Insynuacje Sikorskiego (FELIETON)

0
0
0
/ https://www.flickr.com/photos/drabikpany/13824174883

Radosław Sikorski znów dał o sobie znać. Niedawno w jednym z wywiadów oświadczył, że w pierwszym etapie wojny na Ukrainie rząd polski rozważał jej rozbiór. To haniebne słowa, zwłaszcza w okresie, gdy Polacy na czele z rządem budują wsparcie dla tego umęczonego kraju.

Główny doradca prezydenta Zełeńskiego Ołeksij Arestowycz powiedział: „Polska faktycznie uratowała Ukrainę, (…) gdyby nie Polska, to nas nie byłoby wśród żywych.(…) Polacy oddali wszystko, co mogli. Mam wrażenie, że oddali więcej, niż zostawili sobie”.

Haniebne słowa o rozbiorze Ukrainy padły z ust niebyle kogo. Sikorski to były szef MSZ w rządzie PO, kandydat na prezydenta z ramienia tej partii, ubiegł się także o funkcję sekretarza NATO czy międzynarodowego reprezentanta UE. Toteż jego słowa stały się pożywką dla polityki Kremla.

Radosław Sikorski był zawsze doskonałą osobą, na którą mógł powoływać się Putin. Miał przecież odpowiedni życiorys. Mógł się pochwalić w swojej biografii świetną kartą. Był zdeklarowanym antykomunistą ze studiami na prestiżowej brytyjskiej uczelni. Jego żona jest antyrosyjską laureatką Pulitzera, a on był wiceministrem w rządzie Jana Olszewskiego, ministrem w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Wtedy dla niego Nord Stream to nowy pakt Ribbentrop- Mołotow. Miał w swoim życiorysie etap korespondenta wojennego w Afganistanie. Chwalił się , że strzelał do Rosjan. Jeżeli człowiek z takim życiorysem wygłasza prorosyjskie spicze, fraternizuje się z Ławrowem, jest pewien, że Rosja w katastrofie smoleńskiej miała czyste ręce, rekomenduje Rosję do NATO, to daje asumpt do uwiarygodnienia polityki kremlowskiej.

Ale ten życiorys został przekręcony do góry nogami po 2007 r. Dlaczego z gorącego krytyka Rosji stał się jej przyjacielem? Kto za tym stoi? Może jedynie jego wielki przerost ego i pazerność na pieniądze, a może coś więcej? Wiadome jest tylko to, że po 2007 r. jego polityka stała się prorosyjska, sterowana przez Berlin.

W roku 2007 trwały negocjacje na temat tarczy antyrakietowej. W pewnym momencie Sikorski stwierdził: „Z własnej nieprzymuszonej woli zaoferowaliśmy Rosji możliwość wglądu w monitoring przemysłowy i stały dostęp do terenu tarczy antyrakietowej”. Nic dziwnego, że projekt upadł.

W 2008 r. MSZ forsowało tezę, że Rosja nie stanowi żadnego zagrożenia, a Ukraina nie ma żadnych szans, aby wejść do UE i NATO, dlatego Polska nie powinna się w to angażować. W tym samym roku podczas wizyty Tuska i Sikorskiego w Moskwie, Putin sugeruje, że można by wspólnie dokonać rozbioru Ukrainy. Nikt wówczas nie zaprotestował, a Sikorski przemilczał całe zdarzenie.

W 2009 r. padły kuriozalne słowa Sikorskiego: „Potrzebujemy Rosji do rozwiązywania europejskich i globalnych problemów. Dlatego za słuszne uważam przyjęcie jej do NATO.(…)jej członkostwo mogłoby przynieść stabilność i bezpieczeństwo regionom, gdzie dotychczas nie było ani jednego, ani drugiego”. Słowa te padły po agresji Rosji na Gruzję i po krwawych wojnach w Czeczenii.

Po katastrofie smoleńskiej zajął jednoznaczne stanowisko, obarczając winą za nią załogę samolotu. Zaprosił Ławrowa z wykładem na naradę polskich ambasadorów i znów na łamach prasy niemieckiej ponowił apele o przyjęciu Rosji do NATO.

W 2011 r. podczas sejmowego expose znów mówił o zbliżeniu się Rosji z Zachodem. Doprowadził do otwarcia małego ruchu granicznego z obwodem kaliningradzkim. W 2012 r. w Moskwie deklarował poparcie dla wstąpienia Rosji do OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) oraz do zniesienia wiz między Rosją a UE.

Stał się swoistym ambasadorem Rosji na arenie międzynarodowej - utworzenie Europy bez granic, nieupolityczniania dyskusji historycznych, wzmocnienia roli ONZ, w którym Moskwa maże blokować wszystkie ważne decyzje.

W 2014 r. wsławił się misją dyplomatyczną na Ukrainie, gdy ta próbowała zrzucić z siebie pęta rosyjskie. Nakłaniał wówczas Ukrainę do podpisania porozumienia, tak to argumentując: „Jeśli nie podpiszecie, będziecie mieli stan wyjątkowy, armię i wszyscy będziecie martwi”.

Nord Stream stał się dla niego ważny i krytykował PiS za jego negację.

A Putin dla niego nie był Stalinem, bo jedynie morduje detalicznie, a nie hurtowo. No i rozważał możliwość sprzedania rafinerii w Możejkach Rosjanom.

Dlaczego obrał taki kurs w polityce? Czy Rosja go do tego skłoniła i jakimi metodami?

Donald Tusk cały czas milczy na temat haniebnych słów Sikorskiego, jak i ignoruje pytania PiS na temat polityki prorosyjskiej w czasach swoich rządów. Sikorskiego popiera inny tuz Platformy Jacek Rostowski były minister finansów. „Myślę tak samo jak Radosław Sikorski. Wzywam Mateusza Morawieckiego do powiedzenia nam prawdy na ten temat, bo poszlaki są znaczące, że właśnie tak było”.

Co jeszcze zaoferuje nam Radosław Sikorski? Jest nadzieja, że się uspokoi, bo cały czas wywierane są na niego naciski na rozliczenia się z rzekomych konsultacji w UE za które uzbierał 800 tys. euro. Komu i za co doradzał, nie wiadomo.

Maria Górzna

Źródło: MG

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną