Przemysław Holocher: Odrzućmy skrajne doktrynerstwo

0
0
0
/

- Potrzeba nam więcej żołnierzy, aby odbić Polskę z rąk szubrawców w których łapskach się znalazła. Do tego jednak potrzeba wewnętrznej zgody i umiejętności współpracy - pisze dla Prawy.pl Przemysław Holocher.


W ostatnią sobotę (13 IV), w Szczecinie powiewał las zielonych flag z symbolem falangi – ręki dzierżącej miecz (według Gazety Wyborczej to jedno ramię swastyki, trzymające miecz). To już 79. rocznica powstania Obozu Narodowo-Radykalnego. Wspaniałej Idei nie zdołały zniszczyć sanacyjne prześladowania: zamykanie drukarni ONR-owskich pism, więzienie działaczy w Miejscu Odosobnienia w Berezie Kartuskiej, a nawet delegalizacja organizacji.


W kilka lat później nastał terror nazistowski i komunistyczny, w czasie którego śmierć poniosło wielu ONR-owców. Udowodnili Oni, że hasła głoszone w czasach pokoju nie były tylko pustymi frazesami, ponieważ kiedy trzeba było, nie zawahali się złożyć swojego życia na Ołtarzu Ojczyzny. Okupanci uznali narodowców za jednostki, które podobnie jak hierarchowie Kościoła Katolickiego byli zagrożeniem dla wprowadzanego ładu.


Przez lata w niewoli komunistycznej, Obóz Narodowo-Radykalny, niegdyś prężny ruch, miał zostać wymazany ze świadomości Polaków, a jego działacze mieli być utożsamiani wyłącznie z faszyzmem, bojówkami i przemocą.


Jednak Idea Narodowa okazała się trwalsza od spiżu, przetrwała i wciąż się rozwija. Mimo zabiegów różnych środowisk, Idea ta jest odkrywana na nowo, nie tylko przez młodzież, ale także przez ludzi związanych ze światem nauki. Na rynku ukazały się nie tylko opracowania dotyczące ONR-u, ale także reedycje publikacji przedwojennych narodowców, które do niedawna dostępne były tylko w największych bibliotekach i to bez możliwości wyniesienia.


Okazało się, że przedwojenna Idea porywa coraz więcej ludzi młodych, którzy odkryli, że myśli te stały się ponadczasowe, że system parlamentarny jest na wskroś przegniły, że ratunek dla Polski może przyjść tylko w prawdziwym idealizmie i duchowej młodości, w fanatyzmie skierowanym ku prawdzie i dobru.


Jan Mosdorf, zamordowany w KL Auschwitz-Birkenau, jeden z głównych ideologów ONR-u pisał w 1938 r. w swoim dziele „Wczoraj i jutro”:


„Jesteśmy fanatykami, bo tylko fanatycy umieją dokonać wielkich rzeczy. Nienawidzimy kompromisu: jest to nie tylko cechą młodości naszej, ale ducha czasów, w których żyjemy.”


Nie wszyscy czytający ten tekst, zdają sobie sprawę w jakiej beznadziei znajdował się do niedawna współczesny Ruch Narodowy. Nasze manifestacje gromadziły 100 fanatyków w skali całego kraju, byliśmy skazani na ataki ze wszystkich stron, nawet z tej z której powinno przyjść wsparcie. Młodzi, ideowi, często naiwni, trwaliśmy w swoich ideałach i wciąż rozwijaliśmy ONR. Wielu na tej drodze znoju odpadło, twierdząc, że nasza działalność nie przynosi skutków, że i tak nic się nie zmieni, że społeczeństwo nas nie rozumie etc...


Pozostała garstka najwytrwalszych, aż wytrwała praca u podstaw zaczęła przynosić efekty. ONR powoli przebijał się do świadomości, do tego efekty w postaci Marszu Niepodległości, Ruchu Narodowego i powstających inicjatyw są namacalne. Nie było by to jednak możliwe, gdyby nie grupa zapaleńców, którzy nie bacząc na konsekwencje szli do przodu i nie cofnęli się ani o krok. Nagle, na Marszu Niepodległości z powrotem pojawili się ludzie, którzy zniknęli nie mając wiary w zwycięstwo. Przyznali oni (niektórzy bezpośrednio, inni poprzez swoją obecność), że Ci którzy zostali, mieli rację. Idea Narodowa zwyciężyła.


To jednak dopiero początek, dlatego potrzeba nam więcej żołnierzy, aby odbić Polskę z rąk szubrawców w których łapskach się znalazła. Do tego jednak potrzeba wewnętrznej zgody i umiejętności współpracy. Przede wszystkim, należy pamiętać, że w Polsce istnieje wiele grup narodowych, które mimo pewnych różnic światopoglądowych, zbudowane są na tym samym fundamencie jakim jest Idea Narodowa.
 

Dlatego trzeba odrzucić skrajne doktrynerstwo, gdyż prowadzi ono tylko do sporów, co jest na rękę naszym oponentom. Powinniśmy odejść od myślenia: „Nasza prawda jest jedyna i najprawdziwsza, tylko MY jesteśmy prawdziwymi narodowcami”.


Oczywiście znajdą się grupy, które absolutnie nie wpisują się w kanon myśli narodowej i są skrajnie szkodliwe dla naszej działalności, ale na owoce takich grup zwykle nie trzeba zbyt długo czekać i szybko zostaną one rozpoznane i wyeliminowane z gry (tudzież wyeliminują się same). Nauczyliśmy się współpracy przy Marszu Niepodległości, a teraz musimy zrobić to samo, ale w szerszym kontekście.


Zatem odrzućmy od siebie poszukiwania typu: kto jest socjalistą, kto kapitalistą, kto liberałem etc... Te podziały nie powinny być aktualne, gdyż to sztuczny parlamentarny podział na frakcje, partie, które w ostatecznym rozrachunku (po zakończeniu „igrzysk” – kampanii wyborczej) i tak są ze sobą spójne. Jan Mosdorf w 1926 r. pisał w swojej pracy „Akademik i Polityka”:


„Dla jednych jesteśmy reakcjonistami, konserwatystami, klerykałami i fanatykami dla innych jesteśmy radykałami, ateuszami, oportunistami. Dla nas te podziały nie istnieją. Jesteśmy konserwatystami prawda, bo uważamy za rzecz konieczną i zdrową pielęgnowanie tradycji, kultury, życia rodzinnego i łączności z polską przeszłością. Ale jesteśmy też postępowcami, bo idziemy śmiało naprzód, bez przesądów odrzucając wszystko, co jest szkodliwe dla narodu".


I dokładnie taki powinien być wyznacznik naszej działalności.


Zabijanie nienarodzonych, homoseksualizm bez wątpienia są dla narodu szkodliwe, więc powinny być odrzucone i zakazane. System ubezpieczeń społecznych jest skrajnie niesprawiedliwy i szkodliwy, więc powinien zostać powoli likwidowany. Korzystne jest, aby niektóre kluczowe dla gospodarki zakłady takie jak energetyka powinny pozostać w rękach państwa, chociażby na wypadek konfliktu zbrojnego – dlatego powinno tak się stać.


Wolność gospodarcza dla Polaków – jak najbardziej! Ale tylko oparta o wartości chrześcijańskie. Do wyżej wymienionej zasady, należałoby dodać kierowanie się moralnością katolicką. Oczywiście tak czy inaczej, wiele osób po przeczytaniu tych słów nazwie mnie socjalistą, a inni znów liberałem. Ja jednak byłem i pozostaję polskim nacjonalistą i katolikiem.


Czołem Wielkiej Polsce!


Przemysław Holocher
Autor jest jednym z liderów Ruchu Narodowego, Honorowym Prezesem Obozu Narodowo-Radykalnego, pomysłodawcą i jednym z organizatorów Marszu Niepodległości. Prywatnie przedsiębiorca, mąż i ojciec.
fot. prawy.pl

 

PODOBAŁ CI SIĘ ARTYKUŁ? WESPRZYJ NAS!

Pobierz bezpłatny program do rozliczania PIT-ów, który za Ciebie wypełni zeznanie podatkowe, a 1 % przekażesz automatycznie dla naszego wydawcy, Fundacji SOS - Obrony Poczętego Życia:

 


Działania Fundacji można także wesprzeć wpłacając pieniądze na konto: 32 1140 1010 0000 4777 8600 1001 lub skorzystać z szybkiej wpłaty przez internet >>

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną