Ksiądz z Więzi broni antykatolickiej piosenki Dawida Podsiadło

0
0
0
/ Autorstwa Dawid Podsiadło - Telezakupy Bambo - Sernik Dawida Podsiadlo (29. Finał WOŚP) (ac. 00:25), CC BY 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=116036272

Pisaliśmy na Prawym o skandalicznej piosence Dawida Podsiadło pt. „Post”, w której atakuje katolików. Ksiądz Andrzej Draguła z rzekomo katolickiej „Więzi” stanął teraz w jego obronie.

Podsiadło śpiewa w swoim utworze m.in.:

A ja tu poszczę bo piątek
Więc rybę mam na obiad
I zemszczę się pomszczę

(…)

Rzucę kamieniem prosto w Twoją twarz
Nic o mnie nie wiesz a ja Ciebie znam
W niebieskim niebie nie otworzą bram
Bóg da zbawienie ale tylko nam

Piosenka ta to bardzo słaba artystycznie szmira, która bazując na nienawiści do katolików, próbuje wyrobić wyświetlenia, które przekładają się na pieniądze.
Ks. Draguła napisał co prawda, że jego zdaniem, piosenka Dawida Podsiadły nie wyraża prawdy o katolikach. Dodał jednak: „Ale obraz ten nie bierze się znikąd”.
Następnie traktuje utwór niczym poezję Szekspira i mówi: „Post” jest w gruncie rzeczy rozwiniętą wariacją na temat znanej wszystkim sytuacji ewangelicznej: monologu faryzeusza, który obserwując modlącego się grzesznika, chwali się przed Bogiem swoją „sprawiedliwością”. W piosence Podsiadły mamy analogiczną sytuację. Podmiot liryczny nie robi nic innego jak tylko rozwija frazę ewangelicznego faryzeusza: „nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik”.
Dalej następuje analiza „dzieła”: „A co mówi podmiot liryczny sam o sobie? Wzorem ewangelicznego faryzeusza katolik z piosenki chwali się przestrzeganym postem: „A ja tu poszczę bo piątek / Więc rybę mam na obiad” i cieszy się ekskluzywizmem zbawienia: „W niebieskim niebie nie otworzą bram / Bóg da zbawienie ale tylko nam”. Jest tak pewien swego, że nawet pozwala sobie na poufałość z samym św. Piotrem: „Piotrek no wpuść mnie do środka / No weź mi niebo pokaż”.
Ks. Draguła pisze: „Podsiadło bazuje właśnie na istniejących w zbiorowej świadomości utrwalonych połączeniach. W ocenianiu samego siebie katolicka moralność ogranicza się do przestrzegania postów, a w ocenianiu innych – kojarzona jest przede wszystkim z seksualnością, nie bez powodu przecież wokalista zaczyna swoją piosenkę od pytania „czy ona z nim spała” i „czy było bara bara”.
Problem w tym, że jak długo, kiedy będą na nas pluć, będziemy mówić, że deszcz pada, tak długo nikt nas nie będzie szanować.

 

Źródło: Więź

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną