Witalij Kliczko, czyli polityczny bokser w cenie

0
0
0
/

Rozkręcająca się ukraińska kampania parlamentarna przed zaplanowanymi na koniec miesiąca wyborami przynosi nieoczekiwane zwroty akcji. Największy przyrost poparcia odnotowuje UDAR - partia polityczna znanego boksera Witalija Kliczki.

 
Jeszcze miesiąc temu na partię Udar, na czele której stoi bokser Witalij Kliczko, wskazywał co dziesiąty mieszkaniec Ukrainy. Najnowszy sondaż fundacji Inicjatywy Demokratycznej oraz Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii (KMIS) daje tej nowej partii ponad 21 proc. Oprócz efektu świeżości, działa też zmęczenie utrzymującą się wojną między danym obozem „niebieskich” i „pomarańczowych”.
 
Wciąż nie zagrożone jest pierwsze miejsce rządzącej na Ukrainie Partii Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza. Chęć głosowania na tę formację deklaruje prawie co trzeci badany (31 proc.). Wzrost Udaru odbywa się kosztem związanej z byłą premier Julią Tymoszenko - Batkwiszczyzną. Ta koalicja partii i środowisk, będąca pozostałością po dużym fragmencie „pomarańczowych”, może liczyć na niecałe 20 proc. poparcia.

Na starcie kampanii Batkwiszczyzna była nawet liderem rankingów. Jej spadek popularności w ostatnim czasie to także efekt wzrostu poparcia dla skrajnie nacjonalistycznej Swobody. Ta partia, silna na terenach „aktywności” OUN/UPA od lat 20. do końca 40. XX wieku, może liczyć na prawie 7 proc. wskazań. Obóz „pomarańczowych” płaci wysoką cenę za podziały, kłótnie i swary.
 
Pozycję systematycznie poprawiają, obok Udaru - komuniści, z wynikiem 13 proc. Nie wiadomo czy w Radzie Najwyższej znajdzie się, plasująca się blisko pięcioprocentowego progu wyborczego, partia Naprzód Ukraino! Natalii Korolewskiej. W najnowszym badaniu ma tylko 3 proc.

Inne badania, wykonane w tym samym okresie, pokazują, że zainteresowanie Ukraińców zbliżającymi się wyborami, jest niewielkie. W okręgach, gdzie wybiera się posłów według ordynacji większościowej, głosując na osoby, a nie na partie, prawie 40 proc. badanych nie zna żadnego kandydata. Nieco mniej kojarzy niektórych z nich, a tylko 6 proc. zna wszystkich.

Nie dziwi wobec tego fakt, że prawie połowa z osób deklarujących udział w głosowaniu, wciąż nie podjęła decyzji przy nazwisko którego kandydata postawić krzyżyk. Tylko co czwarty już wie i nie zamierza zmienić zdania.

Nastroje społeczne, podobnie jak w Polsce, nie są najlepsze. Połowa badanych Ukraińców ocenia, że sytuacja w ich kraju zmierza w złym kierunku. Dwa razy mniej uważa, że kierunek jest dobry.

Ale duża część wiąże nadzieje z odświeżeniem układu rządowo-parlamentarnego. Aż 62 proc. badanych twierdzi zmiana rządu może poprawić ich sytuację życiową, zaś 38 proc. uważa, że przyczyni się do tego kolejna kadencja obecnego rządu.    Większość Ukraińców jest przeświadczona o potrzebie poważnych zmian. A co trzeci oczekuje zdecydowanych kroków.

Polscy politycy, którzy tak ochoczo paradowali w pomarańczowych szalikach w 2004 roku, okazując także w późniejszym czasie, sympatie obozowi Juszczenki i Tymoszenko, powinni wrócić ze świata wirtualnego do rzeczywistości.

A ta jest taka, że ich „wybrańcy” są bądź na politycznym marginesie (Juszczenko), bądź mogą w najbliższych latach nie odgrywać większej roli w polityce wewnętrznej Ukrainy (koalicja wokół Tymoszenko). Sen o pomarańczowym Kijowie dobiega końca.

Antoni Krawczykiewicz
fot. Marta Jacukiewicz

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną