Szalejąca inflacja i powszechna drożyzna uderzają w kieszenie Polaków. Okazuje się, że sytuacja nie ulega poprawie, a wręcz przeciwnie, musimy być przygotowani na znacznie gorsze scenariusze.

Jak pokazują dziennikarze "Rzeczpospolitej" w bieżącym roku ceny pieczywa podniosły się o ponad jedną czwartą i nie widać żadnych oznak, aby wzrost mógł być powstrzymany.

Ceny chleba od początku roku idą do góry, ponieważ drożeje ziarno, a za tym mąka. Drożeje wszystko, co jest potrzebne do chleba, czyli energetyka, paliwo, pensje - tłumaczy Stanisław Butka, prezes Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa Rzeczypospolitej.

Zdaniem eksperta, cena bochenka chleba jeszcze przed końcem roku może wynosić 10 zł. Jeszcze gorzej sytuację widzi Jacek Górecki, prezes Stowarzyszenia Producentów Pieczywa.

Jeśli sytuacja makroekonomiczna w kraju nie ulegnie poprawie i nasza branża zostanie objęta ograniczeniami w dostawach gazu i prądu, można się spodziewać, że na jesieni cena chleba będzie oscylowała nawet w okolicach 30 zł za bochenek - podkreśla.