Chciejmy być jak Legia

0
0
0
/

prawy.pl_images_nowe_stories_media_felietonisci_bakowski_michalStołeczny klub w tym roku z okazji 100 - lecia zespołu chce sprawić swoim kibicom piękny prezent w postaci mistrzostwa oraz wzmocnień które pomogą w walce o Ligę Mistrzów. Czy włodarze Lecha pójdą tą drogą i za 6 lat będziemy się czuli jak kibice Legii? Jestem z Wielkopolski i interesuję się piłką nożną, więc jak w zdecydowanej większości tego typu przypadków delikatnie mówiąc za miastem stołecznym oraz jego główną ekipą piłkarską nie przepadam. Jednak nie jestem w stanie nie docenić mądrych decyzji, które w ostatnich latach podjął zarząd Legii. Przecież dzisiejsza pozycja w lidze nie jest wynikiem tegorocznej taktyki transferowej oraz organizacyjnej klubu. Coroczna walka o mistrzostwo w lidze, a następnie przyzwoite występy w pucharach europejskich oparte są bowiem na mądrej, długofalowej strategii. Sympatycy każdego klubu chcą zwycięstw swojej ukochanej drużyny żeby później z biciem serca oczekiwać na losowania przeciwnika w batalii o LM czy Ligę Europy. Działacze też chcą zwycięstw, ale dlatego, że zapewnią one klubowi prestiż, ułatwią negocjacje transferowe z wartościowszymi zawodnikami oraz zapewnią płynność finansową klubu oraz pozwolą na dodatkowe inwestycje. Niestety w przypadku Lecha wydaje mi się, że to co jest najważniejsze w sporcie czyli sukces zostało zepchnięte na boczny tor. W zamian za to kierownictwo Poznańskiej Lokomotywy oferuje kibicom zrównoważoną politykę transferową oraz pogawędki prasowe na temat stabilności finansowej. Efekt – nie walczymy tak naprawdę o Mistrza Polski. Zarząd wpadł też w swoją pułapkę ponieważ sukcesy na boisku oraz spektakularne transfery zapewniają pełne trybuny oraz obecność na europejskich boiskach, a przecież to przekłada się na poprawienie sytuacji finansowej klubu. Nie ukrywajmy, w Poznaniu od kilku sezonów wieje nudą i rozgoryczeniem. Przegrywamy batalie w europejskich rozgrywkach, pozwalamy sobie podbierać juniorów zamiast ich promować i drożej sprzedawać, kupujemy zawodników z których co trzeci wnosi coś pozytywnego do drużyny, dodatkowo od czasów Łukasza Teodorczyka nie przeprowadzono transferu dobrego napastnika, a tymczasem zarząd Lecha chwali się znakomity scoutingiem oraz nowoczesną kliniką Rehasport. Nie sposób więc zauważyć z naszej perspektywy mocno kontrastującej sytuacji warszawskiej ekipy. W tym roku szefostwo Legii wysłało znaczący przekaz – chcemy Mistrza Polski i Ligii Mistrzów na stulecie klubu. Zakup doświadczonych zawodników Nikolicia i Prijovica dało efekt w postaci mocnej siły ofensywnej. Otoczka towarzysząca ich ściągnięciu do stolicy została świetnie wytworzona i przekuta w znakomity sukces marketingowy. Oburzaliśmy się na Hamalainena kilka miesięcy temu. Owszem za styl odejścia trzeba być rozgoryczonym, ale za pobudki już nie. Któż nie chciałby się bić, a potem może zagrać w Lidze Mistrzów? Tak myślą prawie wszyscy zawodnicy. Dlatego nie dziwmy się, że od 2010 roku piłkarze wolą zostać zakontraktowani przez Wojskowych niż reprezentować barwy Dumy Wielkopolski. Życzę Lechowi mistrzostwa na 100 lecie oraz promocji do fazy grupowej LM. Jednak jeśli to marzenie ma stać się faktem, musi dojść do rewolucji w Lechu, szczególnie w podejściu do prowadzenia klubu sportowego, przez włodarzy Poznańskiej Lokomotywy.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną