Przypomnijmy, coraz więcej wypowiedzi polskich polityków, wojskowych i ekspertów wskazuje, że rakieta, która spadła w Polsce w miejscowości Przewodów, wystrzelona została przez system obrony przeciwlotniczej Ukrainy.

Takim doniesieniom zaprzeczają jednak władze tego kraju, które twierdzą, że są w posiadaniu informacji, które wskazują na winę Federacji Rosyjskiej.

Opowiadamy się za wspólnym zbadaniem incydentu z lądowaniem rakiety w Polsce. Jesteśmy gotowi przekazać posiadane przez nas dowody na rosyjski ślad. Oczekujemy od naszych partnerów informacji, na podstawie których wysnuto wniosek, że to rakieta obrony powietrznej Ukrainy - napisał Daniłow na twitterze.

Podobne zdanie wyraził minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba, który stwierdził, że zrzucanie winy na Kijów jest działaniem rosyjskiej propagandy.

To nieprawda. Nikt nie powinien ulegać rosyjskiej propagandzie, ani powielać jej przesłania - stwierdził.