Postcarski imperializm Kremla

0
0
0
/

Na początku roku prezydent Rosji Władimir Putin zaakceptował wytyczne dotyczące realizowania polityki zagranicznej. Są one nad wyraz pesymistyczne i przedstawiają ponury obraz postrzegania rosyjskiej siły na świecie. Stąd podjęto próby sformułowania nowej, bardziej otwartej a w rzeczywistości ofensywnej polityki międzynarodowej.

 

Mianem głównego rywala Moskwa do niedawna określała Stany Zjednoczone. Jednocześnie wydawała się nie dostrzegać roli takich państw jak Chiny, Indie czy też Brazylia. Utkwiona w postsowieckich elitach politycznych dwubiegunowość wciąż pozostawała reliktem komunizmu i nie pozwalała szerzej spojrzeć na stosunki międzynarodowe. Rosjanie podjęli próby wprowadzenia do swoich koncepcji coraz powszechniejszego pojęcia wielobiegunowości świata politycznego.


W sprzeczności stoi jednak podkreślana rosyjska wielkomocarstwowość. Jest to pozostałość po sowieckim imperializmie. Zadaniem niemożliwym jest pomieszczenie wielobiegunowości, która z zasady uznaje istnienie wielu równorzędnych państw z wielkomocarstwowością wspierającą dwubiegunowość. Jak widać dla rosyjskich strategów geopolitycznych nie ma rzeczy niemożliwych i naprędce potrafią stworzyć całościową teorię z pełnym uzasadnieniem. Parafrazując to poszczególnej opcji politycznej podstawa teoretyczna znajdzie się zawsze.


Co ciekawe Rosjanie w przeprowadzonej analizie zawarli kilka sprzeczności. Przez wiele lat dążyli do osłabienia siły politycznej zachodu i umocnienia własnej. Teraz, gdy zachód utracił część swojej uprzywilejowanej pozycji a Rosja swojej nie umocniła jako zagrożenie postrzegane są szybko rozwijające się państwa Azji.


Rosjanie mocno obawiają się Chin. Odczuwają nawet zagrożenie przed chińską kolonizacją rosyjskiej Syberii, co akurat nie jest wcale nieprawdopodobne. Wiadomo wszak, że Chińczycy z powodu swojej mnogości wprowadzają się na terytorium rosyjskie w poszukiwaniu pracy.


Szczególnie kuszącą perspektywą dla gości zza Wielkiego Muru są ogromne, niezagospodarowane połacie żyznej ziemi, od czego nie odstrasza nawet krótki okres wegetacyjny roślin. Poza tym Pekin jest obecnie największą gospodarką świata, co może również oddziaływać na wyniki gospodarcze Rosji.


Federacja Rosyjska jest zaniepokojona wzrostem niestabilności politycznej świata. Tutaj mamy do czynienia z paradoksem, gdyż przez wiele lat Moskwa czyniła wszystko, by tę niestabilność wywoływać, zwłaszcza na Kaukazie a potem ją tłamsić najczęściej poprzez ekspansję gospodarczą.


Obecnie odpowiedzialność za światową niestabilność Kreml zrzuca na zachód. Zagranie to iście z lat głębokiego komunizmu, kiedy Związek Sowiecki będąc „krajem miłującym pokój”, finansował marskistowsko- leninowskie zamachy stanu w krajach Afryki i Ameryki Środkowej.


Rosja jawnie deklaruje chęć utrzymania strefy wpływów. Chodzi o wywieranie presji i narzucanie decyzji krajom dawniej wchodzącym w skład sowieckiego imperium. Wyraźne więc widać, że część koncepcji wypracowanych za czasów sowieckich pozostaje aktualna a światowi przywódcy zdają się bagatelizować problem beztrosko kupując z Rosji gaz i ropę naftową.


Nikt nie dostrzega, że postsowiecka Rosja zmieniła metody działania. Zamiast machać szablą i grozić ostrzałem rakietowym gra kurkami ropociągów i gazociągów, co jest o wiele skuteczniejsze i bardziej dotkliwe dla przeciwnika.

 

Roman Stańczyk
Autor jest członkiem Klubu Młodych Solidarnej Polski w Warszawie.
fot. Wikimedia Commons

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną