Sejm odrzucił projekt "liberalizujący" aborcję! Marta Lempart WŚCIEKŁA!

0
0
0
/ Marta Lempart

W czwartek 23 czerwca posłowie zdecydowali ws. obywatelskiego projektu ustawy o liberalizacji aborcji. Projekt ustawy został odrzucony w pierwszym czytaniu.

W czwartek w Sejmie miało miejsce głosowanie ws. obywatelskiego projektu ustawy o bezpiecznym przerywaniu ciąży i innych prawach reprodukcyjnych. Projekt ustawy miał "liberalizować" prawo do aborcji w Polsce.

W głosowaniu wzięło udział 444 posłów. Za odrzuceniem ustawy w pierwszym czytaniu za było 265 posłów, przeciw 175 a wstrzymało się 4 posłów. Oznacza to, że projekt ustawy został odrzucony.

Pojawienie się w Sejmie projektu to efekt zebrania ponad 200 tys. podpisów przez Obywatelski Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Legalna Aborcja. Bez Kompromisów”. Projekt ustawy liberalizuje aborcję do 12. tygodnia ciąży bez konieczności uzasadnienia takiej decyzji, de facto wprowadzając aborcję "na życzenie". Zabiegi byłyby finansowane przez NFZ w trzech przypadkach: gdy ciążą jest wynikiem gwałtu, zagraża życiu lub zdrowiu kobiety, lub gdy wykryto ciężkie i nieodwracalne uszkodzenia płodu.

W projekcie wspomniano także o konieczności uregulowania spraw związanych z dostępem do zagwarantowanych świadczeń zdrowotnych oraz odpowiedzialnością karną za przerwanie ciąży.

Posłanka PiS Anna Milczanowska przekonywała w debacie, że Prawo i Sprawiedliwość troszczy się o bezpieczeństwo i przestrzeganie "praw przynależnych każdemu człowiekowi".

"Dlatego klub PiS jest zdecydowanie przeciwny temu projektowi w całości. Wskazujemy przy tym, że stoi on w sprzeczności z prawem do życia, wolnością sumienia i wyrażania poglądów oraz z prawami rodzicielskimi"

- powiedziała. Przekazała, że PiS opowiada się za odrzuceniem propozycji w pierwszym czytaniu.

Milczanowska skrytykowała m.in. przepis, zgodnie z którym decyzję o przerwaniu ciąży mogłaby podjąć osoba, która ukończyła 13 lat.

"To jest przerażające - w czasach, gdy dla prostych badań lekarskich czy nawet higienicznych konieczna jest zgoda rodziców, w sprawie aborcji twórcy projektu chcą narzucić 13-latkom pełną swobodę. Tak, nie przypadkiem powiedziałam: 'narzucać', bo zamiast prawdziwego wsparcia, jakie konieczne jest w tak trudnych sprawach, oferują złudne, rzekomo proste rozwiązania, które niosą za sobą niemożliwe do zaleczenia rany czy wręcz tragedie"

- oceniła posłanka PiS. Negatywnie odniosła się też do rozwiązania, którego celem jest ograniczenie stosowania tzw. klauzuli sumienia przez lekarzy.

Projekt poparły posłanki Koalicji Obywatelskiej: Barbara Nowacka i Monika Wielichowska.

"Ten projekt to sprzeciw Polek i Polaków wobec draństwa, które zafundował Kaczyński, Ziobro, Przyłębska i wszyscy ci, którzy dzisiaj po prawej stronie tak wiele mają w sobie hipokryzji, że mówią o prawach człowieka i ochronie kobiet"

- powiedziała Nowacka, nawiązując do wystąpienia Milczanowskiej.

Z pewnością Marta Lempart jest niepocieszona decyzją Sejmu RP.

Ja jestem tutaj tylko jedną osobą. Nikt nie musi mnie słuchać. Nikt nie musi słuchać Marty Lempart. Ale to, co widzicie w wynikach badań, co widzicie na ulicach, to jest głos suwerena. Głos waszego suwerena, który ja znam. I mogę wam dobrze poradzić: nie ignorujcie go – mówiła Marta Lempart.

Źródło: wprost.pl, niezalezna.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną