Proaborcjone przedszkole integracyjne doniosło do Opieki Społecznej na matkę niepełnosprawnego dziecka (FELIETON)

0
0
0
/

Są granice podłości i łajdactwa, które wydają się nieprzekraczalne. Jednak zawsze znajdzie się ktoś, kto posunie się jeszcze dalej. Życie rodziców niepełnosprawnych dzieci w Polsce jest naprawdę trudne. A działania rozmaitych instytucji, które w swojej nazwie mają słowo „pomoc” pokazuje raczej, że urzędnicy chcą rodzicom i dzieciom zaszkodzić, niż pomóc.

Tak jest w przypadku pewnej pani dyrektor jednego z przedszkoli integracyjnych w Warszawie, która złożyła donos do Opieki Społecznej na matkę niepełnosprawnego dziecka. Zarzucając jej… brak właściwej opieki nad dzieckiem!

 

Murem za piorunem i aborcją

 

A przedszkole jest tą „wyjątkową” z placówek dla dzieci niepełnosprawnych, która w okresie proaborcyjnych protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego… jawnie i zdecydowanie poparło aborcjonistki! Co ciekawe potwierdza to… Urząd Miasta dzielnicy Ursynów, który ma zdecydowanie negatywne zdanie na temat tego przedszkola. Podpadło im parę lat temu podczas protestów przeciwko zaostrzeniu przepisów antyaborcyjnych, kiedy to panie wywiesiły na przedszkolu transparenty nawołujące do prawa do aborcji. Według urzędników taka postawa jest rażąca społecznie, najbardziej delikatne określenie to „niesmaczna”, ale biorąc pod uwagę fakt, że przedszkole jest placówką integracyjną, do której uczęszczają niepełnosprawne dzieci, które właśnie nie zostały poddane aborcji.

 

Nielegalny eksperymenty i krępowanie niepełnosprawnego dziecka

 

Jednocześnie nad małym Piotrusiem, który jest dzieckiem głęboko autystycznym, w placówce miano prowadzić eksperymenty w postaci… nielegalnych terapii. Jak powiedziała matka: „całkowitym przypadkiem dowiedziałam się, że nauczycielka wspomagająca stosuje eksperymenty terapeutyczne na moim synku bez mojej wiedzy i zgody”. Otóż przypadek polegał na tym, że nauczycielka wspomagająca „wsypała" się ustnie pytając matkę, czy udzieli jej zgody na sfilmowanie eksperymentalnej terapii do pracy magisterskiej! W dodatku matka dowiedziała się, że jej niepełnosprawne dziecko w przedszkolu… było poddawane przemocy ze strony opiekunek! Matka przypadkowo dowiedziała się o tym, że synek jest krępowany za pomocą rąk i przytrzymywany siłą podczas grupowych zajęć z keyboardem (rytmika, język angielski - kilka razy na tydzień), co skutkowało histerią dziecka przez cały czas trwania zajęć - nauczycielki wspomagające do tego przyznały się. W efekcie doszło do poważnego regresu w rozwoju dziecka. Jak widać niektóre z warszawskich placówek „terapeutycznych” nie mają ani odpowiedniej kadry, a ta kadra ma zerową empatię.

 

Ciekawy tryb wypowiedzenia umowy

 

Kiedy o powyższe kwestie matka pisemnie zapytała dyrekcję placówki została jej wypowiedziana umowa. I to w sposób co najmniej kuriozalny, ponieważ rozwiązanie umowy było schowane w szeregu innych dokumentów, które zostały matce podsunięte do podpisania. Jak widać dyrekcji grunt się mocno palił pod nogami, co widać po sposobie wypowiedzenia umowy.

 

Kiedy nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze…

 

Pani Kasia płaciła 1050 zł za przebywanie swojego dziecka na terenie owej placówki „opiekuńczej”. Do tego placówka otrzymywała kwotę 4800 zł miesięcznie dotacji na dziecko niepełnosprawne. W momencie, kiedy mały Piotruś opuścił placówkę te pieniądze przestały spływać do placówki. Tymczasem po rozwiązaniu umowy z przedszkolem zaczęły się dziać dziwne rzeczy – nękanie ze strony Ośrodka Pomocy Społecznej, przyjazdy Policji i najazdy kuratora sądowego. Otóż okazało się, że w ramach osobistej zemsty szefostwo przedszkola zawiadomiło wszystkie możliwe organy o rzekomym zaniedbywaniu dziecka! A dyrektorka placówki to była pracownica Ośrodka Pomocy Społecznej. Która pomóc dzieciom nie potrafi, ale zaszkodzić im i ich rodzicom jak najbardziej.

 

Zdzisław Markowski

 

Imię matki i dziecka zostały zmienione, ponieważ nie wiadomo, jak daleko sięgają macki pani dyrektor i właścicieli przedszkola.

Źródło: ZM

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną