TURBOSKANDAL! Amerykanie zrobili Europę bez mydła! Zwiększają zakupy ropy i gazu od Rosji by sprzedawać ją nam za wyższą cenę!

0
0
0
fot.YT/China Under CCP/David Peterson/Pixabay (kolaż)
fot.YT/China Under CCP/David Peterson/Pixabay (kolaż) /

Wstępne ostrzeżenia Niemiec potwierdziły Chiny. USA, które tak zawzięcie nawołują do totalnego bojkotu Rosji i jej surowców i potępiające Węgry, które w amoku nie biorą udziału, robią właśnie interes życia. Płacimy my, narody Europy.

Amerykanie potrafią zadbać o swój interes. Wynika to ze zideologizowania Europy oraz podatnego gruntu na hasła dla durnych mas, które jak pelikany łapią hasła o wszechobecnej „ruskiej agenturze”, zastąpionej obecnie „ruską onucą”. Hasło wykreowane niegdyś przez środowisko Sakiewicza, na dobre trafiło do polskiej „debaty” publicznej. Choć ciężko mówić o debacie, gdy 95 proc. ludzi po prostu rzuca hasła, których nawet znaczenia nie rozumie.

 

Zawsze wielkie, pozornie spontaniczne, ale stylizowane na jednomyślne nagonki są zorganizowaną, zaplanowaną i suto opłacaną akcją mającą doprowadzić do zrealizowania ustalonego interesu wielkich tego świata. Z doszukiwaniem się wszędzie ruskoonucyzmu nie jest inaczej. O ile początkowo można było nie wiedzieć, o czyj konkretnie interes chodzi – bo nikt rozsądny nie uwierzy, że świat przejmuje się czy to wojną czy losem ludności cywilnej, gdyż wówczas tylko teraz odizolowane zostałyby Birma, gdzie junta morduje ludność cywilną czy Etiopia, zaś do Tigraju i Nigerii szły by oddziały wojskowe – o tyle każdy myślący człowiek wiedział, że ktoś ma w tym jakiś cel. Teraz wiadomo, kto i jaki.

 

A i owszem, Amerykanie. To samo państwo, którego rządzący robili co mogli, by Europa odcięła się całkowicie od surowców z Rosji – których czy tego chcemy czy nie, obecnie potrzebuje – samo zwiększa w Rosji zakupy. I chce sprzedawać je Europie.

 

Najaktualniejszy stan przedstawił chiński portal globaltimes.cn. – Stany Zjednoczone zwiększyły dostawy ropy z Rosji o 43 procent, czyli 100 000 baryłek dziennie, w ciągu ostatniego tygodnia – napisano na portalu w poniedziałek. – Zastępca sekretarza Michaił Popow powiedział o tym w niedzielę rosyjskim mediom, a krytycy zwracali uwagę, że USA realizują własne interesy kosztem swoich europejskich sojuszników – zaznaczono.

 

Cytowany rosyjski urzędnik twierdzi, że „Europa „powinna spodziewać się podobnych niespodzianek” ze strony USA. – Ponadto Waszyngton zezwolił swoim firmom na eksport nawozów mineralnych z Rosji, uznając je za podstawowe towary – podkreślił.

 

GT cytuje również Cui Henga, asystenta z Centrum Studiów Rosyjskich w East China Normal University. Ten podkreśla, że polityka amerykańska w tym zakresie ma dwie płaszczyzny.

 

Z potrzeby ideologicznej konfrontacji z Rosją USA zachęca sojuszników do nakładania sankcji na Rosję, podczas gdy z potrzeby rzeczywistości USA kupują rosyjską energię po niższej cenie i sprzedają ją Europie po wyższej, aby służyć interesom naftowych grup. W efekcie Europa staje się ofiarą. Europejskie bogactwo płynie do USA i pomaga utrwalić przewagę dolara w stosunku do euro – wyjaśnił. – Największym beneficjentem kryzysu rosyjsko-ukraińskiego i zakazu rosyjskiej ropy są Stany Zjednoczone – oceniają cytowani przez GT chińscy analitycy.

 

Ktoś powie, że chiński portal to niemalże to samo, co rosyjski. Nie jest to prawda, ale dobrze. Więc rzućmy okiem na niemiecki portal „Die Welt”. 1 marca, czyli niecały tydzień po inwazji Rosji na Ukrainę, na portalu pojawił się tekst „'Hipokryzja' – w USA narasta krytyka importu ropy z Rosji”. Autorem jest Daniel Friedrich Sturm. Ważne jest natomiast, co już ponad miesiąc temu sygnalizowały Niemcy.

 

Ameryka gwałtownie wezwała Niemcy do zatrzymania Nord Stream 2, ale sama nadal pozyskuje ropę z Rosji. Prezydent Biden obawia się gniewu konsumentów z powodu wysokich cen gazu. Propozycje nowej polityki energetycznej stanowią obecnie wyzwanie dla jego ekologicznej agendy. Sprzeczność jest oczywista. Stany Zjednoczone od lat nawoływały Niemcy do rezygnacji z bałtyckiego gazociągu Nord Stream 2. Kanclerz Olaf Scholz (SPD) wstrzymał projekt w zeszłym tygodniu. We wtorek spółka operacyjna w Zug w Szwajcarii zwolniła wszystkich swoich 140 pracowników. Tymczasem Stany Zjednoczone nadal importują rosyjską ropę. Ich daleko idące sankcje wobec Rosji pomijają sektor energetyczny. Chociaż USA są znacznie mniej zależne od rosyjskiej energii niż Niemcy, to nadal około 7 proc. importu ropy pochodzi z Rosji. W grudniu 2021 roku Stany Zjednoczone importowały więcej ropy niż od Rosji tylko z Kanady, Meksyku i Arabii Saudyjskiej – podkreśla Sturm.

 

Bynajmniej Niemcy nie troszczą się o los narodów Europy. Bronią swojego interesu, czyli tańszych surowców. Ale w tym przypadku jest on zbieżny z naszym. Potrzebujemy – jak wszyscy – ropy i gazu, a wszelkie przestawianie się na inne źródła potrwa jeszcze lata. No chyba, że „na wariata” zrezygnujemy z ropy i gazu z Rosji, ale wtedy paliwo będzie tak drogie, że żadne socjale nikomu tego nie zrekompensują. Dla średnio kumatych przypominam – to nie odbije się tylko na posiadaczach aut. Podrożenie wszystko – wszelkie produkty, surowce i usługi. Jedynymi osobami, które będą mogły żyć na jakimś lepszym poziomie, będą partyjne kanalie u władzy i jeszcze gorsi ludzie będący z nimi w układach. Rządzący bowiem załatwią sobie kolejną znaczną podwyżkę, a wybranym, lojalnym satelitom zapewnią finansowanie pod jednym z tysięcy pretekstów.

 

Amerykanie chcą zostać niejako pośrednikami w zakupie rosyjskiej ropy i gazu. Dosłownie ma tutaj zostać zastosowana „logika”, że gaz i ropa od Rosji to diabelstwo. Ale ta sama ropa i gaz, które przechodzą przez Amerykanów, którzy podbijają jej cenę i zarabiają na tej akcji, już jest dobra, humanitarna i bez żadnej moralnej skazy.

 

Przy każdej zorganizowanej akcji człowiek rozumny zadaje sobie pytanie „qui bono”, czyli kto na tym korzysta. Tutaj odpowiedź jest jasna. Niestety, w społeczeństwie w znacznej mierze oszalałym, te oczywiste spostrzeżenia niejeden określi jako „ruskoonucyzm”, a swoją głupotę oraz w efekcie ogólnospołeczną krzywdę potraktuje jak dobre spełnienie moralno-obywatelskiego obowiązku.

 

Dominik Cwikła


 

Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube

 


 

Źródło: globaltimes.cn / welt.de / kontrrewolucja.net / prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną