Kod 451 - lewacka cenzura sieci staje się faktem

0
0
0
/

Inżynierowie wskazują, że Internet musi pogodzić się z cenzurą i zapowiadają kod 451. Mówienie o chrześcijaństwie zostanie zakwalifikowane jako „mowa nienawiści”.

 

Podczas połączenia z siecią są wysyłane statusy. Kod 404 oznacza brak strony, a 451 oznacza wprowadzenie cenzury. Wedle propozycji Tima Braya będzie informował, że "dostęp zakazany ze względu na legalne żądania".

 

Internet Engineering Task Force (IETF) opracowuje rozwiązania przyjmowane w sieci. Celem wprowadzanie kodu 451 jest "wprowadzenie transparentności w przypadkach kiedy prawo, bądź działania publiczne wpływają na operacje serwera „dostarczającego treści użytkownikom", jak informuje Tim Bray.

 

Wprowadzenie tego kodu jest efektem odpowiedzi na zamknięcie strony Pirate Bay. W ramach projektu Bray proponuje, aby były ujawniane informacje techniczne, kto stoi za blokadą. Tym samym oprócz wskazania podmiotu kod HTTP wsparłby też działania dla haktywistów. Dla użytkownika oznacza to, iż IETF uznaje, że cenzura sieci jest faktem.

 

Początkiem XXI wieku w sieci anglojęzycznej upowszechnił się termin "haters", czyli hasło lewicy umacniające przekonanie, że istnieje mowa nienawiści. Kod 451 stanowi sugestię, że infrastruktura sieci jest przygotowywana do wyciszania ludzi spoza wzorca.

 

Kontrolę treści wprowadzają m. in. szkoły w Anglii. Monitorują je pod kątem radykalizacji, czyli sprzeciwianiu się muzułmanom oraz wstępowaniu w szeregi ISIS.
Reporterzy Bez Granic wskazują, że na świecie trwa już ograniczanie wolności słowa. Na Kubie zajmuje się tym ETECSA. Istnieje tutaj DOR (Departement Zorientowany Rewolucyjnie) i dba, aby treści przeciwne rządowi były odcinane drogą techniczną.

 

Na Białorusi zdjęto stronę Charter97 Natalii Radzinej za krytykę Łukaszenki. Rządowe Centrum Komunikacji w Wielkiej Brytanii (GCHQ) i NSA w USA przeszukują Internet za pomocą amerykańskiego Quantam Inster i brytyjskiego Tempora.

 

Obok tego Francja przez usługę Vupen wyszukuje przestępców i swą technologię udostępniła NSA. Od lutego 2013 rząd Zambii z pomocą Chin i firmy ZTE buduje sieć nadzoru Internetu. Użytkowników sieci badania Etiopska Agencja Bezpieczeństwa Sieciowego (EINSA), Jednostka Służb Internetowych (ISU), FSB Rosji, saudyjski Narodowy Wywiad i Służby Bezpieczeństwa. W ramach takich akcji np. Kolumbijczycy odczytali 2600 listów elektronicznych do Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC).

 

Od grudnia 2013 wojsko we Francji ma możliwość, zgodnie z prawem, do szpiegowania telefonów i komunikacji w Internecie do czego wykorzystuje agendę ATT. W Tunezji podobną rolę pełni ATI i zajmuje się dbaniem o reżim prezydenta Zine'a el-Abine Ben Aliego.

 

Kontrola infrastruktury trwa w Syrii, Wietnamie, Bahrainie, czy Turmenistanie. W Gambii od czerwca 2013 prawo nakłada karę około 270 tys. złotych za rozpowszechnianie fałszywych informacji przeciw rządowi. W Bangladeszu na podobnym regulacja w 2006 zatrzymano czterech blogerów.

 

Grenada ograniczyła używanie urządzeń elektronicznych do wysyłania informacji. Arabia Saudyjska za pomocą KACST bada treści na Youtube. Za pomocą Kanadyjczyków filtrowaniem treści zajmuje się Pakistan przy użyciu Netsweepera. Indie w ramach Centrum Rozwoju Telamatyki analizuje treści w Internecie. CSTIA zajmuje się tym w Południowej Korei. Haktywiści z Jednostki Cyberdżihadu podczas Arabskiej Wiosny zajmowali się blogami.

 

Fakty są jednak ujmowane przez pryzmat haktywizmu, że "informacja chce być wolna" i wprowadza się tu totalitarną wizję cenzurowania sieci a pomija ochronę człowieka. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich TRA blokuje strony pornograficzne, zawierające informacje o narkotykach, czy grach hazardowych. Według Reporterów Bez Granic dostęp do tych treści służy ludziom.

 

Nowa Lewica promuje mit, że wolność słowa oznacza brak ograniczeń. Obok cenzury politycznej pojawia się narzucanie wizji kultury w której cytowanie nauki nieprzychylnej np. homoseksualistom i gender to "mowa nienawiści". Pod pozorem wprowadzania kodu 451 pojawia się nie obrona wolności słowa, lecz przygotowuje się grunt do cenzury. Tim Bray w ramach dokumentu IETF powołał się na Latający Cyrk Monty Pythona, znany z antychrześcijańskiego "Żywotu Briana".

 

Ostatnie zmiany na Facebook wskazują, że najbliższe lata będą narastaniem tego zjawiska. Pod sztandarem upowszechniania dostępu (wolność słowa) zapewni się możliwość korzystania np. z pornografii a zarazem ograniczy prawo do mówienia głośno w sieci o chrześcijaństwie, uznając to ostatnie za "mowę nienawiści".

 

Jacek Skrzypacz

 

WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną