Skoro jakiś stary komuch pójdzie siedzieć za „pochwalanie wojny napastniczej” to czy politycy i dziennikarze też nie powinni? (FELIETON)

0
0
0
/

Jakiś dziadek z Głogowa publicznie szydził z rządowej (czyli proukraińskiej) propagandy i deklarował miłość do Władymira Władymirowicza i jego mołojców co nie uszło bacznej uwadze bezpieczniaków z ABW. Których uwadze uchodzi mnóstwo innych rzeczy, łącznie z działalnością obcych służb na terenie Polski, ale akurat to nie uszło. I postanowili za pomocą głogowskiej prokuratury dziada zamknąć. Tylko pozostaje pytanie – skoro jakiś stary komuch pójdzie siedzieć za „pochwalanie wojny napastniczej” to czy politycy i dziennikarze też nie powinni siedzieć za popieranie wojen? W końcu deklarowali wsparcie dla amerykańskich wojen napastniczych na terenie Iraku, Afganistanu, Serbii, Syrii, czy izraelskich zbrodni na terenach palestyńskich. I chociaż poglądy komunistyczne uważam za zbrodnicze, a samych komunistów za idiotów, to w obecnym porządku prawnym

Jakiś ponad 70-letni stary komuch z Głogowa nazywał Putina „chorążym pokoju". Co samo w sobie jest ironią, ponieważ poprzednim „chorążym pokoju” był niejaki Józef Wisarionowicz Soso Stalin. I w sumie jak on mógł być to i Putin być może, ponieważ z jego rozkazu zabito o wiele mniej ludzi, niż z poleceń towarzysza Stalina. Jednak nie tylko to. Ponieważ typowi postawiono także zarzuty „publicznego wychwalania napastniczego konfliktu zbrojnego, co w polskim kodeksie karnym jest przestępstwem”. Jego komentarzami zainteresowała się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (która jak widać nie ma poważnej roboty, na przykład przy wyłapywaniu prawdziwych, ruskich szpionów, która powiadomiła o nich prokuraturę. I jak podają media „wskazała przy tym, że wypowiedzi mieszkańca Głogowa zawierają treści bezpośrednio wyrażające poparcie agresji rosyjskiej na Ukrainę”.

 

Kto chce może sobie poczytać w lokalnej prasie o co chodzi:

 

https://gazetawroclawska.pl/nazywal-putina-chorazym-pokoju-mieszkaniec-glogowa-oskarzony-w-sprawie-wojny-na-ukrainie/ar/c1-17164937?fbclid=IwAR0GgQhncdjABLeHx-YGAlbWm-4gLap1GCHRoCWCOSJHzXbIHZ-vqHEG9M4

 

Niezgodne z konstytucją i podstawowymi prawami człowieka

 

Polska Konstytucja w artykule 54 brzmi: „Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej”. Zgodnie z tym artykułem nie powinno się nie tylko zabraniać ludziom mieć nawet najobrzydliwsze poglądy, ale także zabraniać jakiejkolwiek zewnętrznej propagandy. Tymczasem o ile ukraińska propaganda jest wszechobecna, to rosyjska jest zabroniona i to pomimo faktu, że jedna drugiej jest warta. Poza tym jeszcze nie ma (przynajmniej na razie) ustawowego obowiązku kochania Ukrainy i życzenia im zwycięstwa w wojnie.

 

Żałosne bzdury ze strony prokuratury

 

Publicznie pochwalał wszczęcie i prowadzenie wojny napastniczej przez Federację Rosyjską przeciwko Ukrainie. Jak wynika bowiem z ustaleń śledztwa, oskarżony umieszczał swoje wpisy i komentarze dotyczące wskazanego tematu, w tym miedzy innymi nazywając prezydenta Federacji Rosyjskiej „chorążym pokoju” twierdząc, że to Ukraina ma zniszczyć Ruś, nazywając napastniczą wojnę przeciwko Ukrainie militarną akcją specjalną, którą Federacja Rosyjska próbuje ”przeciwdziałać obłąkańczej przyszłości” oraz życząc tej akcji powodzenia. (…) Przesłuchany w charakterze podejrzanego Henryk M. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu oraz odmówił składania wyjaśnień. Za zarzucane mu działania odpowie przed Sądem Rejonowym w Głogowie”. – powiedziała mediom rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Lidia Tkaczyszyn. Nie zdając sobie sprawy z tego że po pierwsze opowiada bzdury, a po drugie sama prokuratura w tym przypadku łamie prawo.

 

Politycy i dziennikarze już powinni siedzieć i to prawie wszyscy

 

„Publiczne wychwalanie wojny napastniczej jest w Polsce przestępstwem zagrożonym karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności”. Przynajmniej taka jest wykładania prokuratury i naszej ubecji. Tylko, że nigdy nikogo z tego paragrafu jeszcze w Polsce nie skazano. A cała akcja na kilometr śmierdzi zadaniem typu „mamy człowieka i znajdźmy na niego paragraf”. Problem w tym, że gdyby ten przepis stosować na serio, to trzeba byłoby zamknąć 90 procent polskich polityków i dziennikarzy, ponieważ wszyscy oni deklarowali wsparcie dla amerykańskich wojen napastniczych na terenie Iraku, Afganistanu, Serbii, Syrii, czy izraelskich zbrodni na terenach palestyńskich. Co tam deklarowali – Kwaśniewski, Miller i Siemiątkowski powinni siedzieć za więzienia CIA w Polsce, a także za wysłanie polskiego żołnierza na nie nasze wojny w Iraku i Afganistanie. Nie powiem już o synku pewnej (p)oślicy Lewicy, który ogłaszał, że Sowieci słusznie wymordowali polskich oficerów w Katyniu i nic mu się nie stało. A jego mamuśka dalej siedzi w Sejmie.  Tak samo rozmaici internetowi ukraińscy miłośnicy zbrodniarzy Bandery i Szuchewycza, żyjący z kasy polskiego podatnika. I to w Polsce. Ich też nikt nie ściga.

 

Tymczasem jakiś dziadek, który w przeciwieństwie do powyższych politycznych pływaków pozostał wierny marksizmowi – leninizmowi, Stalinowi i odwiecznej miłości do Związku Radzieckiego pójdzie siedzieć pod bzdurnymi zarzutami. A ja, jako podatnik będą go utrzymywał w więzieniu.

 

Zdzisław Markowski

Źródło: Zdzisław Markowski

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną