Poniedziałek z pÓłkownikiem - "Zawód: Prymas Polski"

0
0
0
/

Prymas Stefan Wyszyński był jedną z najintensywniej rozpracowywanych przez komunistyczne służby  bezpieczeństwa osób w PRL. O stosowanych metodach operacyjnych oraz skrupulatności bezpieki w  gromadzeniu faktów z życia Prymasa Tysiąclecia opowiada film "Zawód: Prymas Polski", zaprezentowany w ramach serii spotkań "Poniedziałek z pÓłkownikiem", organizowanych w krakowskim pubie Sarmacja.


Pokaz filmu zgromadził w niewielkiej sali Sarmacji kilkadziesiąt osób. Przed jego rozpoczęciem  salezjanin, diakon Roman Sikoń wygłosił krótką prelekcję, w której zarysował biografię oraz  charakterystykę postaci Prymasa.

Film "Zawód: Prymas Polski" (zobacz w zakładce PRAWY.TV) przedstawia nam cały wachlarz używanych przez SB technik, których celem była inwigilacja głowy polskiego kościoła. Od uwięzienia go w 1953 roku, pracę w warszawskiej kurii, zagraniczne wyjazdy, aż po pamiętne konklawe i śmierć.

Agenci bezpieki towarzyszyli mu nieustannie, skrupulatnie raportując swoim przełożonym o każdym kroku Prymasa na skalę, która robi wrażenie. Agenci liczyli, nagrywali i analizowali każde z kazań Stefana Wyszyńskiego (a było ich średnio 550 rocznie), przez 25 lat codziennie filmowali osoby wchodzące i wychodzące z warszawskiej kurii.

Interesowały ich nie tylko informacje o terminach wizyt u lekarza i kopie recept kardynała, ale też wyniki badań jego moczu. Podczas pielgrzymki Prymasa do Częstochowy bezpieczniacy zrobili 1530 zdjęć i zużyli 4400 metrów taśmy filmowej, a do obstawy jego pogrzebu oddelegowano najwyższych rangą generałów SB.

Co ciekawe jednym z oficerów rozpracowujących kardynała był Zenon Chmielewski, ojciec Waldemara, zabójcy księdza Popiełuszki. Syn skrupulatnie wykorzystał doświadczenie ojca i swoją pracę magisterską napisał na temat: „Kardynał Stefan Wyszyński (wybrane zagadnienia z działalności polityczno-społecznej)”, za którą funkcjonariusz został wyróżniony na Akademii Spraw Wewnętrznych.

W filmie niestety pojawiła się też wpadka merytoryczna autorów. Jest nią informacja o procesie kurii  krakowskiej z 1953 roku i wykonanym wyroku śmierci na skazanym księdzu Józefie Lelito, co nie jest  prawdą. Księży wówczas skazano, jednak do egzekucji ostatecznie nie doszło. Błąd ten, jak wyjaśnia Leszek Rysak z Biura Edukacji Publicznej IPN, z którym udało mi się skontaktować, jest obecny tylko w roboczych kopiach filmu, natomiast w finalnej wersji (która była dołączona do Biuletynu IPN) został usunięty.

Po pokazie odbyła się dyskusja, w której salezjanie dk. Roman Sikoń oraz ks. Rafał Burnicki przybliżyli  uczestnikom pokazu postać Prymasa, patrząc na nią nie tylko z poziomu SB-ckich archiwów. Nie zabrakło trudnych tematów, jak list polskich biskupów do niemieckich czy kontrowersyjna decyzja episkopatu z 1950 roku, potępiająca ukrywających się jeszcze partyzantów. Kapłani zwracali uwagę na umiejętność szukania kompromisu podczas prowadzenia przez Wyszyńskiego polskiego kościoła, w czasie ekstremalnie trudnych lat komunizmu.

Najlepszym podsumowaniem całego wydarzenia była odpowiedź diakona Romana Sikonia na pytanie o postać obecną w dzisiejszym świecie, która powinna być dla nas autorytetem, na której powinniśmy się wzorować. Salezjanin odparł bez chwili wahania: "Jezus Chrystus".

Kuba Klimkowicz

 

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną