Nędza, czyli rzeczywistość polskich dzieci

0
0
0
/

W mediach raz po raz żywieniowi eksperci edukują rodziców co powinny jeść ich dzieci by zdrowo się rozwijały. Z zasady są to bardzo wymyślne (i kosztowne!) potrawy. Porównując te zalecenia z realną sytuacją w Polsce możemy, z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że te porady są obłudne.

 

 

Z najnowszego raportu GUS - jaki analizuje "Rzeczpospolita" - wynika, że aż co trzecie dziecko w Polsce żyje w biedzie, a co szóste w nędzy. Ze świadczeń rodzinnych, przysługujących dzieciom żyjącym w biedzie, w 2011 roku korzystało 2,5 mln osób w wieku 0 – 17 lat. To aż co trzecia osoba w tym wieku!


Kolejna forma pomocy jaka przysługuje najbiedniejszym to pomoc społeczna. Jak podaje GUS rękę po nią musi wyciągać aż 16 procent najmłodszych. Oznacza to, że co szóste dziecko w Polsce wie co to nędza. Jest to ich codzienna rzeczywistość…


Niestety, skala zjawiska nie maleje. Jak wynika z danych jakie otrzymała „Rzeczpospolita” od resortu pracy w ubiegłym roku zasiłki rodzinne (są wypłacane do 24. roku życia) pobierało 2,5 mln osób.


Liczba osób korzystająca z zasiłku rodzinnego jednoznacznie pokazuje nam ile rodzin boryka się z biedą. Dlaczego? By rodzina mogła korzystać z takiej formy pomocy to oficjalny dochód netto na osobę w rodzinie nie mógł przekraczać 504 zł (ewentualnie 583 zł, gdy wychowuje się w niej dziecko niepełnosprawne). A jest to poziom w okolicach tzw. minimum egzystencji. Jeśli się go nie osiąga, rodzina ma problem z biologicznym przeżyciem.


Następnie GUS szczegółowo przeanalizował sytuację rodzin i tu podał kolejną szokującą liczbę. Niemal połowa osób korzystających ze świadczeń, tj. 1,2 mln dzieci, żyje w rodzinach, gdzie dochód jest niższy niż połowa zarobków uprawniających do świadczeń. Zarobki nie przekraczają tam zatem 252 zł (lub 292 zł) na osobę.


Jak podaje „Rz” eksperci nie pozostawiają na sposobie prowadzenia naszej polityki społecznej suchej nitki. Wskazują, że wydajemy na wsparcie niemało, ale bez głowy.


– Liczą się tu bardziej grupy interesów niż realne potrzeby. Jeden z mitów brzmi: na biedę narażeni są emeryci. Tak nie jest, bo dotyka ona najczęściej najmłodszych. Mimo tego na świadczenia rodzinne wydajemy najmniej na świecie – podkreśla dla "Rz" Maciej Bukowski, prezes Instytutu Badań Strukturalnych, który opublikował w tym tygodniu obszerny raport o pracy i biedzie.


Bukowski zauważa także, że państwo pomija grupy najbardziej potrzebujących, tj. niepełnosprawnych i dzieci, zwłaszcza w rodzinach wielodzietnych, a pomaga tym, którzy tej pomocy nie potrzebują, ale są dobrze reprezentowani, np. górnikom.


Z kolei prof. Katarzyna Duczkowska - Małysz z SGH wskazuje, że najbardziej narażone na biedę są rodziny z dziećmi. Zwłaszcza żyjące w małych miasteczkach.


Według Stanisława Kluzy, demografa i ekonomisty, rząd powinien jak najszybciej obniżyć opodatkowanie rodzin, by zostawiać tam jak najwięcej ich dochodu. – Nie może być tak, że państwo traktuje najmłodszych jak luksusową konsumpcję – podsumowuje dla "Rz" S. Kluza.


Agata Bruchwald
Źródło: rp.pl
fot. sxc.hu

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną