Geje zasypują listami polityków

0
0
0
/

Jawiące się jako tolerancyjne środowiska homoseksualne nie mogą zrozumieć dlaczego niektórzy posłowie nie myślą jak oni i są przeciwni związkom partnerskim. Politycy otrzymują, z tym też pytaniem, dziesiątki listów. W odpowiedzi poseł Bartosz Kownacki napisał obszerny listo otwarty do Stowarzyszenie na rzecz Lesbijek, Gejów, Osób Biseksualnych, Osób Transpłciowych oraz Osób Queer, „Pracownia Różnorodności”.

 

„Zaskoczyło mnie, że ponownie otrzymałem list z prośbą o podanie przyczyn, dla których poparłem wniosek o odrzucenie projektu ustawy o związkach partnerskich. Od początku swojej działalności publicznej nie ukrywam swoich przekonań” – stwierdził w pierwszych słowach skierowanych do środowisk homoseksualnych poseł Kownacki.

 
Polityk w zaistniałej sytuacji poczuł się zobowiązany do jego przybliżenia. Katechizm Kościoła Katolickiego i przytoczył fragment z dokumentu „Stwarzając mężczyznę i kobietę, Bóg ustanowił ludzką rodzinę i nadał jej podstawową strukturę. Jej członkami są osoby równe w godności”.


„Może jest to zaskoczeniem, ale ten pogląd wyznaje większość społeczeństwa. Także ludzie niewierzący zawierają związki małżeńskie” – poinformował „kochających inaczej” poseł PiS.


„Rodzi się więc pytanie- kontynuuje swój list otwarty Bartosz Kownacki - po co uchwalać ustawę, która da możliwość zawierania związków partnerskich? Kobiety i mężczyźni, którzy żyją w związku bez ślubu, czynią tak z jakiejś przyczyny. Czasami nie są pewni, czy są dla siebie stworzeni, czasem z innych powodów wolą żyć w konkubinacie. Tym ludziom nie jest potrzebna taka ustawa. Kto więc za nią lobbuje?” – pyta poseł.


Poseł w liście przypomina również, że życie prywatne jest osobistą sprawą człowieka. „Nikt nikomu nie zabrania życia w jakimkolwiek związku. To prywatna sprawa każdego człowieka” .


W dalszej części listu Kownacki informuje Stowarzyszenie, w imieniu, którego otrzymał list jaka jest rola państwa.


„Rolą państwa jest ochrona rodziny, a żywotnym interesem i obowiązkiem jest prowadzenie polityki prorodzinnej. Nie da się zaprzeczyć, że osoby tej samej płci nie mogą spłodzić potomstwa. A więc w perspektywie kilkudziesięciu lat stają się obciążeniem dla społeczeństwa, które będzie musiało łożyć na ich utrzymanie. Nie ma zatem żadnych argumentów przemawiających za promowaniem takich związków. Chyba że jesteście Państwo również zwolennikami eutanazji, czego ja nie mogę zaakceptować” – odpowiada z wyprzedzeniem być może kolejne postulaty tych środowisk poseł Kownacki.


„Wydaje mi się, że organizacjom zabiegającym o uchwalenie ustawy o związkach partnerskich nie zależy na ułatwieniu życia osobom należącym do mniejszości seksualnej. Chodzi po prostu o zrównanie statusu związków homo- i heteroseksualnych. Chodzi o wojnę wypowiedzianą tradycyjnemu systemowi wartości” – stwierdza poseł Kownacki.
 

„Wystarczy posiadać większość sejmową – pisze Kownacki -aby dzieci dorastały w domach, gdzie jest dwóch tatusiów albo dwie mamusie, można też uznać za właściwe nazywanie dwóch mężczyzn mężem i żoną. Jednak ustawy takie będą sankcjonowały postępowanie niezgodne z porządkiem naturalnym, kulturą i tradycją danego kraju”.


Swój list poseł Bartosz Kownacki zakańcza uprzejmą prośbą: „Proszę zatem, abyście nie nękali mnie Państwo tego rodzaju niedorzecznymi listami, a zamiast wspierania złych i szkodliwych idei, skierowali swoją aktywność choćby w stronę tej mniejszości, która z racji swojej inności jest pozbawiona prawa do życia”.


Jednak czy środowiska „kochające inaczej” to zrozumieją?

 

Agata Bruchwald
fot. sxc.hu

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną