Prof. Janusz Gadzinowski przeciw in vitro

0
0
0
/

Metoda in vitro to częstsze występowanie ciąż mnogich, zwiększona zachorowalność i śmiertelność noworodków. Takimi argumentami poparł swój protest przeciwko in vitro prof. Janusz Gadzinowski, wojewódzki konsultant do spraw neonatologii oraz kierownik Katedry i Kliniki Neonatologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.


"Jako lekarz i kierownik największej Kliniki Neonatologii w Polsce obserwuję oprócz radości rodzin z powodu posiadania dziecka w następstwie stosowania metody in vitro, także tragedie będące konsekwencją częstszego występowania ciąży mnogiej z ryzykiem porodu przedwczesnego” – napisał w proteście prof. Gadzinowski.

W dalszej części pisma jakie poznański profesor przesłał do Sejmu i Senatu, stwierdził „dochodzi do tego zwiększona częstość przetoczeń krwi między płodami oraz większa liczba wad wrodzonych. Wszystko to powoduje zwiększoną zachorowalność i śmiertelność noworodków. W szeregu krajów metody in vitro spowodowały wystąpienie epidemii ciąży mnogiej".
 
Prof. Gadzinowski dodał również, że: "jako katolik uznaję wszystkie argumenty Kościoła katolickiego".

W lokalnej prasie pojawiły się głosy sprzeciwu wobec protestu profesora. Zwolenników in vitro bulwersuje jednak nie sam protest, ale to, że prof. Gadzinowski podpisał się pod nim jako wojewódzki konsultant do spraw neonatologii oraz kierownik Katedry i Kliniki Neonatologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
 
Według prof. Grzegorza Bręborowicza, ginekologa, autora wielu podręczników z zakresu ginekologii i położnictwa, jest to nadużycie funkcji i stanowiska.

- Trudno to w ogóle komentować. Też jestem katolikiem, ale to nie jest argument naukowy. Byłem wiele lat rektorem i nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mój pracownik pisze protest, podpisuje się pod nim funkcją, jaką pełni w mojej placówce, zupełnie tego nie konsultując ze mną – ustosunkowuje się do protestu prof. Bręborowicz.

Prof. Gadzinowski jest również krytykowany przez polityków. Krystyna Łybacka (SLD) zarzuca mu mieszkanie swoich przekonań religijnych z pełnioną funkcją. A z kolei Agnieszka Kozłowska – Rajewicz (PO) stwierdziła: - Z tego co wiem stanowisko konsultanta krajowego jest znacząco odmienne od tego co prezentuje prof. Gadzinowski.

Obrońcę prof. Gadzinowski znalazł w osobie dr. Szczepana Cofta ze Stowarzyszenia Lekarzy Katolickich w Poznaniu.- Uważam, że nikt inny jak właśnie profesor Gadzinowski nie jest bardziej uprawniony do zabierania głosu w tej sprawie. Jest wybitnym specjalistą w dziedzinie leczenia schorzeń noworodków i myślę, że jego motywacja wykracza poza kwestie religijne – stwierdził członek Stowarzyszenia Lekarzy Katolickich w Poznaniu.

Sam prof. Janusz Gadzinowski swój sprzeciw wobec stosowania metody in vitro popiera międzynarodowymi badaniami, a nie jak niektórzy sugerują, przekonaniami religijnymi. W jednym z wywiadów dla lokalnej prasy prof. Gadzinowski powiedział: - Najnowsze publikacje pochodzące ze Szwecji i Australii pokazują, że pomimo mniejszej liczby przenoszonych do macicy zarodków wciąż otrzymuje się liczne ciąże mnogie. Po drugie - według tych danych - wad wrodzonych u dzieci z in vitro jest od 20 do 30 proc. więcej niż w normalnej populacji. Kolejnym problemem jest mała masa urodzeniowa u tych dzieci.
 
W dalszej części rozmowy profesor dodał: - Pojawiają się głosy genetyków z Belgii, Szwecji, czy Australii, którzy zauważają, że u dzieci z in vitro dochodzi do uszkodzenia genomu, a wady mogą się ujawnić dopiero w drugim, trzecim pokoleniu.

Czy przeciwnicy protestu prof. Gadzinowskiego oraz zwolennicy metody in vitro nie mieli dostępu do tych danych. Trudno w to uwierzyć. Tak więc dlaczego są na nie głusi?

Agata Bruchwald
Źródło: poznan.naszemiasto.pl, gloswielkopolski.pl

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną