sprawiło jednak swoje.

Od początku pandemii do maja 2021 r. kontrowersyjne dodatki kowidowe dla lekarzy pochłonęły 5,7 mld złotych. Przypomnijmy: chodziło o 100% dodatek do pensji dla tych, którzy pracowali z chorymi na kowid lub potencjalnie chorymi! Do października 2021 r. na same testy na koronawirusa Narodowy Fundusz Zdrowia wydał 3 mld złotych. Warto natomiast sobie uświadomić, że testy te zostały uznane przez wielu naukowców za zupełnie niewiarygodne. W maju 2021 r. podliczono, że koszt szpitali tymczasowych wyniósł prawie 600 mln złotych. I w tej kwestii było wiele pytań i wątpliwości. Szpital na Stadionie Narodowym na swojej stronie internetowej zachęcał lekarzy „świetnymi warunkami” pracy. Wiadomo, że dostawali oni bardzo wysokie pensje, a przy tym dobre jedzenie, byli kwaterowani w luksusowych hotelach i się za bardzo nie przepracowywali. Zupełnie oddzielnym tematem, któremu poświęcę odrębny artykuł, jest kwestia szczepień. Miliardy poszły nie tylko na eksperymentalny specyfik, ale też jego reklamę, podanie, loterię z nagrodami. Nie wiadomo też ile pójdzie na odszkodowania za NOP-y, które państwo wzięło na siebie. Wiadomo natomiast, że najwyższe z nich ma sięgać 100 tys. złotych.

Łącznie walka z pandemią dla samej służby zdrowia to koszt kilkunastu miliardów złotych. Kto wie, może nawet dojdzie do rocznego budżetu polskiej służby zdrowia. Wyobraźmy sobie, co można by za te pieniądze zrobić. Zbiórki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy za ostatnie 20 lat to tylko promil tej kwoty. Ktoś powie, że dzięki tym środkom uratowano życie tysiącom ludzi. Warto jednak zapytać w jaki sposób, skoro oficjalnie mówiono, że nie ma żadnych leków na koronawirusa. Najcięższe przypadki kierowano pod respirator. Wiadomo jednak, że większość już z tego żywa nie wychodziła. W lutym 2021 r. twierdzono, że umiera 66%, a więc dwie trzecie, chorych podpiętych pod respirator. Szpital w Słupcy informował jednak, że u nich jest to już aż 95%. Oficjalnie na kowid umarło w Polsce 100 tys. ludzi, ale wielu z nich zmarło nie z powodu kowida, ale z kowidem, z powodu chorób współistniejących. Sekcje zwłok nie były wykonywane, a wiele przypadków niekowidowych podciągano pod kowid. Świadczy o tym wiele doniesień ze szpitali. Realna liczba ofiar kowida jest więc zdecydowanie mniejsza. Pewne jest natomiast, że mnóstwo osób umarło z powodu braku dostępu do służby zdrowia. Według Eurostatu w grudniu 2021 r. śmiertelność w Polsce utrzymywała się na poziomie +69 proc. To najwyższy wskaźnik w całej UE. Eksperci szacują, że podczas trwania dwóch lat pandemii w Polsce odnotowano ponad 200 tys. nadmiarowych zgonów. Najwięcej osób zmarło z powodu chorób kardiologicznych, onkologicznych oraz pulmonologicznych. W służbę zdrowia wpompowano więc miliardy złotych, a mimo to umarło najwięcej Polaków od II wojny światowej i to w większości nie na kowid! Nie ma się co łudzić, że kolejne pieniądze uzdrowią służbę zdrowia. Zrobi to tylko głęboka, przemyślana reforma, w centrum której stanie w końcu pacjent i jego potrzeby.

Źródło: redakcja

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną